Strony

wtorek, 31 lipca 2018

"W cieniu tamtych dni" Magdalena Majcher

Okładka książki W cieniu tamtych dni Autor: Magdalena Majcher
 Wydawnictwo: Pascal
 Data wydania: 1 sierpnia 2018
 Ilość stron: 368



Każdy z nas ma jakąś historię. Musisz poznać przeszłość swojej rodziny, aby zrozumieć teraźniejszość i dać szansę przyszłości.

           cyt.: "W cieniu tamtych dni" Magdalena Majcher


                          Po każdą kolejną książkę Magdaleny Majcher sięgam z wielkim zainteresowaniem i z pełnym przekonaniem, że czeka mnie opowieść o czymś istotnym, ważnym, opowieść przykuwająca uwagę od pierwszego zdania.
Ostatnią książką, jaka wyszła spod pióra pisarki jest powieść "W cieniu tamtych dni". Porównując z poprzednimi jej powieściami o zarysie społeczno - obyczajowym, ta, osadzona w historycznych realiach Powstania Warszawskiego, jest nową odsłoną  Magdaleny Majcher i jej wielkiego pisarskiego potencjału.

W fabułę wplecione zostały poruszające wspomnienia Emilii (94lata), snute przed swym dwudziestoletnim wnukiem Mikołajem. Emilia powraca pamięcią do dalekiej przeszłości, do chwil, do uczuć, tajemnic, do tego wszystkiego, co wówczas wydarzyło się w jej życiu, a o czym, przez te wszystkie lata nie chciała mówić. Schowała swą przeszłość w szkatułce na strychu. Kiedy wnuk zajrzał do sekretnej skrytki, ciekawość przybrała postać znaków zapytania. 

Znaleziona na strychu biało - czerwona powstańcza opaska mogła dowodzić temu, że babcia brała udział w Powstaniu Warszawskim. Dlaczego tak ważny fakt trzymała w tajemnicy przed rodziną? A listy? Dwadzieścia trzy zaadresowane koperty do Krzysztofa, których nigdy nie wysłała. Kim był Krzysztof i co się z nim stało?
Emilia znów jest w Warszawie, w tej dawnej, którą kochała, wśród ludzi, których już nie ma. Znów jest Milą, ma 22 lata. Przenosi meldunki, rozkazy, prasę, broń. Raz opatruje rannych, drugi raz sama walczy ze śmiercią. Wchodzi do piwnic, do kanału, drży nie tylko o siebie, nie tylko o swoje życie. Ona na Starym Mieście, Krzyś prawdopodobnie gdzieś na Czerniakowie.
Wszystko powróciło; uczucia, entuzjazm, nadzieja, tęsknota za wolną Warszawą. Ale i ból, i cierpienie, przerażenie, oczekiwanie na wsparcie. Powracały obrazy czerwone od krwi. I ten czołg zdobyczny dla powstańców, jadący ulicą Kilińskiego, co okazał się pułapką rozrywającą wszystkich wokół na milion kawałków. Powraca Irena, cała we krwi, dziewczyna, która przeżyła piekło dzielnicy Wola. Wydostała się spod martwych ciał swoich bliskich. Irena urasta do rangi symbolu tych ofiar, które przeżyły, ale zostały okaleczone na resztę swych dni..., przytłoczone ciężarem tego, czego były świadkami. Powraca obraz piwnicy pełnej ludzi. Cisza. Kroki niemieckich buciorów. Wymiana spojrzeń ofiar ze spojrzeniami panów życia i śmierci. Ułamek sekundy dający naiwną nadzieję, że oni też są ludźmi, są zagubieni, że nic złego im nie zrobią... Płacz. Krzyk. Lament. Słowa modlitwy: "Słuchaj, Jezu, jak cię błaga lud..."
Powraca ogromne zaskoczenie, zdruzgotanie na skutek decyzji o zakończeniu walk, o opuszczeniu miasta.
 A oni chcieli robić to, co musieli, co trzeba, co słuszne. Przysięgali. To był obowiązek. Nie zadawali pytań o sens. Nie czuli się bohaterami. "Nie możemy bezczynnie siedzieć, kiedy Niemcy ograbiają nas z polskości".


Komu bardziej, Emilii, czy jej wnukowi, potrzebne było wskrzeszenie tej historii po latach, odkrywanie rodzinnych tajemnic? A może każdemu z nich?
Mikołaja wychowywała babcia, gdyż matka wyjechała do Paryża robić karierę malarki; był wtedy małym chłopcem.Ojca nie znał. Tak wiele było w nim żalu, pretensji, tak wiele niedomówień. Dlaczego matka go zostawiła, o co obwinia babcię Emilię, swą matkę, czego nie może jej wybaczyć? Czy zwierzenia po latach rozwieją tajemnice, pozwolą zrozumieć, wybaczyć, poprawić rodzinne relacje?

Emilia przenosi się ze swojego domu w Libiążu do walczącej Warszawy, a z niej znów wraca na werandę swojego domu. Współczesność przeplata się z przeszłością. Z przeszłością, która nie pozwala zamknąć się w żadnym pudełku. Ona "upomina się o następne pokolenia", tak jak upomniała się o córkę Emilii Helenę, o jej wnuka Mikołaja. Przemyślana dwupłaszczyznowa czasowo konstrukcja, wraz z mądrą i  ciekawą fabułą, tworzą fascynującą, poruszającą, oddającą atmosferę tamtych dni,  opowieść.
Ta książka to gest, to hołd ku pamięci powstańców i cywilów poległych w Warszawie.
Premiera książki zbiegła się z 74 rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego i jest znaczącą dla pisarki Magdaleny Majcher "cegiełką" upamiętniającą Powstańców i Powstanie.



* Dziękuję Wydawnictwu Pascal za egzemplarz przedpremierowy.
                                          

Logo
Zapraszam na mój fanpage na facebooku: https://www.facebook.com/myslirzezbioneslowem/notifications/



3 komentarze :

  1. Pięknie piszesz Mariolko :) A ta pozycja jest dla mnie obowiązkowa, jak wszystkie dzieła związane z Powstaniem Warszawskim.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam takie książki dlatego zapisuję tytuł.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna strona, polecam bardzo ze swojej strony https://zsz.swiebodzin.pl/ witrynę z artykułami ogólnotematycznymi.

    OdpowiedzUsuń