Strony

czwartek, 22 stycznia 2015

RECENZJA KONKURSOWA NR 1 - "Dziewczyna, która przeżyła śmierć", autor recenzji: Gabrielle Yaxley


Tytuł: Oddychając z trudem
Tytuł oryginału: Barely Breathing
Tytuł serii: Oddechy (#2)
Autor: Rebecca Donovan
Wydawnictwo: Feeria
Rok wydania: 2015
Stron: 544

Autor recenzji: Gabrielle Yaxley


Stoisz w oknie uważnie śledząc ruch na ulicy, z której skręca się do Twojego domu. Od czasu do czasu Twój wzrok pada na drewnianą huśtawkę wiszącą w ogrodzie na gałęzi starego drzewa. Parę dni temu zawiesił ją tam Twój tata i od tego czasu korzystasz z niej przynajmniej raz dziennie. Na zewnątrz zerwał się wiatr, przez co huśtawka porusza się w przód i w tył, jakby jakieś dziecko-zjawa wzięło ją w posiadanie. Chciałabyś wyjść na zewnątrz, jednak dzisiaj są Twoje urodziny i niebawem ma rozpocząć się przyjęcie, przez co nie możesz narażać swojej pięknej, nowej sukienki na zabrudzenie podczas zabawy. Jedyną osobą, której brakuje, jest Twój tata, który jeszcze nie wrócił z pracy. W drodze powrotnej miał wstąpić do cukierni po wielki tort urodzinowy. Mijają godziny, a Ty ciągle stoisz w oknie śledząc przejeżdżające przez ulice samochody. W pewnej chwili rozbrzmiewa dźwięk telefonu, dźwięk, który na zawsze zmieni Twoje życie. Dźwięk, przez który wyłączysz wspomnienia, nie chcąc jeszcze bardziej cierpieć.

Po tragicznym w skutkach zajściu w domu ciotki, Emma trafia do szpitala, gdzie leczy fizyczne i psychiczne skutki bliskiego spotkania ze śmiercią. Teraz jest już teoretycznie bezpieczna. Carol trafiła do więzienia za znęcanie i próbę morderstwa, zostały odebrane jej prawa do opieki nad dziećmi, a Leyla i Jack wyprowadzili się ze starego domu i mieszkają teraz z tatą i babcią. Mogłoby się wydawać, że wszystko zmierza ku lepszemu, jednak nic nie jest takim, na jakie wygląda. Dziewczyna musi zmagać się ze swoją przeszłością, która dopada ją w najmniej odpowiednich momentach i niesie ze sobą reakcje, które nie ograniczają się jedynie do budzenia się z krzykiem na ustach z powodu nocnych koszmarów.  Dodatkowo Emma tęskni za dziećmi wujostwa i nadal się o nie martwi. Całej sytuacji nie ułatwia podjęta przez nią decyzja o zamieszkaniu z matką alkoholiczką, która ją niegdyś porzuciła. Jak ta decyzja odmieni jej życie? Czy będzie w stanie zamknąć wrota przeszłości i rozpocząć nowe życie u boku matki? I najważniejsze, czy odnajdzie spokój ducha?

„Oddychając z trudem” jest drugim tomem bestsellerowej serii "Oddechy" autorstwa Rebecci Donovan. Jak wspominałam w recenzji tomu pierwszego, miałam z tą książką problemy, przez które niejednokrotnie musiałam odłożyć pozycję i uspokoić się wewnętrznie. Mimo tego postanowiłam jednak dać szansę drugiej części i zobaczyć, czy tym razem pani Donovan zdoła mnie przekonać do swojej wersji historii.

Fabuła „Oddychając z trudem” rozpoczyna się kilka miesięcy po scenie kończącej tom pierwszy, a czytelnik o wydarzeniach z ubiegłych sześciu miesięcy dowiaduje się za pośrednictwem dzienniczka prowadzonego przez Emmę. Z jednej strony to bardzo fajny pomysł, bowiem o wszystkim dowiadujemy się z relacji pierwszoosobowej i łatwiej jest nam sobie wyobrazić to, co czuła główna bohaterka i jak wyglądał jej powrót do względnej równowagi psychicznej. Z drugiej jednak – uderza w nas subiektywizm tego przekazu, przez co nie wiemy, ile prawdy jest w tym, co zostało nam przedstawione. Nie od dziś bowiem wiadomo, że pamięć ofiary działa na innych zasadach, aniżeli pamięć zwykłej osoby i czasami kreuje obrazy i odczucia, które naprawdę wyglądały zupełnie inaczej. Niemniej jednak zabieg ten nie odbiera nam przyjemności płynącej z lektury, a my sami towarzyszymy Emmie w przeżywaniu ciągu „pierwszych razów”: pierwszy dzień w szkole po powrocie ze szpitala, pierwszy mecz, pierwsza impreza, pierwsza konfrontacja z matką, pierwsza wizyta w jej domu, itd.

O ile „Powód by oddychać” skupiał się niemalże wyłącznie na wprowadzeniu czytelnika w historię Emmy oraz w sytuację rozgrywającą się w domu jej wujostwa, o tyle „Oddychając z trudem” kładzie nacisk na emocje i ważne pytania, jakie zadaje sobie każdy z nas. Główna bohaterka stara się zrozumieć swoje całe życie, ponownie zaufać, wybaczyć swoim oprawcom, ale i samej sobie oraz zapomnieć na tyle, na ile jest to w ogóle możliwe. Każda z tych czterech czynności (zrozumienie, zaufanie, wybaczenie i zapomnienie) odbywa się na wielu płaszczyznach, czasami bardzo trudnych do zobaczenia.

Jak można zrozumieć i pogodzić się ze swoim życiem, gdy dowiadujemy się, że jesteśmy wpadką i tak naprawdę nie powinniśmy się nawet urodzić? Czy brak naszej codziennej obecności w czyimś życiu, byłby w jakiś sposób przełomowy? Czy ktokolwiek by tęsknił, gdybyśmy spakowali walizki i zniknęli, nie mówiąc dokąd się udajemy? Zrozumienie jest trudne, jednak jest też niezbędne, gdy chcemy wybaczyć i ponownie zaufać. Emma walczy z wątpliwościami, bólem wewnętrznym, staje się coraz bardziej skryta, jednocześnie oddala się od przyjaciół, a otwiera na Jonathana – nowego partnera matki – z którym łączą ją podobne przeżycia, wątpliwości, smutki i nadzieje. Nawiązuje się pomiędzy nimi przyjaźń, przyjaźń oparta na pełnym zrozumieniu, bliskości i powierzchownym zaufaniu. Wszystko to sprawia, że potrzebują siebie coraz bardziej…

Czy niemożność otwartej rozmowy ze starymi przyjaciółmi i jednoczesne karmienie ich małymi kłamstwami sprawi, że ich przyjaźń oraz związek Emmy z Evanem stanie pod znakiem zapytania? Czy Jonathan jest taki, na jakiego się kreuje? Właśnie takie pytania kłębiły mi się w głowie podczas czytania tej pozycji. Jednocześnie coraz wyraźniej uświadamiałam sobie, jak to, czego doświadczyliśmy w przeszłości – wszystkie problemy, smutki, tragedie życiowe, które życie przed nami postawiło – wpływa na to, kim jesteśmy dzisiaj, jak postrzegamy świat, ile oczekujemy od siebie samych i od osób w naszym otoczeniu, jak i to, czy potrafimy otworzyć się na drugą osobę, zaufać jej i pokochać.

„Oddychając z trudem” to także obraz walki z alkoholizmem. Rachel - matka Emmy - jest wzorcowym przykładem człowieka uzależnionego: ciągle pije; w pijackich atakach wykrzykuje to, do czego na trzeźwo nie byłaby w stanie się przyznać; nie zważa na to, czy rani innych; po wytrzeźwieniu płacze, przeprasza i obiecuje poprawę. Cała ta sytuacja do bólu przypominała mi cytat z „Małego księcia”: „Dlaczego pijesz? Żeby zapomnieć. Zapomnieć o czym? Że się wstydzę. Czego? Tego, że piję”. Rachel jest postacią słabą, która w życiu popełniła wiele błędów, panicznie boi się samotności i jest w stanie zrobić wszystko, by nigdy jej nie zaznać, jednocześnie nie unikając sięgania po fałsz, czy wzbudzania poczucia winy w innych. I tutaj swoją rolę ma Emma. Dziewczyna mimo tragedii, których doświadczyła w życiu, nadal stawia innych ponad siebie i chce ich ochronić, nawet kosztem własnego szczęścia. Jak wcześniej wspomniałam: książka, to obraz walki z alkoholizmem, jednak walki jednostronnej. Walki córki o przywrócenie na właściwe tory życia matki, walki pełnej wyrzeczeń, smutku, stawania się celem niezliczonych oskarżeń i bólu psychicznego. Wszystkie te ciosy łamią nastolatkę po raz kolejny, a ile jest w stanie znieść tak młoda osoba?

        Czasami ludzie ranią innych mocniej, niż ci są w stanie znieść. (...) I bywa też, że nie potrafią poprosić o pomoc. Są tak omotani włąsnym bólem, że zadają ciosy wszystkim wokół. 

Reasumując, „Oddychając z trudem” to dobra kontynuacja, przewyższająca poziomem tom pierwszy i przede wszystkich skupiająca się na problemach i emocjach bohaterów. Mimo trudnej, wręcz toksycznej tematyki, autorka niezmiennie posiada lekki styl, dzięki któremu książkę czyta się w mgnieniu oka i nie chce się jej odkładać ani na chwilę. Jest to również pozycja ukazująca wiele portretów psychologicznych. Dzięki niej widzimy, że każdy - nieważne skąd się wywodzi i na jakim poziomie materialnym prowadzi swe życie - ma problemy, tajemnice oraz przeszłość, która zmieniła go na wiele różnych, czasami bardzo okrutnych, sposobów. „Oddychając z trudem” uczy nas, by się nie poddawać, ciągle walczyć i dążyć do wyznaczonych celów, a gdy coś nam się uda, to z całego serca za to dziękować.

----------------------------------------------------------------------
Głosujemy na recenzje poprzez kliknięcie przycisku "lubię to!" pod recenzją.
Zapraszam do dyskusji w komentarzach i na fanpage'u bloga: 
https://www.facebook.com/myslirzezbioneslowem

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz