Autor: Anna Klejzerowicz
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 18 marca 2015
Ilość stron: 320
(...) Dawne zbrodnie rzucają długie cienie...
cyt.: "Medalion z bursztynem"- Anna Klejzerowicz
Co zrobić z największą tajemnicą życia, skrywaną przez długie lata? Taką, która nie dotyczy tylko nas samych, ale bliskiej, drogiej nam osoby? Jesteśmy jej winni, by znała prawdę, ale brak odwagi, strach paraliżują. Słowa nie chcą przejść przez gardło. Można swój sekret powierzyć kartce papieru. Łatwiej. Łatwiej jest wyznać wszystko w liście, tak jak Maria Kuc swojej córce Halinie. Tylko, że listu nie wysłała. Schowała go w swojej starej komodzie, przyklejając do wewnętrznej ściany mebla.
Maria już nie żyje. A Halina listu nie znalazła. Nie szukała, bo nie trafiła też na podłożoną w innym miejscu wskazówkę, na co tak bardzo liczyła jej matka. Córka nie chciała nawet mieszkania po matce. Zostało przepisane Ewie. To Ewa, wnuczka Marii, a córka Haliny, odziedziczyła mieszkanie w kamienicy, przy Jaśkowej Dolinie we Wrzeszczu wraz z komodą i zamkniętą w niej tajemnicą. Taka scheda. Oprócz listu, pełnego sensacyjnych informacji, dotyczących jej rodziny, znalazła coś jeszcze...Okazały, unikatowy, niezwykły medalion. W jego bursztynowym oku "zatopiony został cały świat zastygły w czasie."
Anna Klejzerowicz wprowadza nas w świat intrygujący, pełen zagadek do rozwiązania, pełen tajemnic do rozwiania, pytań, na które trzeba znaleźć odpowiedź. Szokująca dla rodziny sprawa sprzed siedemdziesięciu lat, zasiała poważne wątpliwości, co do istoty, kim tak naprawdę są, kim są ich przodkowie? W rozwikłaniu tej niewiarygodnej tajemniczej zagadki pomaga im zaprzyjaźniony z Andrzejem, mężem Ewy dziennikarz Robert Przepłacki. Pisarka chętnie zleca prywatne śledztwa właśnie dziennikarzom. Mają oni swoje sposoby, by bez większych formalności, wniknąć w każdą niszę, by każdy znak zapytania wyprostować w wykrzyknik.
Problem historyczno genealogiczny, poruszony w powieści "Medalion z bursztynem", zdeterminowany jest przez miejsce i jego historię. Miasto Gdańsk, wraz ze swą okolicą, tak jaj inne ziemie odzyskane, to region wielu kultur, tworzonych przez wiele narodowości, czego pokłosiem stały się zawiłe ludzkie losy.
Historia, przeszłość i ukryta prawda, często są głównymi bohaterami w powieściach Anny Klejzerowicz. Podobnie jest tutaj. Ważny jest czas, określający tę prawdę, czas zatopiony w bursztynie tytułowego medalionu.
Bohaterowie pomagają rozwiać ten zaklęty nimb tajemniczości. Szukają... Szukają miejsc, z których pochodzą, szukają swej tożsamości. Wszędzie, gdzie tylko jest to możliwe. Są to archiwa państwowe, archiwa kościelne, księgi wieczyste, organizacje kombatanckie, internet, księgi rachunkowe z folwarku z zachowaną listą służby, ludzka pamięć etc. To, czego dowiadują się o sobie, buduje ich świadomość od nowa.
Prawda, zwłaszcza ta pochodząca z głębi historii, sięgająca, tak jak tutaj, czasów drugiej wojny światowej, może okazać się dramatyczna. A jeśli miałaby odkryć popełnione wówczas zbrodnie...I jeśli miałaby kogoś zdemaskować...
Nie! Prawda nie może ujrzeć światła dziennego. Prawdzie trzeba podłożyć nogę. Trzeba prawdę upoić alkoholem. Najlepiej prawdę... zabić!
Im śledztwo bliższe jest właściwego tropu, tym jest groźniej. Historia nabiera czarnego kolorytu i odczuwalny jest coraz bardziej kryminalny dreszczyk. Następuje dziwny splot, mniej lub bardziej dramatycznych wydarzeń. Przypadkowych? Czy, w jakiś sposób związanych z ich sprawą?
Reperkusje czasu wojennego, odbijają się swym donośnym echem długo jeszcze. Bolesne doświadczenia naznaczają ludzi na zawsze. Okaleczają emocjonalnie. Niszczą do szczętu uczucia, więzi. W nowej, powojennej rzeczywistości, próbują się odnaleźć. Szukając, zazwyczaj prostych dróg...
Niezwykle trudny czas krzyżuje drogi, wykoślawia drogowskazy...Oślepia chęcią zdobycia majątku, władzy, za wszelką cenę. Ci pazerni, zdolni do wszystkiego, wiedząc doskonale kim są, kryją się za maską, by uchodzić za "absolutnie i przykładnie kryształową postać". Takim jednostkom przyjrzała się pisarka dokładnie i z bardzo bliska.
Anna Klejzerowicz nadała oryginalny kształt fabule swej historyczno kryminalnej powieści, stosując jednocześnie niekonwencjonalne środki artystycznego wyrazu dla podkreślenia jej wymowy. Wkomponowane sceny nazwane "Drugą stroną" to wynaturzenia samego złoczyńcy. Za pomocą wulgaryzmów, włożonych w jego usta, pisarka rysuje portret dewianta, jednostki agresywnej, chorej, uzyskując autentyczny psychologiczny wydźwięk tego typu osobowości.
Wtopione w "Medalion..." elementy historyczne, genealogiczne, kryminalne i obyczajowe, zawierają w sobie porozrzucane skrawki dawnych zdarzeń, ich cienie, szczątki ludzkiej pamięci, ciemne zakamarki duszy, czarne myśli ułomnego umysłu, odgłosy groźnych szantaży, zastraszeń. I przeogromny, zwyczajnie ludzki strach, ale też niepohamowane niczym pragnienie dojścia do prawdy.
Anna Klejzerowicz, z jubilerską precyzją, przekręca magicznym bursztynem, niczym kalejdoskopem, by z porozrzucanych, zagubionych przez czas fragmentów, wyłonić jasny, czytelny obraz.
Anna Klejzerowicz w swej najnowszej powieści "Medalion z bursztynem", dowodzi kolejny raz, że nic nie jest jednoznaczne. Zwłaszcza człowiek. Niech nie oceniają go pozory. Tolerancja niech nie będzie pustym słowem. Chłód emocjonalny pomiędzy najbliższymi, pomiędzy matką a córką, brak więzi z dziadkami, mają swoje źródło, do którego czasem warto wejść. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Warto przerwać destrukcyjne milczenie, głuchą ciszę. Szczerość, choćby gorzka, daje zawsze pewien blask i potrafi zmienić diametralnie nasze wzajemne uczucia, wzbudzić zrozumienie, współczucie. Zmniejszyć dystans.
W "Medalionie", pisarka dowodzi kolejny raz, że to, kim jesteśmy, nie zależy tylko od nas samych. Wtopieni jesteśmy, niczym w bursztyn, w miejsce, z którego pochodzimy, wraz z jego historią i prawdą, która jest niezbędna do poczucia naszej przynależności. I kolejny raz dowodzi, że warto czekać na taką dawkę emocji, doznań, wrażeń. A kiedy dostaje się wiadomość, że książka jest już blisko, jest do odbioru w Urzędzie Pocztowym, to warto zostawić wszystko i biec, by zdążyć minutę przed jego zamknięciem. Warto!
Zapraszam na mój fanpage na facebooku: https://www.facebook.com/myslirzezbioneslowem?