WYNIKI KONKURSU Z OKAZJI DNIA KSIĄŻKI I PRAW AUTORSKICH
Zadaniem konkursowym było wskazanie książki, tej jednej, którą darzysz największym sentymentem i która wywarła na Tobie szczególnie silne, niezapomniane wrażenie.
Zwyciężczynią została Magdalena Natonek, która swój wybór książki "Anioł do wynajęcia" Magdaleny Kordel, pięknie uzasadniła. Gratuluję serdecznie!
Nagrodą jest książka "Azyl. opowieść o Żydach ukrytych w warszawskim ZOO".
Strony
▼
środa, 26 kwietnia 2017
niedziela, 23 kwietnia 2017
KONKURS Z OKAZJI ŚWIATOWEGO DNIA KSIĄŻKI ORAZ PRAW AUTORSKICH !
23 kwietnia na całym świecie obchodzony jest Światowy Dzień Książki oraz Praw Autorskich. Z tej okazji, ogłaszam konkurs, w którym nagrodą główną jest książka pt. "Azyl. Opowieść o Żydach ukrywanych w warszawskim ZOO" autorstwa Diane Ackerman. Autorka poprzez swą twórczość przedstawia czytelnikom historię Jana i Antoniny Żabińskich, którzy w czasach niemieckiej okupacji uratowali życie wielu osób, zapewniając im "Azyl" w warszawskim ZOO.
Zasady konkursu:
Aby wziąć udział w konkursie należy:
1) wejść na jedną z dwóch podanych poniżej stron:
1) wejść na jedną z dwóch podanych poniżej stron:
https://www.facebook.com/myslirzezbioneslowem/?fref=ts
https://www.facebook.com/mariola.pomykaj?fref=ts
2) do dnia 26 kwietnia, do godz. 15:00 podać w komentarzu (pod postem konkursowym) tytuł oraz autora książki, którą darzy się największym sentymentem wraz z uzasadnieniem dlaczego to właśnie wskazana książka jest tą najważniejszą.
3) Nagroda główna zostanie przyznana jednej osobie, która w najciekawszy sposób uzasadni wybór książki.
3) Nagroda główna zostanie przyznana jednej osobie, która w najciekawszy sposób uzasadni wybór książki.
Termin rozstrzygnięcia konkursu:
Wyniki konkursu zostaną ogłoszone dnia 26 kwietnia 2017 r., o godz. 20:00, na następujących stronach:
https://www.facebook.com/myslirzezbioneslowem/?fref=ts
https://www.facebook.com/mariola.pomykaj?fref=ts
Serdecznie zapraszam !
środa, 12 kwietnia 2017
"Kobiety ciężkich obyczajów" Natasza Socha
Wydawnictwo: Pascal
Data wydania: 2 marca 2017
Ilość stron: 384
Przychodzi taki moment w życiu człowieka, że zwierciadło, w którym się przegląda, zaczyna wypełniać jego wnętrze.
To tak, jakby osoby, które były dla niego ważne lub których się bał, stawały się integralną częścią jego osobowości.
cyt.: "Kobiety ciężkich obyczajów" Natasza Socha
Tak, jak istnieje silna więź krwi pomiędzy bohaterkami, tak też zawiązuje się między nimi łańcuch przyczynowo - skutkowy wzajemnych zależności, zamykając je w kamiennym kręgu silnych emocji, ukrywanych prawd, pretensji, trudnej miłości.
Natasza Socha w trzeciej część cyklu "Matki, czyli córki", zatytułowanej "Kobiety ciężkich obyczajów" pokazuje swoje bohaterki z nowej perspektywy, skąd rzuca dodatkowe światło na powody niełatwych relacji tak bliskich sobie kobiet.
Wątek osadzony w teraźniejszości, z Kirą w roli głównej, snuje się naprzemiennie z wątkiem przeszłości, przenoszącym nas w czasy przedwojennej Warszawy, czasy jej prababci Kwiryny. A pomiędzy toczą się losy Konstancji i Kaliny, które poznałyśmy wcześniej, w pierwszej części - "Hormonii"i drugiej - "Dziecko last minute".
Kwiryna, wyjeżdżając ze swojej rodzinnej wsi, spod Łodzi do stolicy, miała zaledwie szesnaście lat. Chciała lepszego, niż dotąd ,życia. Marzyła, by zostać pielęgniarką. O "Planie Luiza" nigdy nawet nie śniła i chyba nigdy nie zrodziłby się w jej głowie, gdyby nie...
Wielkie miasto, odkrywając uroki tętniącego w nim życia, budziło w niej podziw i zachwyt. Wkrótce jednak poznaje inne oblicze Warszawy, z mrokiem i smrodem obskurnych bram i podejrzanymi typami.
Kwiryna podjęła już swą życiową decyzję.
Czy zadecydowała o niej chęć posiadania choć części dobrodziejstw tego luksusowego świata, czy może chęć zemsty, odwet za jego podłość i lęki, jakie z łatwością oferował zagubionym w nim istotom?
Zgodnie z "Planem Luiza", w myśl pomysłu jej nowej przyjaciółki Lucyny, równie mocno "pokopanej przez los", Kwiryna stała się Luizą-tajemniczą, ekskluzywną prostytutką. Podziwianą i pożądaną przez większość męskiego świata.
Przekroczyła próg hotelu Savoya i hotelu Bristol, gdzie poznawała dotąd nieznane smaki życia.
Co kryje się pod tajemniczą maską nieosiągalnej dla wszystkich Luizy?
Autorka kreuje postać Kwiryny nie po to, by budzić kontrowersje, by moralizować. Prowadzi nas po ścieżkach swej bohaterki, by znaleźć odpowiedzi na liczne pytania, rozwiać kłębiące się wokół wątpliwości, poznać cenę, jaką trzeba zapłacić za życiowe decyzje oraz mocno podkreślić siłę oddziaływania, jej wpływ na losy innych kobiet, w następnych pokoleniach. W pewnym stopniu, burzy też skostniałe stereotypy wokół tej starej jak świat profesji.
Czyż "kobieta ciężkich obyczajów", stając na krawędzi, nad przepaścią, musi spaść jeszcze niżej...?
Czy też zawsze pojawia się książę na białym koniu, by wyzwolić ją i zabrać do lepszego świata...?
Możliwe, że gdzieś pomiędzy, są inne alternatywy...
Dlaczego córka Kwiryny, Konstancja przysięgła swego czasu, sama przed sobą?:
"Jeśli kiedykolwiek urodzę córkę, dam jej tyle miłości, że wystarczy na kilka pokoleń."
Przysięgi dotrzymała. Jej córka Kalina bardzo długo nie mogła wyzwolić się z nadmiary matczynej miłości. Dopiero po czterdziestce zaczęła podejmować samodzielne decyzje i spełniać swe młodzieńcze marzenia. Wychowując samodzielnie córkę Kirę, nie uniknęła błędów. Przekornie dała jej swobodę, pełen luz, zaoszczędziła kontroli i lekcji wychowawczych.
Co zrobi Kira z tą swoją wolnością? Czy będzie matce bezgranicznie wdzięczna...?
Kira potrzebowała uwielbienia, dowodu, że jest kimś wyjątkowym. Wchodzi w relacje z mężczyznami żonatymi, będącymi w związkach, uwodzi ich. Otrzymuje drogie prezenty, bywa w drogich hotelach, wysysa z nich, niczym modliszka, ile tylko się da. Odczuwa z tego powodu zadowolenie. Chęć zemsty i nonszalancja zapędza ją w niebezpieczne rewiry, gdzie zacierają się pewne granice.
W momencie, gdy jej postępowanie zostanie nazwane po imieniu i to przez mężczyznę, uzmysławia sobie dokąd zabrnęła i kim jest.
Poznana historia z życia prababki Kwiryny wywołuje głębokie refleksje, skrupuły i pytania.
Czy podoła odmienić przeznaczenie?
Los, przeznaczenie, przypadek... Co tak naprawdę stanowi o naszych decyzjach, wyborach? Na co, czy na kogo zrzucić odpowiedzialność za popełnione po drodze błędy...?
"- Chodzi o to, żeby nie zwalać winy na innych. Nie zrzucać odpowiedzialności za to, co się robi na tych, którzy nie ułatwili nam życia. Nie uniewinniać się tylko dlatego, że ktoś kiedyś nie pokazał nam właściwej drogi." - te słowa usłyszała Kira od Kosmy, partnera swej matki i ojca ich małej córeczki Heleny (pierwsze imię w rodzie nie na literę "K")
Jaką rolę odegrają w tym żeńskim świecie mężczyźni, Kosma i Józef? Józef, mąż Konstancji długo był nieobecny w ich życiu, od narodzin Kaliny, kiedy to usłyszał, że dziecko urodziło się martwe, a on ma zniknąć z życia Konstancji. Córka wzrastała w przekonaniu, że jej ojciec nie żyje.
Autorka zaskakuje pomysłowością; zaciekawia konstrukcją, intryguje
fabułą. Pozostając wierna swojemu stylowi, nie rezygnując z humoru,
ironii i dystansu w rozprawianiu się z rzeczywistością, porusza tematy
trudne, ważne, skłaniające do introspekcji. Jest tu motyw zdrady, motyw zemsty, ale i też motyw wybaczenia. W imię miłości, która tli się tutaj niegasnącym ognikiem, z nadzieją na silniejszy podmuch.
Przyznam, że ta część cyklu "Matki, czyli córki"długo zaprzątała moje myśli, nim zdołałam o niej napisać, a to w mojej ocenie świadczy tylko na korzyść powieści.
Na końcu książki natrafiamy na furtkę, która prowadzi do urzekającego miejsca, miejsca, gdzie wszystko może się zdarzyć i to jest bardzo fascynujące i obiecujące. Czekam na ciąg dalszy...
Dziękuję Wydawnictwu Pascal za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.
Zapraszam na mój fanpage na facebooku:https://www.facebook.com/myslirzezbioneslowem/
czwartek, 6 kwietnia 2017
"Azyl" Diane Ackerman
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 15 marca 2017
Ilość stron: 296
Kiedy pasja staje się misją...
Książka "Azyl" Diane Ackerman, amerykańskiej pisarki ukazała się już jakiś czas temu, bowiem w 2009 roku została przełożona na język polski, co przeszło bez większego echa. Teraz, gdy o historię bohaterskich Polaków upomniało się Hollywood i na kanwie powieści powstał film, o tym samym tytule, z Jessicą Chastin w roli głównej, ukazało się kolejne wydanie książki, w nowej szacie graficznej i stało się o niej głośniej.
Autorka specjalizuje się w książkach popularno-naukowych i historycznych, a do bestsellerów jej autorstwa należy m.in. "Alchemia mózgu".
Dlaczego zdecydowała się opisać historię małżeństwa Antoniny i Jana Żabińskich, organizatorów i opiekunów warszawskiego Zoo?
Z tą historią łączy ją więź bardzo osobista. Jej dziadkowie ze strony matki pochodzili z Polski. W dzieciństwie chłonęła opowieści o życiu codziennym Łętowni pod Przemyślem, skąd dziadek wyjechał przed drugą wojną światową.
Podziw budzi research, jakiego dokonała, docierając do wielu źródeł, do ludzi, świadków tamtych wydarzeń, ale przede wszystkim polegała na wspomnieniach Antoniny Żabińskiej, "żony Noego", dyrektorowej warszawskiego ogrodu zoologicznego, zawartych w książce "Ludzie i zwierzęta".
Pisarka wybrała się również na peregrynacje do samej Warszawy. Odwiedziła modernistyczną willę rodziny Żabińskich, rozmawiała z ich synem Ryszardem ( państwo Żabińscy mieli również młodszą od Ryszarda córkę Teresę).
Wojenna Warszawa została tutaj ukazana przez pryzmat ogrodu zoologicznego, który urósł do symbolu Arki Noego, był azylem dla prześladowanych, dla uciekających z getta Żydów. Azylem dla zwierząt i dla ludzi, cudem wydartych śmierci.
W tej opowieści nakładają się na siebie dwa dramatyczne obrazy, dwa światy. Obraz uciekających z bombardowanej Warszawy ludzi, z tobołkami, struchlałych, zbolałych, śmiertelnie przerażonych, obok obraz uciekających spod ostrzałów panicznie wystraszonych zwierząt. Obrazy te scalają się w jednolitą panoramę płonącej stolicy.
"Komu nie zabrakło odwagi, żeby stanąć w oknie, albo miał pecha znaleźć się na zewnątrz, mógł podziwiać zjawiskowy korowód jak z kart Biblii."
Wiele zwierząt zginęło na miejscu, te, które stanowiły zagrożenie dla
ludzi jak niedźwiedzie czy lwy, trzeba było wystrzelać, reszta
podopiecznych Żabińskich rozpierzchła się po nadwiślańskich zaroślach.
Po wkroczeniu wojsk niemieckich Lutz Heck, dyrektor berlińskiego ZOO,
zabrał najcenniejsze z ocalałych okazów, m.in. oswojone rysiczki, reszta
zwierząt została zabita podczas polowania, które niemieccy wojskowi
urządzili sobie podczas Sylwestra 1940 roku. W
warszawskim ZOO utworzona została hodowla świń. Tuczarnia świń była wykorzystana do walki z Niemcami, otóż podawano im mięso zakażone pasożytami.
warszawskim ZOO utworzona została hodowla świń. Tuczarnia świń była wykorzystana do walki z Niemcami, otóż podawano im mięso zakażone pasożytami.
Walka z wrogiem przybierała różne postaci.
Jan miał przepustkę do getta i pod pozorem zbierania odpadów dla świń, ryzykując życie własne i rodziny, wyprowadzał Żydów. Najłatwiej było wyjść tym o "dobrym wyglądzie".
Opustoszałe po zwierzętach pomieszczenia zostały przeznaczone na kryjówki dla ludzi.
"Goście" nosili zwierzęce przezwiska, wśród nich krążyły oswojone
zwierzaki, m.in. prosiaczek, królik, chomik, czy szpak, którym była przyjaciółka Antoniny, Magdalena Gross, znana rzeźbiarka.
Sygnałem do schowania się w
kryjówkach była melodia z operetki "Piękna Helena" Offenbacha, grana przez Antoninę na fortepianie.
Ogród zoologiczny był miejscem często odwiedzanym przez oficerów niemieckich, było tu zatem względnie bezpiecznie. Panowało napięcie ciągłego zagrożenia. Miały miejsce liczne incydenty mrożące krew w żyłach.
Antonina miała niezwykle mocno rozwinięty instynkt opiekowania się innymi. Jej czułość i potrzeba pomagania dotyczyły wszystkich istot żywych. Było to dla niej sprawą oczywistą, że pomaga się tym, którzy mają jeszcze gorzej.
Jan miał swoje osobiste zobowiązanie wobec Żydów.
"I ja, i mój ojciec wzrastaliśmy w sąsiedztwie żydowskich mieszkańców". Zawiązywały się przyjaźnie, traktowali się jak równy z równym.
Jan, przez swoją skromność, zawsze stronił od pochwał.
"Po co to zamieszanie. Jeśli jakiejś istocie grozi niebezpieczeństwo, to się ją ratuje, zwierzę czy człowieka."
Jan, pierwszy organizator i pierwszy dyrektor warszawskiego ogrodu zoologicznego (1929r.), od początku zawiązania się Armii Krajowej, aktywnie działał w konspiracji. Przechowywał na terenie ogrodu broń i amunicję. Funkcję dyrektora pełnił do 1951roku, kiedy to został odwołany ze względu na przynależność do AK.
Taką byli parą.
Antonina była też obdarzona nadzwyczajnym zmysłem obserwacji. Zostało to szczegółowo wykazane w opisach zachowań zwierząt, które z ogromnym zainteresowaniem podglądała. Zachowanie zwierząt przenosiła na zachowania ludzkie.Swoje spostrzeżenia wykorzystywała czasem w kontaktach z Niemcami, wiedziała jak z nimi postępować, ufając swojej intuicji, potrafiła przewidzieć ich reakcję.
Nieodparcie nasuwały się jej pytania o dziką i agresywną postawę zwierząt i ludzi.
"Jak to się dzieje, że niektóre odwieczne prawa przyrody, zakorzenione w instynkcie drapieżców, zmieniają swój zasadniczy charakter w ciągu paru miesięcy, niekiedy nawet tygodni?... jak to się dzieje, że przedstawiciele gatunku ludzkiego, którzy się mienią panami świata, mający za sobą długie wieki ewolucji i doskonalenia się, w ciągu godzin potrafią przeobrazić się w bestię?"
Autorka "Azylu" patrzy na tamte wydarzenia reporterskim okiem, łączy jednak fakty z barwnym, poetyckim stylem narracji, co dodatkowo wzmaga i tak już ogromne emocje.
Walorem powieści jest niewątpliwie jej historyczne tło. Szczegółowy rys życia w Warszawie, pełnej ruin i zgliszcz, oddający tragizm tamtych czasów, z którego wyłania się, niczym Feniks z popiołów, altruistyczna postawa ludzi, którym dane było w niej żyć. Którzy potrafili dobro innych stawiać nad własnym bezpieczeństwem.
"Tak, groziła nam śmierć, ale wydaje mi się, że to było naturalne zachowanie. (…) W tych czasach wielu ludzi ryzykowało życiem. Można powiedzieć –
tak wyglądało życie”- powiedział ich syn Ryszard w jednym z wywiadów.
W 1965 r.oku działalność Jana i Antoniny Żabińskich została uhonorowana przez instytut Yad Vashem, który przyznał im tytuł
Sprawiedliwy wśród Narodów Świata.
Zapraszam na mój fanpage na facebooku: https://www.facebook.com/myslirzezbioneslowem/
wtorek, 4 kwietnia 2017
"Odezwij się" Magdalena Zimniak
Wydawnictwo: Prozami
Data wydania: 4 kwietnia 2017
Ilość stron: 365
Dziś, 4 kwietnia ma swą premierę kolejny thriller psychologiczny Magdaleny Zimniak "Odezwij się"!
Dziwne są ścieżki, którymi wędruje ludzki umysł...
cyt.: "Odezwij się" Magdalena Zimniak
"Ciemność mnie przeraża, wcale nie jest nieprzenikniona, chociaż latarnia przed moim oknem zgasła. Gorszy jest mrok we mnie, jednak nie dość gęsty, żeby skryć kłębiące się obrazy.
Wstrętne, odrażające, ale to przecież ja je tworzę. Ja! Sama jestem wstrętna i odrażająca..."
Bardzo lubię, gdy książkę poprzedza prolog. Zawsze ciekawi mnie, jak wysokim "C 'zabrzmi, czy będzie podobnie jak u Hitchcocka...?: "przeważnie zaczyna się od trzęsienia ziemi. Potem napięcie już tylko rośnie."
Magdalena Zimniak, autorka thrillera psychologicznego "Odezwij się", nie zawodzi. Umiejętnie stwarza aurę powieści, buduje napięcie, daje przedsmak tego, co dopiero nastąpi, subtelnie owija swój wstęp woalem tajemniczości, co jeszcze bardziej intryguje i zachęca do zgłębiania zawartej w fabule historii.
Prolog wprowadza nas w świat trzynastoletniej Ady, świat pełen mroków, niepokojących myśli, prześladujących natręctw. Najgorsze były te "złe myśli". Te przerażająco makabryczne obrazy związane z jej małym braciszkiem Rafałkiem. Nie mówi o tym nikomu. Pisze pamiętnik, w którym stopniowo otwiera swe wnętrze i wylewa je na papier. Taki rodzaj terapii. Ukojenia szuka też w modlitwie i w dobrych uczynkach.
Dopiero w rozmowie z panem Markiem, etykiem chrześcijańskim potrafi być całkowicie szczera.
Połączyła ich nić sympatii, zawiązana wzajemnym współczuciem i zrozumieniem. Znajomość z nowo poznanym panem Markiem jest tajemnicą Ady.
Rodzice obdarzają zaufaniem swoją wrażliwą, pomocną córkę i czasami powierzają jej opiece Rafałka. Taki "skrawek odpowiedzialności" za brata. Najważniejsze, żeby przed godziną dziewiętnastą była z nim w domu.
Wszystkie dotychczasowe sprawy małżeństwa Mielczarków tracą znaczenie, łącznie z depresją poporodową Joanny i jej gorącym romansem z Robertem, wraz z narzucającą się Andrzejowi - jej mężowi - atrakcyjną koleżanką z pracy Moniką... Wszystko blednie...
Zaginęły dzieci!
Dawno już minęła umówiona godzina dziewiętnasta. Telefon Ady milczy.
Ucieczka? Porwanie?
Śledztwo policyjne nie znajduje żadnego tropu. Na podstawie pamiętnika dziewczyny, policja snuje sugestie, że Ada, od lat zmagająca się z nerwicą natręctw, mogła zrealizować "fantazje" i skrzywdzić brata.
Ada? Czy mogłaby zrobić krzywdę braciszkowi, którego tak kochała. Dziewczynka przepełniona wrażliwością, empatią, troską o potrzebujących. Czy mogłaby...?
A co "jeśli choroba przejmuje kontrolę"? "Przestaje się liczyć osobowość, szlachetny charakter i dobre intencje"?
Napięcie rośnie. Rosną emocje.
Kto mógł uprowadzić ich dzieci? Odtrącona przez Andrzeja Monika? Zdesperowana, zdolna do wszystkiego kobieta? Czy zazdrosny o nią Paweł, ich kolega z pracy? A może student Andrzeja mści się za niezdany u niego egzamin i pokrzyżowanie życiowych planów?
Odkryte tajemnice z pamiętnika Ady rodzą kolejne sugestie. Podejrzanym staje się również pan Marek, który stracił w wypadku dzieci, w podobnym do Ady i Rafałka wieku.
Mija dzień za dniem, tydzień za tygodniem, mijają miesiące...
Ile jeszcze czasu...? Ile strachu...?
Niewiedza gorsza od okrutnej prawdy.
Nadzieję tłumi niewyobrażalny strach. Chaos myśli przeradza się w histerię. Rozpacz budzi obsesję, a ta popycha do desperacji i absurdu.
Brak realnego wytłumaczenia tak dramatycznej sytuacji. Kiedy już oczekujemy skutecznego jej wyjaśnienia, nieoczekiwanie następuje zwrot akcji.
Nowy trop? Prowadzący donikąd? Potwierdzający tylko, że "dziwne są ścieżki, którymi wędruje ludzki mózg"?
Małżonkowie oddalają się od siebie, choć łączy ich nieutulony żal i ból do granic wytrzymałości.
Wątki z ich życia przeplatają się z relacjami córki. Relacja Ady, utrzymana w pierwszoosobowej narracji, sprawia, że zostajemy wciągnięci bez reszty w jej świat, przeżycia, lęki, obawy, stan jej świadomości. Jesteśmy bardzo blisko.
Ten konstrukcyjny zabieg, zastosowany przez autorkę, zasługuje na podkreślenie, bowiem, moim zdaniem, odegrał w powieści kluczową rolę.
Thriller psychologiczny to gatunek, w którym Magdalena Zimniak osiągnęła mistrzostwo. To literatura, która wzbudza niesamowite emocje, budzi naszą wyobraźnię, nieoczekiwanie nas zaskakuje i jednocześnie fascynuje. Książki Magdaleny Zimniak zahaczają o mózg i na długo tam pozostają.
* Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję Wydawnictwu Prozami.
Zapraszam na mój fanpage na facebooku:www.facebook.com/myslirzezbioneslowem/