Autor: Magdalena Jastrzębska
Wydawnictwo: Wydawnictwo LTW
Data wydania: 2012
Ilość stron: 168
(...) blaski wyższego ideału rozrzucała księżniczka wkoło siebie. Świat otoczył ją podziwem i hołdami, przepłynęła wśród nich nie znalazłszy przystani. Na dnie tej duszy była wielka tęsknota...
cyt: "Dama w jedwabnej sukni" - Magdalena Jastrzębska
Przeszłość drzemie sobie w różnych zakamarkach. Jest zamknięta w szufladach, na strychach, w archiwach, muzeach. Uchwycone w fotografiach, w portretach postaci, cenne chwile, uwiecznione ślady czyjegoś istnienia. Dzięki tym źródłom, przeszłość nie umiera. Żyje, żyje tak długo, jak żyje pamięć.
Gdy patrzę na fotografie moich przodków, widzę twarze bardzo bliskich mi osób, dziadków, babć. Cali w sepii. Poznaję rysy, szukam podobieństwa. Jednak, mam odczucie, że tak mało o nich wiem... Za mało...
Podobnie, gdy stoję przed portretem, obrazem postaci historycznych; znam zaledwie nazwisko, nazwisko malarza, czas, w którym żyli...
Owszem, gdzieś, w pamięci świta, jak sławny był to ród, dynastia, z której ten ktoś dostojny pochodzi, ktoś znaczący, wpływowy w naszej rodzimej historii. Jakim zaś był człowiekiem? Jak go postrzegali jemu współcześni? Co chciałby powiedzieć sam o sobie? O czasach, w których żył? O miejscach, gdzie bywał i o ludziach mu bliskich, o swych największych marzeniach?
Dla mnie, między innymi, pisze swoje książki Magdalena Jastrzębska. Autorka biografii odnajduje ścieżki, po których chodziły polskie arystokratki, kobiety interesujące, wpływowe. Z wielką pasją odkrywa wszelkie ślady prowadzące z muzeów, bibliotek, archiwów do XVIII i XIX wiecznych posiadłości polskiej arystokracji. Przeglądanie listów, zapisków, dzienników, z pewnością jest fascynujące, ale jest to jednocześnie długotrwały proces poszukiwań, jakże mrówcza praca.
"Dama w jedwabnej sukni", to opowieść o Helenie Sanguszkównie (1836-1891). Piękna Helena żyła zaledwie 55 lat.
"Jaka ona cudna"- mówiono przed płótnem Franza Winterhaltera, niemieckiego malarza.
Helena pozowała również Janowi Matejce, który opiewał piękno swej modelki: "najpiękniejsza wśród tylu wielkich piękności swego czasu."
"Piękna Helena" olśniewała wszystkich swą zjawiskową urodą, niczym mityczna Helena Trojańska. Bo takie porównania wówczas czyniono.
W parze z pięknem fizycznym, szło piękno jej umysłu i szlachetność duszy. Imponowała intelektem, elokwencją, sercem przepełnionym miłością do ludzi. Wzbudzała szczery podziw i zaciekawienie.
Stanisław Tarnowski, arystokrata i profesor, rówieśnik Heleny, całe życie pozostał pod jej urokiem. Pisał o niej, iż "skupiła mnóstwo darów, wysypanych jak z rogu obfitości na jedną osobę."
Była kobietą wielu zalet. Chętnie pomagała innym, nawet obcym. Z pasją poświęciła się działalności charytatywnej. Była kochana, doceniana, ale nie do końca zrozumianą nawet przez najbliższych.
Wyróżniała ją pewna swoboda w zachowaniu, czym wyprzedzała ducha epoki. Bił od niej "blask wyższego ideału", który rozsiewała wokół siebie. Podziw, hołdy, to dla niej za mało.
Na dnie duszy skrywała się tęsknota. Wciąż czegoś poszukiwała. Poszukująca. Tęskniąca. Samotna.
"Dusza nieodgadniona." Szczęścia poszukiwała w podróżach. Podróże były w zwyczaju jej rodziny. Paryż, Petersburg, Vichy, Wenecja. Modne były wyjazdy "do wód", do europejskich uzdrowisk w celach nie tylko zdrowotnych. Kurorty takie jak Vichy, Cannes, Baden, Karlsbad, to swoista giełda towarzysko-małżeńska. Takie obyczaje i prawa arystokratycznych sfer. Podróże po Europie umożliwiał rozwój kolejnictwa w Galicji (1844). Powstała kolej warszawsko-wiedeńska, co wpłynęło na rozwój pasji podróżowania. Nastał wiek pary i elektryczności, nastała era wynalazków, takich jak telefon.
O rękę zacnej Sanguszkówny starało się wielu. Pochodziła bowiem ze znamienitego rodu.
Rodowód Sanguszków wywodzi się od wielkiego księcia litewskiego Olgierda. Wśród imion dwunastu synów Olgierda występuje najmłodszy Fedor. Około 1350 roku Olgierd poślubił drugą żonę, księżniczkę twerską Juliannę, która była matką m.in. późniejszego króla Jagiełły. Protoplasta Sanguszków kniaź Fedor i Jagiełło byli więc braćmi przyrodnimi.
Ona, zaś odrzucała konkury wielu starających się, zarówno z kraju, jak i zagranicy. Łamała męskie serca. Pozostawała wolna. Skąd wziął się jej "wstręt do zamążpójścia"?
Jej, wydawać by się mogło, beztroskie życie, naznaczone szelestem jedwabiu, pełne blasku, splendoru, owiane było nimbem tajemniczości. Niczym były usilne starania bogatych zalotników, w świetle jej romantycznej, wielkiej miłości. Serce nie sługa... Helena zakochała się w mężu swojej siostry Jadwigi. Jakim człowiekiem był Adam Sapieha, dziedzic Krasiczyna? Dlaczego właśnie on? Dlaczego? Pomimo, że tak bardzo kochały się z siostrą. Jadwiga była spokojną, dobrą, o wielkim sercu kobietą. Jak ten fakt wpłynąl na dalsze relacje sióstr?
"Pokusą diabelską" nazwał nieszczęście dwóch córek - Władysław Sanguszko.
Helena pokochała Adama miłością bezgraniczną. To nie było chwilowe zauroczenie. Kilkuletni gorący romans zaowocował dwójką dzieci, mieli bowiem córkę i syna. Jak wielką ofiarę musiała złożyć w świątyni swej fatalnej miłości? Co czuje kobieta nie mogąc być matką dla swych dzieci?
Magdalena Jastrzębska kreśli portret swej bohaterki z wielkim wyczuciem i subtelnością. Opierając się na źródłach historycznych, wydobywa z nich rzetelnie tylko prawdziwe rysy, omijając wszelkie otoczki sensacji. Autorka tej publikacji mocno osadza swoich bohaterów, bo również pozostałych czlonków rodziny Sanguszków, w ówczesnej rzeczywistości.
Z rodzinnych Gumnisk pod Tarnowem, przemieszczamy się do Sławuty na Wołyniu, do Krasiczyna, posiadłości Sapiehów. Spacerujemy uliczkami Krakowa, który wówczas, gdy Galicja otrzymała autonomię w II poł. XIX wieku, zmieniał swe smutne oblicze i z "zarozumiałego cmentarzyska", jak pisał o Krakowie w swym pamiętniku Ludwik Jabłonowski, staje się miastem kulturalnego rozkwitu. Do głosu dochodzą poeci, malarze, aktorzy, fotografowie. W dziewiętnastym stuleciu zrodziła się fotografia. Co miało wielkie znaczenie w sztuce. Nastała wielka moda fotografowania się, utrwalania swych wizerunków. Poznajemy słynnego polskiego fotografa tamtych czasów, związanego z miastem Walerego Rzewuskiego. Fotografował wszystkich- bogatych mieszczan, arystokratów, aktorki, malarzy, profesorów uniwersytetu i piękne kobiety.
Do grona tych ostatnich, niewątpliwie należała aktorka Helena Modrzejewska. Co łączy ze sobą dwie piękne Heleny, Modrzejewską i Sanguszkównę, oprócz urody i imienia?
Krążyła bowiem legenda o prawdopodobieństwie ich bliskiego pokrewieństwa. Czy były przyrodnimi siostrami? Wieści takie dotarły z kraju aż do Ameryki.
Dzięki opowieściom, podobnym tej o "Damie w jedwabnej sukni", uzmysławiamy sobie, że damy z portretów o tajemniczym spojrzeniu, zanim znalazły się w muzeach, żyły pełnią życia. I nie były tylko ozdobą salonów, obiektem westchnień, muzami dla poetów, malarzy. I choć tak wiele nas różni, dzieli, to czyż nie łączy nas odwieczne poszukiwanie drogi do siebie samej, drogi do pełni szczęścia i usilne dążenie do wymarzonego celu, bez względu na trudności, bez względu na cenę...?
Zapraszam na mój fanpage na facebooku:
https://www.facebook.com/myslirzezbioneslowem