Strony

wtorek, 29 grudnia 2015

KONKURS NA RECENZJĘ GRUDNIA!





Napisz recenzję i weź udział w KONKURSIE NA RECENZJĘ MIESIĄCA!

W grudniowym konkursie do wygrania książka Aleidy March pt. "Mój Che. Bardzo intymnie".




Zwycięska recenzja będzie  brać udział w konkursie na RECENZJĘ ROKU wraz z innymi zwycięskimi recenzjami z poszczególnych miesięcy!

NAPISZ RECENZJĘ, WYŚLIJ I WYGRAJ NAGRODĘ!

Zasady konkursu:
1. Aby zgłosić recenzję do konkursu, należy przesłać recenzję dowolnej książki do  12 stycznia  2015 r. na adres mailowy: myslirzezbioneslowem@gmail.com (temat wiadomości: KONKURS NA RECENZJĘ) wraz z imieniem i nazwiskiem osoby zgłaszającej. Jeden uczestnik może wysłać jedną recenzję w danym miesiącu - każda recenzja może być zgłoszona tylko raz do konkursu i nie będzie mogła brać udziału w kolejnych konkursach na recenzję miesiąca.

2. Do konkursu zostaną zakwalifikowane recenzje spełniające wymogi konkursowe (patrz pkt. 7). W jednym miesiącu zakwalifikowanych do konkursu może zostać maksymalnie 5 recenzji. Jeżeli zostanie nadesłanych więcej recenzji, zakwalifikowanych zostanie 5 recenzji, które będą wyróżniały się wysokim poziomem i będą według mnie najciekawsze.

3. Recenzje zostaną jednocześnie opublikowane 12 stycznia 2015 r. na blogu Myśli rzeźbione słowem w zakładce "KONKURS NA RECENZJĘ MIESIĄCA".

4. W konkursie zwycięży recenzja, która od momentu opublikowania zakwalifikowanych recenzji, do 16 stycznia (włącznie) uzyska najwięcej polubień na Facebooku (przycisk "lubię  to" znajduje się pod każdą konkursową recenzją). Najlepszą recenzję wybierają więc sami czytelnicy! Zwycięska recenzja będzie pod koniec roku brać udział w konkursie na RECENZJĘ ROKU wraz z innymi zwycięskimi recenzjami z poszczególnych miesięcy.
Aby kliknięcia były naliczane, powinny być dokonane ze strony bloga Myśli rzeźbione słowem (wtedy mamy 100% pewność, że działa licznik polubień :).

5. Jeżeli zostanie nadesłanych mniej niż 3 recenzje, zwycięzca będzie wybierany przeze mnie - według kryterium poziomu i jakości recenzji.

6. Autor/Autorka zwycięskiej recenzji otrzyma nagrodę książkową ufundowaną przez wydawnictwo Sine Qua Non.

7. Wymogi konkursu:

a. Recenzję można wysłać w formie pliku (doc) lub linku / jeśli recenzję zgłasza bloger to może być ona wysłana za pomocą linka do danego bloga, z podaniem imienia i nazwiska osoby zgłaszającej (jeśli autor recenzji nie życzy sobie ujawniania swoich danych osobowych to proszę wskazać "blogowy" pseudonim, który ma być ujawniony pod konkursową recenzją natomiast imię i nazwisko pozostanie do wiadomości organizatora. W przypadku blogerów, zgłoszona recenzja zostanie skopiowana na bloga Myśli rzeźbione słowem, jako recenzja konkursowa.
b. Recenzja musi być autorstwa osoby zgłaszającej ją do konkursu, nie może naruszać cudzych praw autorskich. Organizator nie odpowiada za ewentualne naruszenia praw przez uczestników konkursu.
c. Recenzja nie może zawierać wulgaryzmów, treści obraźliwych etc.
d. Recenzję należy wysłać na adres mailowy: myslirzezbioneslowem@gmail.com (temat wiadomości: KONKURS NA RECENZJĘ)
e. Uczestnicy konkursu wyrażają zgodę na publikowanie ich recenzji oraz danych osobowych: imienia i nazwiska bądź pseudonim
Bieżące informacje na temat konkursu publikowane będą na fanpage'u bloga: https://www.facebook.com/myslirzezbioneslowem

W związku z powyższym zapraszam do polubienia strony, jak i zostania członkiem bloga Myśli rzeźbione słowem!

Powodzenia!

Partner konkursu:






Nagrody fundowane przez wydawnictwo SQN można nabyć również za pośrednictwem księgarni internetowej: http://www.labotiga.pl/

środa, 16 grudnia 2015

"Ułeczka" - Lech Zaciura

Okładka książki UłeczkaAutor: Lech Zaciura
Wydawnictwo: Skrzat
 Data wydania: 2007
Ilość stron: 127


  Ułeczka to żwirowa uliczka przebiegająca między płotem naszego ogrodu a płotem, za którym znajduje się dziedziniec kościoła. W przestrzeni, która na ogół nie wykracza poza sąsiedni ogród i kilka pobliskich domostw, zdarzyły się opisane tu historie. Mają one dwie cechy: są w miarę prawdziwe i niezbyt istotne. I w znacznej mierze z powodu ich nieistotności zostały te zdarzenia i postacie utrwalone.



Każdy ma swoją "Ułeczkę", swój zakątek, miejsce, do którego przynależy. Swoją przestrzeń. Czymś i kimś wypełnioną. Chodzi tylko o to, co zdołamy zauważyć, zaobserwować, dostrzec. By było dla nas istotne, ważne, by nie przejść obojętnie, by nie odnieść wrażenia, że nic wokół nas się nie dzieje.

"Ułeczka" Lecha Zaciury. Zauważyłam ten tytuł niedawno w internecie. Taki pyłek, mgiełka, mała gwiazdeczka w wielkim kosmosie.
Zaintrygowała mnie ta mała książeczka. Odszukałam w sieci cztery opowiadania i zapragnęłam poznać pozostałe.
 Tutaj link zachęcający: http://www.lomazy.eu/uleczka/

Lech Zaciura w swoich krótkich historyjkach zawarł swoje spostrzeżenia, przemyślenia dotyczące obrazu dnia codziennego, jakiejś chwili, jakiegoś zdarzenia, jakiejś myśli. Przejawia w swoim słowie bezmiar wrażliwości i empatii. Posiadał niezwykłą zdolność obserwacji i dar werbalizacji tego, co dla innych,  zdawać by się mogło, niedostrzegalne. Czuł i słyszał każdy oddech i odgłos natury. Wracał do swoich wspomnień z dzieciństwa, zastanawiając się nad swoimi błędami, które wciąż "marudziły mu w środku..." Wspominał ludzi, którzy byli dla niego ważni.
Zakradł się tutaj czas przeszły. Smutne, ale Lecha Zaciury, człowieka o pięknej duszy, nie ma już wśród nas. Pozostało jego przesłanie.
Abyśmy potrafili zbierać swoje "okruchy przeżyć", tworzyli z nich obrazy, niczym "szkiełka w kalejdoskopie." Uważajmy na te małe rzeczy, nie mijajmy też nikogo, bez skierowania na niego swej uwagi. Każdy człowiek, pojawiający się na naszej drodze, chociaż na chwilę, może czegoś nas nauczyć.

Wiele refleksji budzi ta skromna, zdawać by się mogło, lektura. Wspaniałe przemyślenia na ten świąteczny czas. Czas wypatrywania  gwiazdki na niebie.
Na firmamencie literackim również wypatrujemy gwiazd. Wzrok przyciągają te najjaśniej świecące. I bardzo dobrze, że świecą. Wyławiamy najlepsze książki roku, najlepszych pisarzy. Ale cudownie jest zauważyć blask tych nieśmiało, skromnie migających. Mają swoje znaczenie w tej kosmicznej konstelacji.

Dziękuję Pani Agnieszce Andryszczak za bezinteresowne przesłanie mi "Ułeczki", małej książeczki z wielkim przesłaniem. :)

Zapraszam na mój fanpage na facebooku: https://www.facebook.com/myslirzezbioneslowem/

niedziela, 6 grudnia 2015

WYNIKI KONKURSU NA RECENZJĘ LISTOPADA!!




Ogłaszam, że w listopadowym KONKURSIE na recenzję miesiąca, zwyciężyła recenzja nadesłana przez Mocno Subiektywną. Zrecenzowana książka to powieść powstała w 1891 roku, autorstwa Oskara Wilde'a pt. "Portret Doriana Graya".

Gratuluję serdecznie!

Zapraszam do lektury nagrodzonej recenzji, która znajduje się w poniższym linku!


http://mocnosubiektywna.blog.pl/2015/10/23/recenzja-portret-doriana-graya-oscar-wilde/




* Nagrodą jest powieść "Odłamki" autorstwa Ismeta Prcića, ufundowana przez wydawnictwo SQN.




"Płacz wilka"- Ewa Formella

Autor: Ewa Formella
Wydawnictwo: Ewa Formella
Data wydania: 2014
Ilość stron: 205

 Wszystkie książki mojego autorstwa biorą udział w akcji "Wędrująca książka" na terenie Polski, Wielkiej Brytanii, Szwecji, Niemiec, a także Kanady. Akcja polega na "uwalnianiu" przeczytanych książek i przekazywaniu ich innym czytelnikom, a tym samym zachęcaniu ich do czytania.
                                                            autorka Ewa Formella



Dziś, spotykając się z ludzką życzliwością, spontaniczną, bezinteresowną pomocą, odbieramy ich przejawy jako akt wielkiej, niezwykłej dobroduszności, akt przywracania wiary w człowieka, czasami nawet, jako coś nader dziwnego, podejrzanego. Wiara w człowieka, w dobro, ulatnia się szczelinami tego świata.
Konsystencję stałą ma to, co intratne, obłudne, podłe.
Dlatego, coraz częściej tęsknimy za dobrem, oczekujemy go od drugich. Za wszelką cenę nie chcemy wyzbyć się wiary w dobro drugiego człowieka.
Szukamy dróg do tych resztek, okruszków, by je cudownie rozmnożyć. Ale, czy mamy pożywkę w sobie? Czy zawsze potrafimy dostrzec wokół siebie tych, którym powinniśmy dać coś od siebie?

Opowieść Ewy Formelli "Płacz wilka" wprowadza nas w świat, gdzie, niczym w baśni, jakby wyraźniej wszystko widać. Łatwiej oddzielić dobro od zła i wszystko jest takie oczywiste. Krzywda drugiego boli nas i wzbudza współczucie. Empatia rozsadza nas od wewnątrz. Wrażliwość każe nam przytulać i pocieszać każdego z osobna oraz bać się o ich dalszy los.
Czy w życiu codziennym, prawdziwym, brutalnym, nie spotykamy bezdomnego, niezaradnego, poniewieranego przez najbliższych? Krzywdzonych, wyzyskiwanych, poniżanych kobiet? Albo młodych, niezrozumianych, nieakceptowanych, zagubionych i błądzących? Są! Mijamy ich często. Jesteśmy zdolni im współczuć, ale czy coś poza tym?
Powszechne są głosy, że żyją tak na własne życzenie... A głodny i biedny dzisiaj, to przejaw społecznej niezaradności... I wcale nie tak łatwo stać się dla nich wspaniałomyślnym Andrzejem, z sercem na dłoni.

Andrzej, właściciel niezwykłego domu, "Domu Wschodzącego Słońca", wśród warmińskich lasów, blisko Olsztyna, niestety odszedł z tego świata. W głębokim żalu pozostali jego podopieczni. Przerażeni swoim dalszym losem, albowiem dom, w którym mieszkali, wkrótce będzie miał nowych właścicieli.
 Mocą testamentu, odziedziczą  go Hanna i Marcel, dzieci Andrzeja.
Sytuacja rodzinna Andrzeja jest niezwykle skomplikowana, pokrętna, podobnie, jak los każdego z bohaterów tej historii. Przyrodnie rodzeństwo dopiero dowiedziało się o swoim istnieniu w chwili współdziedziczenia i nie znało w ogóle swojego ojca.
Pierwsza, w tym tajemniczym domu pojawia się Hanna. Poznaje jego tajemniczych mieszkańców, a dzięki ich opowieściom, poznaje prawdę o swoim ojcu.

Hanna nigdy nie poznała ojca. Tęskniła za nim przez te wszystkie lata.
Dlaczego matka uśmierciła go w oczach córki? Dlaczego nie było go w ich życiu?
Prawda ukryta jest w listach, które Andrzej wysyłał do córki, ale matka odsyłała je do nadawcy.
Hanna poznając ich treść, niczego nie rozumie. Bo, jeśli, jak się okazało, żył, to dlaczego się nie pojawił, nie walczył o prawa do niej? Jeśli był tak dobrym człowiekiem, podającym dłoń potrzebującym?
Matka karmiła ją kłamstwem i sama się w nim zatraciła, ukojenia szukając w alkoholu.

Co zrobi Hanna w swej nowej życiowej sytuacji? Wróci na studia do Wrocławia, czy poczeka na współwłaściciela, swojego brata Francuza? I jaką podejmą decyzję, co do spadku. Może każdy inną?
Książka ma niezwykły klimat. Ludzkie dole i niedole przeplatają się z siłami natury, zapachem lasu, jego odgłosami. Przyroda, pomimo swoich, czasem okrutnych praw natury, daje ludziom energie i nadzieję.
A tytułowy wilk pojawia się tutaj, wcale nie po to, by nas straszyć. Bo prawda jest taka, że to wilk bardziej boi się człowieka, niż człowiek wilka. Jest on tutaj synonimem przywiązania, przyjaźni, tęsknoty, wdzięczności... Przewrotnie do znanego porzekadła, życzyć by można było wszystkim, by byli sobie nawzajem wilkiem.
"Płacz wilka", to opowieść przepełniona ludzkim odczuwaniem, pełna emocji, uświadamiająca moc więzi międzyludzkich, niekoniecznie uwarunkowana więzami krwi. Każdy bowiem człowiek, spotkany na naszej drodze, chociaż na krótkim jej odcinku, wnosi coś w nasze życie, czasami nieoczekiwanie bardzo wiele.
Książeczka nieduża, z wielkim przesłaniem, ucząca empatii, akceptacji, tolerancji. Przede wszystkim pokory.

Powieść Ewy Formelli wzrusza i skłania do głębokich przemyśleń, co tak naprawdę jest dla nas ważne.
Lektura wkomponowała się znakomicie w okres przedświąteczny, bożonarodzeniowy, magiczny, kiedy to skłonni jesteśmy bardziej do ludzkiego odczuwania. Niech magia działa, niech otwiera nasze oczy i serca na innych. 
Książkę przeczytałam jednym tchem, w jeden wieczór. Dlatego, że nie mogłam jej odłożyć i dlatego, by przekazać ją jak najszybciej dalej. Jest to akcja "Wędrująca książka", przeczytaj książkę i "uwolnij" ją, podaj dalej. To wspaniała, super akcja. Dzięki temu książka żyje i nas wzbogaca.
"Uwalniam" książkę, przekazuję ją dalej, ale i tak ze mną zostaje...

Zapraszam na mój fanpage na facebooku: https://www.facebook.com/myslirzezbioneslowem/