Strony

poniedziałek, 16 marca 2015

"ŻYCIE W ZGODZIE Z SOBĄ"- Chwila z Anną Klejzerowicz


"ŻYCIE W ZGODZIE Z SOBĄ"



"Życie w zgodzie z sobą", to definicja szczęścia i filozofia życia Anny Klejzerowicz. Stosowanie się do niej sprawiło, że wszystko, czego się podejmie, robi z pasją i wewnętrznym przekonaniem. Jest przez to bardzo autentyczna, wiarygodna, prawdziwa.

Każdy, kto słyszał nazwisko Anny Klejzerowicz, ten wie, co się za nim kryje. Jednak zdaję sobie sprawę, że z różnych przyczyn, odkrywamy świat stopniowo, z każdym dniem inny jego zakątek, również ten literacki. Dlatego mam nadzieję, że zajrzy tutaj ktoś, komu podpowiem jak dużo zyska, sięgając po książki tej znanej, poczytnej i docenianej pisarki.

Pasje, życiowe żywioły Anny Klejzerowicz, sprawiły, że oprócz pisania, zawładnęły nią inne, równie fascynujące dziedziny świata twórczego. Umiłowanie fotografowania, jak i teatru, przyczyniły się do współpracy z Teatrem Atelier im. Agnieszki Osieckiej w Sopocie, jako fotograf i redaktor publikacji teatralnych. Swą pisarsko fotograficzną ciekawością, zgłębia tajniki sztuki, historii, archeologii, głównie swojego miasta Gdańska, z którego pochodzi, jak i jego okolic. To wszystko, czym pisarka żyje, znajduje odzwierciedlenie w jej twórczości. Teraz głównie literackiej. Potrafi umiejętnie tworzyć światy niezwykłe, magiczne, w które, z ochotą i zaciekawieniem wchodzą czytelnicy. Odkrywają rzeczy ważne, mądre. Błądzą od zwątpienia, zagubienia, poprzez poszukiwanie i ponowne odkrywanie siebie, nadziei i szczęścia.

Okładka książki Sąd ostatecznyW jej intrygujące światy z łatwością, sami, wpisują się główni bohaterowie.  Tak jak Emil Żądło. Był objawieniem. Jego postać przyszła do pisarki sama, całkowicie ukształtowana, wraz z wyglądem, charakterem, tożsamością. Były policjant, obecnie gdański dziennikarz wkradł się w fabułę "Sądu Ostatecznego". Ta powieść z 2011 roku zapoczątkowała serię o Emilu Żądło.
Bohater z krwi i kości. Próbujący od nowa poukładać swoje życie. Zmaga się z nim, poszukuje, dokonuje wyborów.
W "Sądzie Ostatecznym",
Emil Żądło spotyka dawno niewidzianą znajomą z narzeczonym. Następnego dnia dowiaduje się, że oboje padli ofiarą makabrycznej zbrodni...Dziennikarz angażuje się w śledztwo.

Kryminał ze sztuką w tle, to ulubiony gatunek pisarki. Dzięki temu, nadaje swej twórczości walor poznawczy. Tytułowy "Sąd Ostateczny", to tryptyk Hansa Memlinga niderlandzkiego malarza z XV wieku. Obraz ten to część historii miasta.

Okładka książki Cień gejszy "Cień gejszy", to kontynuacja losów Emila Żądło. Ktoś podszywa się pod niego na forach internetowych. Zostawione komentarze dotyczą japońskich drzeworytów. W tym kolejnym kryminale Żądło nadal będzie rozwiązywał zawikłane zagadki.

Akcja powieści rozgrywa się w Gdańsku, ale za sprawą tajemniczych drzeworytów przenosimy się do Japonii początku XX wieku. Historia łączy się z teraźniejszością, odkrywając sekrety romantycznej miłości i sztuki orientalnej.
Jaki związek z drzeworytami mają popełniane w mieście morderstwa?

Detektyw Żądło jeszcze nas zaskoczy. Pojawi się w "Domu Naszej Pani" (jeszcze w 2015 roku), gdzie będzie tropił archeologiczny spisek, a zagadka sięgnie tajemniczej starożytności.

Okładka książki Ostatnią kartą jest śmierć
"Ostatnią kartą jest śmierć" (2010r.) Tutaj zagadki kryminalne rozwiązuje dziennikarka i autorka rubryki kryminalnej Weronika Daglewska. Wybrała się do wróżki  Semiramidy, by ta przepowiedziała jej przyszłość. Karty tarota marsylskiego przemawiały grozą. Wkrótce wróżka ginie, wypadając z okna. Wypadek? Samobójstwo? Czy może...morderstwo?




Drogę do kryminałów utorowały pisarce opowiadania "Złodziej dusz. Opowieści niesamowite"(2009rok) W małej formie, zawsze mieści się wiele treści. I tych jestem niezmiernie ciekawa. Dotykają gatunku fantastyki i grozy, takiej filozoficznej, mistycznej. Przenoszą czytelnika w świat pełen pytań, niejasności, gdzie trzeba znaleźć właściwą drogę do właściwej odpowiedzi. Dotyczą spraw ważnych, egzystencjalnych. Już wiem, że muszę odszukać gdzieś koniecznie te "Opowieści niesamowite" i wejść w ich aurę.
 


Anna Klejzerowicz pomaga czytelnikowi dojść do prawd ponadczasowych i to za sprawą zwykłych, małych, otaczających nas rzeczy. Doskonale widać to w "Czarownicy", "Córce Czarownicy" i w "Sekrecie Czarownicy". Tutaj stworzyła pisarka świat pełen magii, który każdy musi zbadać sam. Ja mogę ze swej strony gorąco zachęcić poprzez swoje opinie na moim blogu.

"Czas jest kołem (...) Zawsze wracamy do źródła (...) A w nas wszystkich krąży ciągle ta sama energia, którą co niektórzy nazywają duszą."Dzięki umiejętności dostrzegania tego, "czarownice się nie starzeją" i w ogóle "czarownice maja lepiej..."


1."Czarownica"
2. "Córka Czarownicy"
3. "Sekret Czarownicy"


Sekret czarownicy - Anna Klejzerowicz 

Nie wiem, gdzie byłam wcześniej, bo moja przygoda z twórczością Anny Klejzerowicz zaczęła się właśnie od "Czarownicy". Totalnie mnie oczarowała. Pisarka kocha zwierzęta, a koty podwójnie, bo są obecne w jej życiu. Pokazuje, że "zwierzęta też mają duszę, osobowość, charaktery i twarze. Że nie jesteśmy w przyrodzie żadnym wyjątkiem, a już na pewno nie takim chlubnym, za jaki się zwykle przywykliśmy uważać."
Anna Klejzerowicz ma swoje miejsce na ziemi, takie magiczne, zaczarowane, przez siebie samą. To urocza dolinka morenowa pod Gdańskiem, wśród przyrody, pośród lasów i wzgórz. Dopełnieniem szczęścia jest dobra herbata, wygodny fotel, światło i święty spokój. Chciałoby się odpalić miotłę i polecieć w to niezwykłe miejsce, by wypić herbatę z niezwykłą osobą i celebrować chwilę...


"LIST Z POWSTANIA", to  powieść, która bezwarunkowo warta jest poznania. Polecam jej lekturę w oczekiwaniu na najnowszą powieść "Medalion z bursztynem", która na dniach będzie miała premierę- 18 marca br.

                                                      
Okładka książki List z powstania(Fragment mojej recenzji "Listu z Powstania")
Hanka zaraz wróci do domu. Przecież nie może być inaczej. Strach miesza się z nadzieją. Strach nie pozwala spać. Strach obezwładnia. I ta cisza za drzwiami...(...) Ciągłe nasłuchiwanie. W oddali wciąż słychać strzały...
Podobna atmosfera lęku, przeplatana nutą nadziei, panowała w wielu warszawskich  domach, nie tylko na Żoliborzu. W każdym, w którym podobnie jak doktorostwo Bańkowscy, ktoś czekał na powrót córki, czy syna, powstańców Powstania Warszawskiego.
Stukanie do drzwi. Niemcy teraz nie pukają."(...) To przecież umówiony sygnał..." Rozczarowanie , że to nie Hanka..."Dławiący, paniczny strach - Oby tylko nie to..."
Oszołomienie. Otępienie. Trwające tylko chwilę. Padły dwa strzały. Śmiertelne.
Płomienie ognia, podłożonego pod ich dom, strzelają coraz wyżej, łącząc się z innymi, zbierającymi się nad miastem, w jeden piekielny krzyk niemocy...

Cała recenzja pod linkiem:


         Zamieszczam link ( poniżej) do Prologu "MEDALIONU Z BURSZTYNEM",
to wysokie "C" fascynującej powieści kryminalnej z wątkiem historycznym oraz obyczajowym. Tu znów wyłania się przeszłość, która nie daje o sobie zapomnieć.

Z pewnością uchyliłam tylko rąbek,  by zaciekawić Was drodzy i zachęcić do poznania fascynujących światów na kartach literatury,  zapisanych niezwykłym piórem Anny Klejzerowicz.




Zapraszam na mój fanpage na facebooku: https://www.facebook.com/myslirzezbioneslowem

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz