czwartek, 20 lutego 2014

"Dlaczego ona?"- powieść Barbary Sęk- recenzja

Autor: Barbara Sęk
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 30 października 2012 r.
Liczba stron: 416



"Czasem wystarczyłoby wykreślić z kalendarza jeden dzień, jedną godzinę, jedno spotkanie, a życie potoczyłoby się zupełnie inaczej..."

       
cyt. "Dlaczego ona" Barbara Sęk





               Ostatnio przeczytaną przeze mnie książką jest powieść Barbary Sęk pt.:"Dlaczego ona?" Literatura współczesna, obyczajowa. Autorka młoda, ambitna, zdolna. Problem poruszony w powieści jest dość banalny i stary, jak świat. Małżeństwo z dwudziestoletnim stażem, czwórką dzieci z pewną pozycją społeczną. Modelowa rodzina-pełna stagnacja życiowa. No i pojawia się ona. Ta trzecia. Ma miejsce romans. Zdrada. Rozwód. Historia, jakich wiele. A jednak! Jednak książka warta jest uwagi. Autorka ukazała, ze szczególną umiejętnością, uczucia i emocje każdej z tych osób. Wykazała się niezwykłą wiedzą psychologiczną i zdolnością empatii.
               Małgorzata i Krzysztof  wiodą spokojne, luksusowe życie. Ona jest piękną, zadbaną kobietą. Piastunką domowego ogniska. On przystojny mecenas. Zapewnia rodzinie środki na dostatnie życie. Jest dobrym ojcem. Zawsze znajdzie czas na wspólne pasje i zainteresowania. Z czasem wszystko to popada w rutynę. Nuda. W kancelarii pojawia się Monika. Będą razem pracować. Ciąg dalszy nasuwa się sam. Krzysztof zakochał się w Monice. Nie potrafił przyznać się do zdrady. Nie potrafił odejść od żony, od dzieci. Nie potrafił zostawić domu, w którym było mu dobrze, ciepło i wygodnie. Na ile prawdziwe było uczucie do żony, którą poślubił w poczuciu odpowiedzialności, bo była z nim w ciąży. Ciąża. Dziecko. Owoc jednej przypadkowej, imprezowej nocy młodego aplikanta adwokatury i dziewiętnastoletniej licealistki. A Monika? Monika jest piękną, wykształconą, elokwentną kobietą. Potrafiła utkać swą pajęczynę i skutecznie wabić w nią Krzysztofa. Krzysztofa-czyjegoś dobrego męża. Czyjegoś odpowiedzialnego ojca. Ale, czy taki był? Monika pragnęła tego właśnie mężczyznę zdobyć na partnera życiowego. Dlaczego właśnie miał to być Krzysztof? A on sam? Trwał w tym związku przez długi czas. Trwał w dwóch związkach. Z którą z tych kobiet był szczęśliwszy? Którą bardziej kochał? Czy możliwe, że kochał je obie? A żona? Oczywiście, że domyślała się wszystkiego. O nic jednak nie pytała. Nie robiła scen. Bała się, że go straci? Że odejdzie do tej, której zapach na swoich koszulach przynosił do domu. "Versace". Zapach piżma, drzewa sandałowego i może jeszcze ambry. Z czasem jednak romans ujrzał światło dzienne. Co zrobi Krzysztof, gdy Małgorzata dowie się o kochance? Do jakich kroków zdolna jest każda z tych kobiet w walce o ukochanego? Właśnie. Strasznie dużo pytań nasuwa się podczas lektury. Autorka nie odpowiada na wszystkie z nich. Piętrząc je, buduje niesamowitą gradację emocji, jakie targają każdym z bohaterów.
Tę dramatyczną dla rodziny sytuację dostrzegają dzieci. Każde na swój sposób ją przeżywa, obwiniając rodziców, a może i siebie samych...
               Na uwagę zasługują dialogi. Wypływa z nich cała psychologia odczuć zranionych przez siebie ludzi. Wprowadzone przez autorkę wulgaryzmy, mogą szokować. Z pewnością oddają autentyczność przeżyć i prawdziwość emocji bohaterów. Trudno czytelnikowi pokusić się o ocenę i obwinianie któregokolwiek z nich.
            Co zainspirowało pisarkę? Zawsze się nad tym zastanawiam. Według mnie jest bardzo dobrą obserwatorką życia, zdolną do empatii. Posiada niezwykłe umiejętności w przelaniu swych spostrzeżeń na papier. Najprawdopodobniej pewną, acz nie jedyną, inspiracją był cytat z "Kubusia Puchatka":"- A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść?- spytał Krzyś, ściskając Misiową łapkę.- Co wtedy?
- Nic wielkiego.- zapewnił go Puchatek.- Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika."
           Z pewnością, głębokim źródłem inspirującym Barbarę Sęk była muzyka. To dźwięki muzyki pozwalały jej budować emocje poszczególnych bohaterów.
           Książkę do przeczytania przyniosła mi moja przyjaciółka. Jeszcze nie zdążyła osuszyć łez, przekazując mi tę książkę.  Spokojnie, mówię sobie. Przecież mnie ten problem nie dotyczy (bynajmniej na razie i oby nigdy), więc będę zdolna do chłodnej analizy powieści. Wcale nie musimy dzielić losów bohaterów, okazało się, ani się z nimi utożsamiać, żeby wzruszenie złapało za gardło i oczy się zaszkliły.
           Podobnie jest z lekturą powieści Moniki Orłowskiej pt."Cisza pod sercem", w której cztery różne bohaterki łączy ten sam problem- poronienie...Jeszcze nie czytałam


Zapraszam na mój fanpage na facebooku: https://www.facebook.com/myslirzezbioneslowem

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz