Data wydania: czerwiec 2016
tytuł rozdziału "Gang różowych kapeluszy" Anna Szczęsna
Każdy może nagle znaleźć się na zakręcie.Wcale nie trzeba być w wieku 60+, jak cztery bohaterki powieści Anny Szczęsnej "Gang różowych kapeluszy". Stanąć twarzą w twarz z ciemną plamą, z nieprzeniknionym mrokiem, z mgłą, burzą, sztormem, a nawet gromem. Tak nagle, nieoczekiwanie, boleśnie, coś może przesłonić i odebrać całą radość i beztroskę. Jakaś chwila, moment jakiś, niczym cezura, bez znieczulenia, przecina czyjeś życie na dwie części, na tę "przed" i na tę "po".
Zdarza się, że to ciężar nie do udźwignięcia. Powalający. Można ugiąć się i tak pozostać na długo. Samym ze sobą. Izolować się. Cierpieć. Ginąć. Można też, podczołgać się, by zobaczyć, co jest za zakrętem...? Znaleźć siły, by odebrać uporczywie dzwoniący telefon, czy też otworzyć drzwi, by podjąć*"pomocną dłoń".O tym jest właśnie ta książka.
O niepowetowanych stratach; o upływie czasu, przemijającej urodzie, utracie zdrowia i witalności, o samotności. Wszystko to przekazane jest w niekonwencjonalnej formie, z domieszką humoru, nutką szaleństwa i ogromem pozytywnej energii. Aż dziw bierze, że pisarka, przedstawicielka młodego pokolenia, potrafiła wziąć w ręce tak trudne, przygnębiające zagadnienia, pozbawić je zbędnego balastu i wyeksponować łagodniejszą, jaśniejszą, pozytywną ich stronę.
Cztery główne bohaterki, to cztery przyjaciółki, każda ze swoim bagażem życiowych doświadczeń. Dużo je różni. A co łączy?
MARIA, dopiero co, pochowała swojego ukochanego męża Gucia. Otacza ją "smutek gęsty jak smoła".
Dlaczego Gucio miał przed nią tajemnice? Dlaczego musiała usłyszeć to z ust jego pierwszej żony? Jakie miała intencje Krystyna, ujawniając jej to wszystko właśnie teraz? Jak wydarzenia z przeszłości wpłyną na przyszłość Marii?
Czy oswobodzi się z owijającej ją*"żałoby na metry"?
OLGA potrafiła przed światem i przyjaciółmi kreować się na silną i barwną osobę.
"Natura obdarowała ją dość atrakcyjną powłoką, pod którą skrywała się prawdziwa ona, zimna i nieczuła."
Mężczyzn traktowała przedmiotowo. A gdy uczucia dochodziły do głosu, skrzętnie je skrywała i uciekała przed nimi. Tak było bezpieczniej. Do niej zawsze należało ostatnie słowo i to ona odchodziła. Schronienia szukała w literaturze o kobietach, jej podobnych, silnych, ale i okrutnych. Smutki topiła w alkoholu, który miał znieczulić ból samotności.
A, gdy poznała Konrada..., wiele się zmieniło. Ale wraz z nim przyszły chwile, "gdy niemożliwym jest przybranie maski".
SERAFINA jest mistrzynią w parzeniu ziołowych mikstur. Leczy nimi wszystkie swoje i cudze niepokoje. Wyciszona, potrafi cieszyć się tym, co dookoła. "Po każdym przykrym zdarzeniu po prostu otrzepywała się i obracała twarz w stronę słońca." Swą codzienność dzieli z kotem Cynamonem. Wdzięczna była ogromnie losowi, że ma swoje przyjaciółki i są zawsze obok, gdy się coś dzieje.
Nagle w jej spokojne życie, z impetem, wprowadza się siostrzenica Bogna, a wszelkie jej pomysły, przeganiają nudę na cztery strony świata.
BARBARA, jako jedyna z przyjaciółek, ma liczną rodzinę; czworo dzieci, wnuczkę i męża Lucka, o którego troszczy się, dba od lat, niczym o kolejne dziecko. Wszystko było na jej głowie. Sama musiała dopilnować całego domostwa, nikogo nie prosząc o pomoc. Nagle kręgosłup odmawia jej posłuszeństwa.
Smaruje, okłada czym tylko może, by poczuć ulgę. Jakimś zbiegiem okoliczności rozmasowano jej kręgosłup olejkiem erotycznym, czego skutki były nieprzewidywalne.
Konieczna jednak była terapia i rehabilitacja w sanatorium i związany z tym wyjazd do Ciechocinka.
*"Ale jak to, mam wyjechać?" Zostawić dom, rodzinę? Czy to możliwe?
Cztery kobiety i otaczająca je rzeczywistość. Przyjaźnią się, wspierają, rozumieją bez słów. Wspólnie i każda z osobna, robią bilans zysków i strat, dokonują podsumowań, stawiają sobie ważne pytania. I chociaż coś cennego przemija bezpowrotnie, one pozostają i ich niezrealizowane marzenia. Budujące jest to, że wiek nie zakotwicza ich w jednym miejscu. Jednoczą się swoją siłą, energią, chęcią sięgania po marzenia, by je spełniać i siebie same. Zakładają różowe kapelusze, tworząc swój GANG, uzbrajają się w szaloną spontaniczność i ruszają w bój po trochę szczęścia, które zamierzają wyrwać życiu.
Próbują coś zmienić*"w poszukiwaniu dawnego rytmu", a może*"blasku przyszłości", wpatrują się w horyzont, na którym może pojawić się coś nieprzewidzianego,*"czyżby przeznaczenie"?
Rozterki, problemy, straty, ale też i marzenia, plany, sposób na znalezienie szczęścia rozpisane na 61 rozdziałów, które to dzielą fabułę na cząsteczki, niczym puzzle, które w końcu muszą złożyć się w całość, którą różnie można nazwać: Wizją, Nadzieją, Wsparciem, Mocą, Przyjaźnią.
To moje pierwsze spotkanie z pisarką Anną Szczęsną, jakże miłe i obiecujące na przyszłość. No i mam trochę do nadrobienia. Pisarka wzbudziła we mnie wielki podziw swoim stylem, humorem, umiejętnością mówienia o rzeczach bolesnych, trudnych, nawet ostatecznych w sposób luźny, śmieszny, pozwalając przy tym sobie i nam, zarazem, na dystans do spraw, na które, tak naprawdę, nie mamy wpływu. Pozostaje więc je polubić, oswoić, no choćby zaakceptować. Podziw jest tym większy, jak już wcześniej wspomniałam, pisarka jest młodą osobą, a pisze o psychice, obawach, odczuciach kobiet mocno dojrzałych, wchodzących w objęcia bezlitosnej starości, z wielką empatią.
Zapisuję się do Gangu różowych kapeluszy - MOSB (Maria, Olga, Serafina, Barbara), który rozszyfrowałam według własnej fantazji: Muszę Odnaleźć Swój Brzeg, choćby pod prąd...
*cytowane wyrażenia, zaznaczone tłustym drukiem, to tylko kilka z 61 tytułów rozdziałów powieści.
*Dziękuję Wydawnictwu Lucky za możliwość zrecenzowania książki Anny Szczęsnej, która miała swą premierę 15 czerwca 2016 roku.
Zapraszam na swój fanpage na facebooku:
https://www.facebook.com/myslirzezbioneslowem/