środa, 29 listopada 2017

"Dwanaście niedokończonych snów" Natasza Socha

Okładka książki Dwanaście niedokończonych snów  Autor: Natasza Socha
  Wydawnictwo: Pascal
  Data wydania: 25 października 2017
   Ilość stron: 304
 
 
 
 
 
 Każdy z nas składa się z lęków, których nie potrafi oswoić.
Być może dlatego właśnie śnimy. Żeby uzmysłowić sobie nasze strachy, żeby je nazwać i spróbować stanąć z nimi do walki.
 
          cyt.: "Dwanaście niedokończonych snów" Natasza Socha
 
 
 
Mijający czas odmierzamy poszczególnymi etapami. Każdy ma swoje przystanki, jakieś pożegnania, powitania, a pomiędzy oczekiwanie i tęsknota. Czas płynie..., od niedzieli do niedzieli, od świąt do świąt...
Nadchodzi czas przedświąteczny, czas bożonarodzeniowy. Jeśli ktoś nie oczekuje go z wewnętrzną radością, jeśli ktoś w ogóle nie lubi świąt, musi mieć ku temu ważne powody.
Książka Nataszy Sochy "Dwanaście niedokończonych snów" wprowadza nas w ten wyjątkowy czas, krok za krokiem, bez pośpiechu, pozwalając na zadumę i refleksję, pomagając dostrzec to, co tak naprawdę jest dla nas ważne.
 
Co jest najważniejsze w życiu dwudziestoośmioletniej Moniki Morys, zwanej Momo (pseudonim nadany przez ojca)? Czy ona sama to wie?, Czy podpowiedzą jej sny...?
Upływający dzień po dniu czas więcej jej zabrał, niż dał. Gdy miała trzynaście lat, odszedł od nich ojciec, tak po prostu, wyszedł z domu i nie wrócił. Zabrał jej wszystkie kolory świata. Pozostała czerń i biel. Lęki i ograniczenia. W jej życiu pojawił się Kamil, ale czy ich uczucie było na tyle silne, by wyfrunęła ze swojego kokonu, w którym tkwiła. Kamil odszedł po trzech latach. Zabrał ze sobą nawet biały ekspres do kawy. Piła zatem tylko zbożową. Momo nie jest sama na tym nieprzewidywalnym świecie, ma matkę Pati i niesamowitą pod każdym względem ciotkę Rebekę. Ma swoją galerię, gdzie robi biżuterię, ozdoby, meble, niepowtarzalne, oryginalne rzeczy z recyklingu. Jednak do swojego "pudełkowego świata" nikogo nie wpuszcza, nie ufa ludziom i nie patrzy im w oczy. Wyjątkiem jest Mila, starsza zaprzyjaźniona z nią pani, którą poznaliśmy wcześniej w "Biurze przesyłek niedoręczonych". Mila pomaga Momo interpretować kolejne sny.
 
Świat Momo jest szary, bez kolorów, bez kawy, bez spojrzeń w oczy, bez miłości. To wszystko istnieje tylko w jej niedokończonych snach. W nich czuje zapach kawy, w nich są kolory, którymi mogłaby wypełnić tę przestrzeń pomiędzy czarnym i białym. Jest czerwona sukienka i zielony sweter. Tylko kto jest w ten sweter ubrany?
Sny niosą ze sobą niepokój. Ona ciągle jest w drodze, przelękniona, zagubiona. Sny podpowiadają jej zadania, coś obiecują, mobilizują do działania. A czas jest ograniczony...
 
Tę książkę czytałam z wielkim skupieniem, do niektórych fragmentów powracałam. I żeby nie było tak całkiem serio, i tak poważnie, Natasza Socha rozbawia nas swoim niezawodnym humorem, kreując postać ciotki Rebeki, jak również rozbraja nas czarnym humorem. Pati, matka Momo, wykonuje makijaż pośmiertny i prowadzi konwersacje z tymi, których wyprawia w ostatnią podróż.
Podziwiam Nataszę Sochę za jej indywidualny styl. Potrafi nas znieczulić humorem, dystansem, luzem i przemycić rzeczy ważne, te najważniejsze prawdy, dotyczące każdego z nas.
 
Tytuł książki ma dla mnie wymowę symboliczną, jeśli dobrze odczytałam.
"Dwanaście niedokończonych snów", zamiast dwunastu potraw, zamiast przesytu, bogatych prezentów, komercji.
Książka jest przede wszystkim o nadziei, o tym, że trzeba mocno w nią wierzyć, wyjść jej w drogę.
 I jak ważna jest moc spełnienia tego, co zdawać by się mogło, jest niemożliwe do spełnienia.
Tęsknimy. Marzymy. Pragniemy. Śnimy. Gonimy marzenia. Czy Momo je dogoni?
 
"W naszym życiu panta rhei, oprócz tego, co niezmienne, wiary i nadziei..."


* Dziękuję Wydawnictwu Pascal za te niezapomniane chwile związane z lekturą książki.
                                                                      
                                                                           Logo

Zapraszam na mój fanpage na facebooku: https://www.facebook.com/myslirzezbioneslowem/

 

niedziela, 26 listopada 2017

"Wszystkie pory uczuć. Jesień" Magdalena Majcher

Okładka książki Wszystkie pory uczuć. Jesień  Autor: Magdalena Majcher
  Seria: "Wszystkie pory uczuć"
  Wydawnictwo: Pascal
  Data wydania: 27 września 2017
  Ilość stron: 384




   Najtrudniejsze do przekroczenia są te granice,
które człowiek narzuca sobie sam. 
            cyt.: "Wszystkie pory uczuć.Jesień" Magdalena Majcher
Następujące po sobie pory roku, wraz z całym swoim kolorytem, jak również kaprysami, symbolizują poszczególne etapy w życiu człowieka. Natura budzi nasz zachwyt, wpływa na nasze zmysły, buduje nastrój;
od zawsze jest inspiracją dla twórców. Artyści malują, komponują, piszą pod jej wpływem.
"Wszystkie pory uczuć. Jesień" to pierwsza z cyklu powieści, gdzie autorka konsekwentnie porusza ważne życiowo tematy, zgłębiając je, wykazuje się solidnym przygotowaniem, odwagą, dojrzałością.

Hania Szydłowska wychowała się w domu dziecka. Ten fakt budził w niej zawsze uczucie, że jest gorsza od reszty świata. Kiedy poślubiła Andrzeja, to tak, jakby spełnił się sen Kopciuszka.
Miała dom, męża, córkę. Po prostu szczęście, o jakim inni wychowankowie "bidula" mogli tylko pomarzyć. Jednak życie, jakie dostała od losu, choć minęło już dwadzieścia lat, wciąż utwierdza ją w przekonaniu, że chociaż bez reszty oddaje się rodzinie, nigdy nie będzie tak idealna, tak dobra, tak taktowna, jak pierwsza żona Andrzeja.

Hania nigdy nie zaakceptowała tego, że została odrzucona przez biologiczną matkę. Nigdy nie była ukochaną córeczką dla nikogo. Nadal cierpi z tego powodu. A teraz, czy jest kochaną żoną, tą jedyną, żyjąc ciągle w cieniu tej pierwszej?
Andrzej również nie  może pogodzić się z wielką stratą. Z utratą pierwszej żony, która zginęła tragicznie zaledwie trzy miesiące po ich ślubie.
Te uczucia, jak zadry tkwią w każdym z nich. Pomimo, że są już ze sobą dwadzieścia lat.
Czego im zabrakło, by się z tym uporać, by wzajemnie sobie pomóc? I czy jest jeszcze na to szansa?
Coś nieustannie uwiera...
Fabuła powieści, podobnie jak tytułowa jesień, mieni się wieloma kolorami. Jeśli jest miłość, to i jej różne oblicza, obok blasków jest też zwątpienie, rozczarowanie. Jak długo można żyć życiem wszystkich wokół, tylko nie swoim własnym? Co Hania ma dla siebie, oprócz radości bycia żoną i matką? Oprócz radości z uszczęśliwiania swych najbliższych i bycia za nich odpowiedzialną?
Dlaczego Hania wytrzymuje tak długo? Czy miłość do rodziny wystarczy, by ona sama była szczęśliwa? Wraz z bohaterami staramy się usilnie odnaleźć odpowiedzi.

Fabuła biegnie wielotorowo, oprócz szukania miejsca dla siebie, potrzeby spełniania swoich marzeń i pasji, konieczności odkopywania zakopanych głęboko swych talentów, ukazuje również inne, równie ważne tematy. Głównym nurtem płynie problematyka związana z wychowankami domów dziecka.
Nie do każdego uśmiecha się los. Bolesne w skutkach jest powielanie błędów niedojrzałych emocjonalnie i nie przygotowanych społecznie do życia rodziców, tudzież dziedziczenie patologicznych znamion.
Bardzo istotnym, często niosącym tragiczne konsekwencje, problemem podkreślonym w powieści jest hejt w internecie, poniżanie, gnębienie, kompromitowanie innych.
Pisarka porusza problemy, które, niczym cezura, wyznaczają granicę w życiu bohatera, dzieląc je na to "przed" i  na to, "co dopiero nastąpi".
Jestem po lekturze trzeciej książki Magdaleny Majcher, pozostając pod wrażeniem wrażliwości, umiejętności wyszukiwania problematyki społecznej, emocjonalnej dojrzałości, jak również talentu, objawiającego się potencjału.
Pisarka umiejętnie wciąga czytelnia w pętlę doznań opowiadanej historii, wie przede wszystkim, o czym chce powiedzieć i robi to odważnie.
Na głównym planie jest człowiek, jego wnętrze, zakamarki duszy, meandry myśli, gdzie kryje się ogrom  emocji, wyzwalających, równie silne, nasze emocje, budzących refleksje, rodzących empatię.
Doceniam też kreację bohaterów drugiego planu. To postaci symboliczne, uniwersalne, takie, które każdy z nas spotyka na swej drodze, autorów jakiejś rady, pocieszenia, może tylko jednego zdania , które idą za nami  przez życie. Osoby, takie jak pani Róża z domu dziecka, mentorka i lek na całe zło, czy sąsiadka Hani, wróżka Renata, postrzegana przez otoczenie za dziwną, zwariowaną osobę, pojawiają się po coś. Jak ważną rolę odegrały, często okazuje się z czasem.

Każda kolejna książka Magdaleny Majcher utwierdza mnie w przekonaniu, że pracowitość, ambicja, rzetelność w dbaniu o każdy szczegół, torują pisarce drogę do osiągnięcia swojego celu, jakim jest pozostawienie czytelnika po lekturze "z gonitwą myśli i wieloma refleksjami". A jeśli to już się staje, pozostaje tylko życzyć, by podążała tą drogą i zawsze z wiatrem.


Dziękuję Wydawnictwu Pascal za egzemplarz recenzencki.
                                                                     data:image/png;base64,iVBORw0KGgoAAAANSUhEUgAAAKgAAABwCAMAAAC9+MvEAAAA81BMVEX///////y8z+XR3OifvdkAW6QJXq77//8AYKMAWK6wyNycu9EAVqjU3ea1zOb///oAWrUAWJ4AVbH///YAY68AZrYAYqnX5OoZarKDrM8AY7UAXKmqxdf///H//P8AXbWkvNzm8/eXtM+Dor8AZb/q8vvy/////+oAa62px+AATpwAZaEAUZp7oc8AasBCeL48f7LK4eo3fLhfl8i32udynsXZ8fFah8IAY8rx9e8zbqXB1d6jydPy/e56p8KnzuBkh7QAWcSQqM/O1e2TtL/V9v6qr9oJX5MzdMUASqxSk80AQpLT5OC2vNnG1M1ckbc9Z5AFD5zBAAAJWUlEQVR4nO1ZC3ebOBYWjpHAphG2HijCQHAwwXHjZ2zHTto8ZmY77aSb/f+/Zq9wXnN2umcde2Z3z+FrmggkpI+rq3s/CYQqVKhQoUKFChUqVKhQoUKFChUqVKhQocL/H6zy538fhFHrofnfQL3eDLZhyijqf/XcxC+RAFzXhd/+MxJzlZiql/tt+GlvattQcN3NI4lfVpu//qY9wH9t+4zyErfxbzdbmTSiHX/IW6GzBaS07U3Btp9KJWxbyqcG8rVk7j5fvlb6ym1s4XSEsKjjukcXN7W/GPUw6W9BlJEYNdpnN4xShOA/eQJl4LzUoOzMMngpvMFzP5sr0/z391+fhN4Zs5BlBjJ4OMOd/5wnsohlNVzvEHyVxHlsbsUGwDWOS6ZbdPbvQcxwiMYRKS8/tNqNdxC1aG5Z0RtDMEOSvLXNrjwntUaz3u12V5sB3k3UWtUuDg/7gGa32+wfTHIKZrX2ZtHgN8/VyZ2fTHYkyia+vMMaY+zBv8TX63q6V6IfpVBFUYhgJ6KIsgNcaFEIzrmWmhdy6K0nKGb7mvt0rJJQDKXalWg0eRyv1SDjwnEHrtRDrfVZbX8+ilied7HgOxM1Hrmay4zj+mHt+8kag2Ev1WJvPEnM6PHl74i+JzyBjzKG0BEWWZgbxyQdmH9lz9m+nJRATGnKPRA1FqVH7SJrLxhlMUU3LS25zPe2mqCjOt6ZaDn1lB65XOOUEUhYhKyF1uHEghyV93pBmkJjAlaHZoTGBLJY2gt6vbzMZ/BqcAfFqWlmkRwiu4V6aa/Xi012ytEpsRhp7oWouTySWts9uAdE0VwOeVhjF/dT17ZDN1EnHyhYmlCojejBiXKl3Wq1Tso0Sdiq8Q17ntf+OO1T6zTofFM2qKfWRzUP4DUi80J7JMrBiBuiFFgPNa41WmDlQgmNOU7qYE0jYtHq55ArniRZ5p+gMtNeTbEWSkF084+odQXNSxSFSvBNRHPyJxGF1HzOhyI8OGw7XIcYRhRcfOyTkij71nYgfNn2R+wdIaNcOne6yJSEGREYGl35QoIiTVwfImcWXjHErH8h+s7w9EyUPxN1lOZ2/tBuTc/vj7uzkAsh16lxUavjCSXt8/p1s3vbBHckHQy1iTud3S5xu0ZRGtp8Oe/Wu+eaQz/jPP6Dqd+FaKiFlzMSgdH6YSb0GAX/uEohb1nkYKBV5lwZncXGkMDUVdkDOIll/eKEGW+PDyDpkqATUCtdfw5KlUSvwMa8CGAggjoJPLcbUeuVaHtBzfzeYDEAEQ7ORchGmPUTpW2wH1w7XGRLlG9iF8Syo1AI+zF/6ZbRlJgITMin6PMAHPcAEdCiHRci3t4sGk5Wq6D22Mr44O6RmHkticb0QQoRduERlGKHq0ewcmkzFi9+5WCqh9duQSSXHcKjrI9hZmpPRMVborssJiA6LEZr5WvOpT9aMKiHpQLTTaxUaWEboiTnkgvdp6VioQxNPIgIM0Je1HwOxZwYnhAAJISHF6Jqf0S5kzlCiqH2xqs4Z7CqzOBpMOkoPCwtSti3TKjs7FsflVZD/ZbQbeO95Vuh8qggNgWyCiZdLSW/gGALRH/vozsShXBSJAM7WV/nMO0I9ifB9+lISdg9CoG7EGdidpEMC1Vwl88/QAwgJ+FQeA9vhJbxcraoT9fKwXiYyeepT/a56gVuO3h0fpNCErIggeZzdWcbHxwOh9w2RCFhNl0uk0wUSfsExMxjKLgX0PilW3DexaP/1SlALhWDgv8pRO20rIAMD3Zh1t9x9sXRWE6nYwEp1RCFfWA0WcqQc6wKPErRLBTyLGBv+mXXHryyHfLRaJT9SRb1Ukojksfx6SmshYsMso04qQUpmTia6w3RPIpIWls6WmjpHBmiqh28EdlRDSvIDvc/BavVjdkz7JOo9UTUXbC8FEngfNRaZxKPFrC0IS2aPUrXHALBQieQacjBWCqdFei8NeR+42lDbEAKsOJyQa0IEkeiS6LQYweLXbcipR610Gd4eT8lmwBp9FnNK4q7lIGkIKibcLOYIDHB3rrc+qOF0CAA8v5HLrN5lBtxmIOyQh2XD1WKTBt2fimFX6MgzSlYdOCURCn90PLfZ1FYNxG7v8w4Tw2rTSWqu1kxTWFsMMhgKDXugq4EJmBuZrCGFI/JxIOw6wRReYphgv0cS35rdCtlgVNojmvRJ2pS6FDwwMwH2cmiCH2G/G6/EqWo21aqSKM8Os0/wxTypGs2aWijs2Fpg4gRA5SPQKNkU9DM5tQmXbEZV3oUGy9Jl7LIClmDcWJ0PQC9aHzZ2mErAunn06fPjtDhW6J1r9DhfEHIh+UlV2DSk3QFb3RwAYuLplfrDCRgk7AmSCudDe5rk4vaiVOjJ7Bq/G4P5ZNx4iiRhJ30U8RQ/y6TxUPpyu9eTIylR7PpMNHDMLXQ00bJsmBS8SD5dbZUkk+nQ55Jtbxd0ROvWN/ejrDmX/g0zVleZMLhMrQdz3Uuj6PGnfgCNr29HQhnth5wzX8dPaakYxfFcDn/OSD5+8+eook/SIxEdxcRieLnyhmGBMgzXoQ8WH7xC9hOt9PoPoHBM1D0MilKLdJbh1orJSD8OHf3ERlnoAZgdji8h4IK2CaGPXTtQQPIDbdReUj2zqm/8sN2CDgzm7tNLaGnixlOuCMT//aBrF3/SxKGEGjPXaAhuJ0M5r+A04AzpHOBWzpJsJ/oLiXBmGtHCmzPVqskxCF04a6ia88MgL0Z3cFHo7T587FBF7aQG6KljlvVZkqN5zVw3Gb3vtlv1A6I1QBfKJzxrB+YI1ZUKpOgMxtPp7P7xuQTy+nq5laJ6VEAG9p+82/fjw9rF2CL5TlgNjuGcPduUULeZOonDQTxHsIlLPEIgleex/T5XBLWc1QWoGLjzqXwNqlpcx5MaWxkAtyC4EpNLY2MRtg8dIqi+F2LCYeHoN1itjnEtdAz5Y1qNqHd6BBWlkC+mdcwto5j+AMPbKibTZ/5FkSMDIViGSxJTl7aQjtwfXNIDIkAwTJ1t7YoPrthm0Pxcof+B/jR/R+CPh+s/6gBmrTDLYnSRtvtBh8O/loE16G3vY9yZ+CEeJ8AjVdC/6gB5Chvm883tLRomLST0HwysssPR38Fwkv7a2cLosaiQd1876vvFcf1Y/MDv36IZn2rT4wVKlSoUKFChQoVKlSoUKFChQoVKlSoUKHC1vgnSGUqzH5JDukAAAAASUVORK5CYII=

czwartek, 23 listopada 2017

"Księga Wysp Ostatnich" Anna Klejzerowicz

Okładka książki Księga wysp ostatnich
 Autor: Anna Klejzerowicz
  Cykl: Emil Żądło (tom 5)
  Wydawnictwo: Replika
  Data wydania: 21 listopada 2017
  Ilość stron: 296



  A gdy ujawnię swoje odkrycie oraz swoje badania, czeka was wielki wstrząs...
                   cyt.: "Księga Wysp Ostatnich" Anna Klejzerowicz



"Gdy zbrodnia splata się z historią...",
to powstaje kolejna powieść Anny Klejzerowicz, gdzie współcześnie, w tajemniczych okolicznościach giną ludzie, często, poprzez swoje zainteresowania i pasję, powiązani z równie tajemniczą zagadką z przeszłości.

Emil Żądło znów wkracza do akcji. "Księga Wysp Ostatnich" jest piątą powieścią z serii kryminałów, z dziennikarzem śledczym w roli głównej. Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Replika, a na klimatycznej okładce wykorzystano grafikę Dariusza Kocurka.

Każda kolejna powieść autorki, to kolejna fascynująca podróż, w którą nas ze sobą zabiera.
Dokąd tym razem? Do starożytnej Aleksandrii (rok 391 n.e.), gdzie po raz kolejny w jej dziejach płonie Wielka Biblioteka.
Jednym ze szczęśliwców, w ręce którego dostały się cenne księgi był kupiec, erudyta i dawny żeglarz Agaton. Największą zdobyczą był dla niego zwój nieco nadpalonego już papirusu o nagłówku
"Peri Okeanu, o oceanie". Zadbał, zwracając się do najlepszych kopistów, by rękopis ocalić przed całkowitym zniszczeniem.

W tym dziele opisał swą wyprawę starożytny grecki żeglarz i odkrywca Pyteasz z Massalii (dziś Marsylia). Wypłynął na wody Oceanu Atlantyckiego, kierując się na daleką północ, dotarł do...
"Ultima Thule"-wyspa ostatnia, najprawdopodobniej dzisiejsza Islandia i jeszcze dalej, gdzie
"barbarzyńcy pokazywali nam miejsca, gdzie słońce kładzie się spać", zapiski mówią, że dotarł do ujścia Łaby. Czy wpłynął na Bałtyk i dotarł do ujścia Wisły...?
Postać podróżnika, który żył przed naszą erą, który odważył się pierwszy wypłynąć na krańce świata do dziś stanowi inspirację dla twórców, dla artystów, dla pisarzy. Zainspirowała również Annę Klejzerowicz, pasjonatkę tematyki żeglarskiej i nie tylko.

Przeszłość, choćby najbardziej archaiczna, nie ginie bez echa, nie odchodzi w niebyt.
Anna Klejzerowicz potrafi ocalić ją od zapomnienia, chociaż jakąś jej część.
Jak to możliwe, że autorka znajduje tę nić, którą połączy czasy sprzed naszej ery z teraźniejszością?
A, że współczesne wydarzenia rozgrywają się w Gdańsku, to dowód na silny związek pisarki z tym miastem.

W Gdańsku, w willi znanego bibliofila ma miejsce zagadkowa zbrodnia. Znaleziono dwa ciała...
Czy to morderstwo ma związek z prastarą księgą? Czy bibliofil był w ogóle w jej posiadaniu, czy tylko przechwalał się przed podobnymi sobie pasjonatami?
Co może się stać, gdy pasja przeradza się w obsesję?

Śledztwo policyjne utknęło w martwym punkcie. W porozumieniu z policją, do akcji wkracza Emil Żądło. Czy jego intuicja i tym razem okaże się niezawodna?
Kiedy jest już w zasięgu nowych śladów, nowych faktów, nagle umiera fotografka, mająca cenne fotografie z księgozbioru zamordowanego bibliofila. Czy jej śmierć jest zbiegiem okoliczności, czy to kolejne morderstwo? Dlaczego musiała zginąć gosposia denata? I kim była druga ofiara w wilii?
Pytań jest wiele. Kto miałby motyw i jaki? Wspólnik i partner w interesach? Czy może marszand i handlarz w jednej osobie mający koneksje w bandyckim światku? Trudno jest podejrzewać brata, który totalnie załamał się po tak niepowetowanej stracie.

Obok zagmatwanej zagadki kryminalnej, rozwiązywana jest równie tajemnicza i frapująca zagadka historyczna. Jakie były dzieje starej księgi, jak przetrwała i w jaki sposób znalazła się w Gdańsku? Na tej niwie mogła wykazać się swą erudycją doktor historii sztuki Marta Zabłocka, partnerka Emila, przybliżając nam fakty i tło czasów, kiedy księga powstawała.
Powieść, podobnie jak poprzednie, łączy w sobie kilka gatunków, dla każdego coś cennego. Intryga kryminalna przeplata się z opowieścią historyczną, a obok tka się wątek obyczajowy, raz mocna nić porozumienia i silnego uczucia raz słabsza nitka zwątpienia, wątek dotyczący życia Emila, Marty i ich wzajemnych relacji. Jak się teraz mają? Koniecznie do nich zajrzyjcie i wsłuchajcie się w ich konwersacje, może podadzą aromatyczną kawę, czy herbatę. I połasi się do was kot Bolero, jeśli nie wyczuje złych intencji, bo nosa ma dobrego do ludzi. Anna Klejzerowicz potrafi tak pisać, że przekazuje dodatkowe treści pomiędzy wierszami; podkreśla tam takie zwykłe, małe, codzienne rzeczy, bardzo ważne, aby z sobą być, celebrować chwilę, widzieć i słyszeć się nawzajem. Jej postaci wcale nie są chodzącymi ideałami, przez co stają się bardziej realne i mają wyraźnie nakreślony portret psychologiczny, własną osobowość i charakter. Ja lubię z nimi obcować i ich podsłuchiwać.

Podziwiam pisarzy, którzy dzielą się swoją pasją i potrafią nią zarażać i doceniam książki, które dostarczają emocji, rozrywki, ale też odkrywają ciekawe karty historii, pokazują intrygujące miejsca, dają poznać bliżej interesujących ludzi, takie książki poszerzające nasze horyzonty.
Polecam "Księgę Wysp Ostatnich", jak każdą inną Anny Klejzerowicz, sama z utęsknieniem czekam już na kolejną.


*Dziękuję Wydawnictwu Replika za egzemplarz recenzencki.