Autor: Krystyna Mirek
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Data wydania: 2 lutego 2017
Ilość stron: 356
,,Ponoć każdy człowiek, zanim popełni życiowy błąd, dostaje od losu
szansę. Coś go zatrzymuje. Jakieś drobne zdarzenie sprawia, że musi na
chwilę wrócić do domu, wyjechać później, wstrzymać się z odpowiedzią.
Nie każdy jednak umie zobaczyć tę szansę i ją docenić. Dostrzec wniosek,
który się nasuwa.''
cyt.: "Tajemnica zamku" Krystyna Mirek
Nigdy nie zapomnę poprzedniej sagi Krystyny Mirek "Jabłoniowy sad". Bardzo mnie urzekła stworzona tam ciepła atmosfera rodzinnego domu Zagórskich, będącego bezpieczną przystanią, do której zawsze się powraca, gdzie znajduje się klucz do szczęścia, do mądrości, by zawalczyć o te najwyższe wartości. I wierzyć w nie, pomimo zawiei, burz, niesprzyjających wiatrów. Magiczną aurą, tam panującą, pisarka skradła moją duszę.
Za sprawą nowej powieści cyklu "Saga Rodu Cantendorfów", zatytułowanej "Tajemnica zamku", autorka przenosi nas, prosto z naszej współczesności, w zupełnie inny wymiar, w minioną epokę XIX wiecznej Anglii. W świat wystrojony w jedwabie, koronki, fraki, ściśnięty gorsetem konwenansów, pełen mrocznych tajemnic, ale też swoistych uroków.
Gdy na zamku Cantendorf w niejasnych okolicznościach umiera czwarta żona hrabiego Aleksandra, przypadek przestaje być tu wytłumaczeniem. Jakie zatem mogą być przyczyny zgonów młodych kobiet? Czyżby każda z nich była za słaba, za delikatna na panujące tam przeciągi? Może to kolejne morderstwo doskonałe? Komu zależeć miałoby na ich śmierci? Tajemniczemu hrabiemu, jego kochance Isabelle, wiedźmie Alice, czy gospodyni sprawującej władzę na zamku.? Poznając poszczególne postaci i ich wzajemne relacje, wchodzimy w coraz gęściejszą mgłę otaczającą tajemnicze wydarzenia tej imponującej posiadłości.
Żony, umierając młodo, nie pozostawiły Aleksandrowi, upragnionego i wyczekiwanego przez niego dziedzica. Niewątpliwie wkrótce hrabia rozejrzy się za kolejną kandydatką na żonę. Czym będzie się kierował w swoich poszukiwaniach, sercem, czy rozsądkiem. W ówczesnych czasach poślubiało się ze sobą majątki, nazwiska, pozycje towarzyskie, poślubienie serc, odwzajemniających sobie uczucie, to szczęśliwe zrządzenie losu, często będące również mezaliansem.
Strach wśród społeczności miesza się z ochotą na wielki majątek. Panny truchleją. Ich rodzice knują misterne plany. Mimo złowrogo brzmiących plotek o morderstwie, o klątwie ciążącej na zamożnym właścicielu zamku, mimo niebezpieczeństwa grożącego ich córkom, czynią zimne kalkulacje.
Panny Amelia i Kate Milton miały w tej kwestii niezrównanie zaradnych rodziców, którzy nie omieszkali spróbować, mając na myśli wydanie jednej z nich, by wydostać się z poważnych kłopotów finansowych, graniczącym z bankructwem.
To, że Amelia ( w opinii rodziców bardziej niż Kate nadawała się na żonę hrabiego) była zakochana w swoim wybranku Alfredzie, zupełnie nie miało dla nich znaczenia.
Gotowi byli siłą narzucić córce swą nieustanną troskę o dobre imię, honor rodu, czy też wierność konwenansom. Wówczas wielu rodziców w podobny sposób uszczęśliwiało swoje córki. Wbrew ich woli, budząc w nich tylko obojętność, zgorzknienie.
Dlaczego nie Kate? Bo była krnąbrna i zadziorna? Bo nie bała się łamać zasad i potrafiła być do bólu szczera? Niezdolna do posłuszeństwa wymaganego od żony?
Kate podsłuchała, jaki plan mają rodzice wobec jej siostry. Czy mogła ją przed nim uchronić i samej stanąć na drodze przystojnego, tajemniczego hrabiego Aleksandra?
Ognisty charakter Kate, jak jej kolor włosów, dusi się w gorsecie konwenansów. Co zrobi? Czy dostosuje się do zasad obowiązujących w tych czasach, czy podejmie walkę z nimi, pomimo ryzyka i wysokiej ceny?
Odważna i temperamentna Kate odnajduje powoli ścieżki do intrygującego Aleksandra. I to nie tylko z troski o los siostry w geście poświęcenia się dla niej... Pomaga jej w tym niełatwym przedsięwzięciu wiedźma Alice, która niejedno widziała i słyszała. Jednak nie tak bezinteresownie. Czego będzie chciała w zamian?
W Kate rodzi się prawdziwe, młodzieńcze uczucie. Czy Aleksander będzie zdolny je odwzajemnić, czy Kate wciąż pozostanie dla niego tylko "rudym kociakiem", którego z ochotą ukryłby w kąciku zamku i uczynił kochanką?
Postawiłam już sporo znaków zapytania, co adekwatnie oddaje ilość pojawiających się zagadek i wielkie zaciekawienie, gdzie skryte są odpowiedzi. Na pewno gdzieś w murach zamku. Możliwe, że w skarbcu, możliwe, że w archiwum, gdzie nie każdy ma dostęp. A może zupełnie gdzie indziej znajduje się do nich klucz i wskazówka do prawdy, dlaczego kolejne żony hrabiego musiały odejść do innego świata.
Nie jest to jednak kryminał, ani powieść historyczna. To powieść obyczajowa, której akcja rozgrywa się w XIX wiecznej Anglii, w fikcyjnym hrabstwie Cantendorf, oparta na relacjach międzyludzkich.
Fabuła osadzona w mroku tajemnic, zawiera elementy charakterystyczne dla powieści gotyckiej, łączy ze sobą sentymentalną historię miłosną, z aurą grozy i z pierwiastkami fantastyki. A tajemnicza atmosfera narracji, z intrygi do intrygi, skłaniająca do podejrzeń o niecne czyny coraz to kogoś innego. Gdzie obecne są nawiedzone zamki, choroby, klątwy, szaleństwa. Gdzie główni bohaterowie, często stanowią antynomiczną parę, zarówno pod względem charakterów, jak i pozycji społecznej. Reprezentują dwa przeciwległe bieguny; jednym jest osobnik o wyraźnie demonicznych cechach (hrabia Aleksander), drugim zaś czysta i niewinna osoba (Kate).
Krystyna Mirek zabiera nas w przeszłość, nie po to, by pokazać nam beztroski, bezpowrotnie miniony świat, świat wizyt towarzyskich, balów, miłostek, ale by podkreślić ponadczasowość kobiecych więzi, wskazać podobieństwa i cechy wspólne z naszym, zdawać by się mogło oddalonym i odmiennym, światem. Przybliża nam świat ówczesnych kobiet, ich wzajemne relacje, z ich problemami, radościami, pragnieniami szczęścia i spełnienia, tak bardzo podobnymi do naszych. Bez względu na epokę, ubrania, pozycję społeczną, poszukujemy sposobów na szczęście, na miłość, sposobów rozprawiania się z przeciwnościami losu.
Autorka zaszczepiła w powieści pierwiastek tajemniczości, co bezgranicznie intryguje i zadziwia. Zupełnie celowo wprowadza czytelnika w gęstą mgłę, pozostawia i pozwala się w niej odnaleźć, rozejrzeć, by dostrzec coraz więcej szczegółów, coraz wyraźniej rysujące się portrety bohaterów. By snuć refleksje.
Wobec współczesnych ekshibicjonistycznych zachowań ogólnospołecznych otaczającego nas świata, bynajmniej w literaturze nie wszystko może być powiedziane wprost. Jest pozostawiona tutaj cenna furtka, subtelne przejście, by czytelnik sam odkrywał, zgłębiał, analizował.
Z niecierpliwością oczekuję na ciąg dalszy tej fascynującej historii. Drugi tom cyklu "Cena szczęścia" ukaże się prawdopodobnie już w maju 2017 roku.
Zapraszam na mój fanpage na facebooku: https://www.facebook.com/myslirzezbioneslowem/