Wydawnictwo: Lira
Data wydania: 2021- 09 -29
ilość stron: 368
Kwiaty co roku zakwitają tak samo pięknie, jakby nic nie wiedziały o upływie czasu - powiedział w zamyśleniu Maurycy.
- Tylko my coraz starsi i coraz słabsi. I co chwilę kogoś z nas ubywa. A teraz książę...
Nie wyobrażałem sobie, że kiedykolwiek mogłoby go zabraknąć. Zawsze był dla nas opoką. W Wilnie, w powstaniu, w Paryżu...
cyt.: "Romantyczni w Paryżu" Dorota Ponińska
Cytat o kwiatach i o mijającym czasie, to piękna sentencja. Cokolwiek wydarza się w naszym życiu, w dziejach historii, na miarę i wagę cezury, to świat pędzi dalej, a przyroda rządzi się swoimi prawami. Snuje swe refleksje Maurycy Kamienicki w rozmowie z Antonim Edwardem Odyńcem po pogrzebie księcia Adama Czartoryskiego ( Warszawa lipiec 1861)
Pogrzeb księcia Adama Czartoryskiego, to wydarzenie z końca fabuły tej znakomitej, pod wieloma względami, powieści, a opis tej sceny, przeżyć i przemyśleń bohaterów oddaje poetykę i liryzm narracji, w tak ujmujący sposób, że nie mogłam tego nie podkreślić na samym początku.
A wcześniej...? Co było wcześniej, jeszcze za życia Księcia Adama...? Ruch filomatów i filaretów, proces, ciężkie wyroki skazujące studentów i uczniów na wygnanie, represje w Królestwie Polskim i na Litwie. ( Ten czas dokładniej poznajemy w pierwszej części serii "Romantyczni". Było Powstanie Listopadowe i nadzieja na odzyskanie niepodległości, na odrodzenie się Państwa Polskiego. Upadek powstania, złożenie broni, kapitulacja. Upokorzenie i łzy. Decyzje - zostać, skorzystać z amnestii ( car Mikołaj ogłosił amnestię, ale gdy tylko pierwsi chętni wrócili, zaraz ich pognał w głąb Rosji albo do pułków kaukaskich"), czy udać się na zachód Europy? I nastała wielka emigracja. Aby uniknąć carskich represji, zsyłki na Sybir, wielu powstańców skorzystało z zaproszenia rządu francuskiego, by schronić się na francuskiej ziemi. Kolumny polskich żołnierzy, a wraz z nimi główny bohater Maurycy Kamienicki, maszerowały z Litwy i Korony w kierunku Awinion. Zostawili za sobą wileńską młodość, marzenia, wiarę w wolność. Maurycy podobnie, opuścił młodą żonę, kilkuletnie dzieci i gospodarowanie w swoim majątku. Na emigracji było biednie, głodno, tęskno i beznadziejnie. Czy wspólne cierpienie zbrata z sobą ludzi, czy wręcz przeciwnie, zrodzi podziały? Jednak nadzieja nie opuszczała żadnego z nich, żadnego żołnierza, ubranego w mundur polskiego wojska. Wciąż żywili nadzieję powrotu do kraju, by dalej walczyć o jego wolność.
Książę Adam Czartoryski, prezes powstańczego rządu, dźwigając ciężar odpowiedzialności za upadek powstania, udaje się z Krakowa do Anglii. Książę próbował swych sił w dyplomacji i desperacko wierzył, że zainteresuje sprawą polską rządy Anglii i Francji. Cóż..., gdyby tylko miały w tym swój interes..., ale nie miały. W rezultacie działanie emigracyjne księcia, pomimo usilnych starań, to pasmo bolesnych rozczarowań i niepowodzeń. Polacy bardzo liczyli na międzynarodową solidarność i pomoc, w myśl hasła: "za waszą i naszą wolność", jakie przyświecało walkom Polaków u boku Napoleona. Boleśnie przekonali się o swoim osamotnieniu.
Wśród tysięcy emigrantów byli też ludzie nauki i kultury, tacy jak Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki, Fryderyk Szopen, którzy ze swojego twórczego talentu uczynili oręż w walce o wolność swojego kraju. Poznajemy relacje, jakie łączyły dwóch wymienionych wcześniej naszych znakomitych poetów, blaski i cienie ich znajomości i rywalizacji. Pojawia się też prorok z Litwy, który swoimi poglądami rozpościera mglisty welon tajemniczości i wywiera wpływ na wiele umysłów. Co z tego wyniknie...?
Przeplatają się wątki na przestrzeni czasu, od 1832roku do roku 1855, no i epilog - lipiec 1861rok, pogrzeb księcia Adama Czartoryskiego. Wydarzenia z życia bohaterów obserwujemy z bliska, będąc to w Londynie, to w Paryżu, Prowansji, Dreźnie, Jerozolimie i Klasztorze Betcheszban (Góry Libanu), gdzie udał się w podróż Juliusz Słowacki, w Krzemieńcu, do którego z Wilna przeniosła się Salomea Słowacka - matka Słowackiego. Niezwykle ujmująca jest silna więź matki z synem, ich tęsknota, oddanie. Nie można pominąć też istotnego wątku kupna Hotelu Lambert, co stało się możliwe dzięki fortunie teściowej księcia Adama, księżnej Annie Sapieżynie. Powstał w nim ośrodek kultury polskiej. Jak prężnie działał i jaki wywarł wpływ na wydarzenia w kraju...? Warto wrócić do tej lekcji historii.
Poznajemy postaci autentyczne, fakty historyczne, losy polskich romantyków, życie politycznych i kulturalnych elit, atmosferę ówczesnych miejsc i klimat zdarzeń w pięknej literackiej odsłonie. Czytając, przenosimy się w czasie, jesteśmy obok bohaterów, którzy stają się nam bliscy. Dorota Ponińska zabiera nas do takiej zwykłej codzienności swoich bohaterów, ukazując sposoby zmagania się z nią. Przybliża ich rozterki, radość, przemyślenia, wzajemne relacje, ukazując jednocześnie rzeczy wielkie, ponadczasowe. Jest coś wyjątkowego w tej literaturze, taki czynnik, magiczny element, co czyni ją niezwykle piękną i to, że dowiadujemy się o historycznych postaciach o wiele więcej, niż z lekcji historii, czy encyklopedii.
To wielka umiejętność Doroty Ponińskiej, połączenie cennej lekcji historii ze swoim literackim talentem, co tworzy niecodzienną ucztę duchową. Styl Pisarki jest bardzo piękny, romantyczny, jak opisywana opowieść, zaspokajający wybredne literackie gusta. I co muszę podkreślić, wyczuwa się pasję, zaangażowanie i szacunek do czytelnika. Po lekturze powieści, takiej jak ta, długo nie można powiedzieć więcej, niż tylko to, że trzeba koniecznie przeczytać. To tak, jak po fascynującej podróży, trudno oddać emocje i doznane wrażenia. Mówimy wówczas: najlepiej zobaczyć i przeżyć samemu. Takie właśnie są powieści Doroty Ponińskiej, ta "Romantyczni w Paryżu" i każda inna, jak długa, fascynująca podróż, do której serdecznie namawiam. Wyrażam na koniec wielką radość z faktu, iż będzie następna część Romantycznych. Ostatni tom poświęcony będzie tym, którzy nie trafili na emigrację, tylko za swoją działalność zostali zesłani w głąb Rosji.