wtorek, 18 listopada 2014

"Droga Romo"- Roma Ligocka

Autor: Roma Ligocka
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 6 listopada 2014
Ilość stron: 236


     Idziemy naprzeciw przygodzie, dobrej czy złej, przekonani, pewni nawet, że sobie z nią poradzimy, że zawsze uda nam się wyskoczyć z pędzącego pociągu jeszcze przed katastrofą. Ciekawość zawsze jest silniejsza od lęku. Szczególnie kiedy mamy, jak ty, dopiero osiemnaście lat.
                 Cyt.: "Droga Romo"- Roma Ligocka

                   Jeśli mogę polecić Tobie lekturę, która odciska się swą siłą i prawdą w sercu, w duszy, w pamięci na zawsze, to sięgnij po którąkolwiek książkę Romy Ligockiej, a każda następna sama do Ciebie przyjdzie. Najlepiej zacznij od "Dziewczynki w czerwonym płaszczyku", bo to ona właśnie kreuje późniejsze bohaterki innych powieści znanej krakowskiej pisarki i malarki.(Dla chętnych-moja recenzja)
             Roma Ligocka pisze o sobie, o swoich przeżyciach, uczuciach, emocjach, o swoim lęku, strachu, zagubieniu, o tym i o tych, co ją ukształtowało i sprawiło kim jest dziś. Spotkanie z tą pisarką jest dlatego niezwykłe, bo czujesz, że obdarza Cię, swego czytelnika, zaufaniem i szczerze wyznaje, co odczuwa w głębi duszy. Za czym podąża przez całe życie, co jej sprawia radość,  a z czym ciągle jeszcze nie może sobie poradzić. Nawiązuje  z Tobą magiczną łączność, staje się bliska, staje się Twoją nową przyjaciółką, ale jakbyście znały się od zawsze. To jest wielki kunszt, taki styl pisania i taka umiejętność wzbudzania w ludziach empatii. Szczerość, jak mówi sama, to jej paszport do pisania. Takie właśnie jest moje odczuwanie. I, gdy ukazała się tylko najnowsza powieść Romy Ligockiej "Droga Romo", zaraz ją sobie zamówiłam. Powiadomiona sms-em, że przesyłka jest już na poczcie, pobiegłam po nią w piątkowe popołudnie, by mieć ucztę na sobotę i niedzielę (tzw. weekend). No cóż, na sobotni wieczór nie starczyło, wchodziła gdzieś swą treścią pomiędzy moje myśli, przeplatała je, targając nimi i rzeźbiąc...

"Droga Romo", zwraca się pisarka do siebie samej, tej dojrzałej już, doświadczonej życiem:
     "- Chciałaś opowiedzieć o dojrzewającej dziewczynie, którą znałaś dobrze, najlepiej jak można, o której powinnaś wiedzieć wszystko, bo ona to ty." Dlaczego dzisiejsza Roma chce odnaleźć w sobie tę osiemnastoletnią dziewczynę, taką niepewną siebie, niepewną niczego i nikogo, zagubioną? Szukającą, poprzez różne fascynacje, swojego miejsca w życiu, jeszcze zbyt mało 
dojrzałą, by nie popełniać błędów? Ma do niej żal? Czy chce ją wysłuchać, zrozumieć, wybaczyć?
    Przenosimy się w lata 50-te ubiegłego stulecia, by razem z osiemnastoletnią Romą zaglądać w najciekawsze miejsca ówczesnego Krakowa. Dziewczyna opowiada swoją historię w pierwszej osobie, co nadaje fabule autentyczności i stwarza poczucie bliskości. Roma to taka artystyczna dusza. Interesuje ją malarstwo, sztuka. Zagląda, wraz ze swą przyjaciółką Leną-skrzypaczką  w takie zakamarki, gdzie tętni życie artystyczne, gdzie spotykają się ludzie ze świata kultury, pisarze, poeci, malarze. Marzy, by stać się jedną z nich, by należeć do tego fascynującego świata. Lena imponowała Romie swoim muzycznym talentem. Była kimś. Wdzięczna była Lenie, że chciała się z nią przyjaźnić. Czym ona może zaimponować przyjaciółce i innym, wciąż zapoznawanym ciekawym ludziom, żeby nie stracić tych przyjaźni? Żeby ją pokochali.Roma przełamywała swą nieśmiałość. Czyniła starania, poprzez ubiór i styl bycia,by stać się interesującą, pozostając intrygująco tajemniczą. "Wyglądać lepiej, czuć się pewniej, zagłuszyć lęki, nieśmiałość. Musicie mnie pokochać, przecież tak się staram..." Dzięki swym zainteresowaniom i talentowi do rysowania została przyjęta na Akademię Sztuk Pięknych.Była studentką. Uwolniona od strachu, takiego zwykłego, szkolnego lęku przed matematyką, fizyką, chemią, przed zaspaniem rano do szkoły. Wolność! Teraz będzie mogła, a nie musiała. Coraz bardziej wtapiała się w krakowską bohemę. Uważała się za egzystencjalistkę. "Człowiek jest wolny i samotny, sam może decydować o swoim życiu". Z taką mądrą książką, jak "Materializm dialektyczny" Adama  Schaffa na stoliku w kawiarni można wzbudzić zainteresowanie. No i z ćwiartką wódki w koszyczku, to już się było egzystencjalistką na dobre.
   Roma przyjaźniła się z Piotrem Skrzyneckim, wraz z nią poznajemy kulisy powstawania Piwnicy pod Baranami, znała też Marka Hłaskę i wielu przedstawicieli życia artystycznego miasta. Uczestniczy w tym życiu, bierze udział w festiwalach, wtapia się w ten wymarzony świat. Gdzie by się Roma jednak nie znalazła, w czyim towarzystwie nie przebywała, doganiało ją i prześladowało odczucie, że musi opuścić to miejsce. Czuła się obco, źle. Nie pasowała do tych ludzi, do tego miejsca i uciekała, choćby na boso.Uciekała w swoją samotność, niepewność, strach, uzależnienia. A za nią, jak cień podążała obsesja porzucenia i utraty, uczucie nie pozwalające zaufać mężczyźnie, pokochać. Wciąż goni za czymś, by dotrzeć w końcu na to poddasze, gdzie nigdy nie powinna trafić. "A potem już nic dobrze nie było..."
   Droga Romo!- zwraca się do niej Roma dzisiejsza, mądrzejsza, dojrzalsza. Pyta ją, przestrzega:
"Nigdy jeszcze tak bardzo nie pragnęłam cię zatrzymać. Romo! Nie chodź tam! Wróć!"
Chce poprzestawiać drogowskazy na jej drodze. Podać rękę. Bo wtedy nie miał kto.
  Droga Romo!- przeplatają narrację listy od matki, która musiała ze względów zdrowotnych, czy innych, równie ważnych, wyjechać do Wiednia. Roma mogła w tym czasie zawsze liczyć na pomoc ze strony Maryni, ich jeszcze przedwojennej gosposi oraz swego wujka. A z matką, z którą razem tak wiele przeszły, emocjonalnie były bardzo daleko od siebie.
"Droga Romo!- ...Znowu tak długo nie piszesz, gdybym nie wiedziała od innych ludzi, że żyjesz, tobym już chyba osiwiała.(...) Podobno chodzisz do jakichś lokali, spotykasz się z dziwnymi ludźmi (...) Czy ty coś jesz? (...)Jak z tymi studiami? (...)Tylko się stroisz i wychodzisz wieczorem, a kiedy wracasz? (...) Gdybyś Ty tylko była lepszym dzieckiem! Gdybyś mnie słuchała, gdyby się jakoś dało z Tobą żyć..." Ani słowa, że ją kocha, ani słowa, jak jest dla niej ważna, jak są sobie potrzebne. Z czego to wynikało? Na pewno nie z braku miłości. To była bardzo trudna relacja, niewerbalna. Matka kochała Romę, martwiła się o nią, słała paczki, pieniądze. Sobie odmawiając wszystkiego, zaoszczędziła nawet na wycieczkę córki do Izraela, Paryża, Rzymu, Wenecji. Tylko, że całą swą matczyną troskę i miłość wyrażała w pretensjach, obawach, braku wiary w nią.
"Co jest trudniejsze: być dobrą córką, czy dobrą matką, jedno i drugie nie do spełnienia"
Obciążone przeszłością, piekłem Holokaustu, wciąż dojrzewały do swych ról. A kiedy już mogłyby się odnaleźć, wyżalić, wysłuchać ,zrozumieć, było za późno... O jeden dzień.
       Koniecznie musisz wyjść na spotkanie z pisarką, to tak, jakby odbyć rozmowę z nią. Roma Ligocka opowie Tobie więcej... o poszukiwaniu miłości, o różnych  twarzach tego skomplikowanego czasem uczucia. O swoich najstraszniejszych doświadczeniach, traumach. O swoim dwuletnim małżeństwie z człowiekiem uzależnionym od alkoholu, o beznadziejnej walce z  jego nałogiem i o nieoczekiwanym wyzwoleniu; mając dwadzieścia lat, była już rozwiedziona. O nieustannej pogoni za marzeniami. Tylko spotkanie z nią, z jej twórczością, pomoże zrozumieć, dlaczego, to wszystko, co dogoniła: studia, przyjaciół, podróże, te swoje marzenia - nie po to, żeby je spełniać, tylko żeby od czasu do czasu wymieniać je na nowe..."
    Ten bolesny dialog dojrzałości z młodością, ta rozmowa z sobą samą, potrzebna była pisarce, by zrozumieć i wybaczyć to, co kiedyś wymykało się mądrości i refleksji, a pozostało wstydem, a trzeba umieć sobie wybaczyć. "Bo może najtrudniejszą sztuką w życiu (...) jest umieć samemu sobie wybaczyć." Pisarka, z taką szczerością odsłania to, co "bolało wtedy, boli dziś", robi to w dużej mierze dla nas, swoich czytelników, by pomóc nam w takim wewnętrznym rozrachunku i nie obwiniać się o wszystko. " Zresztą, na to, co nas spotyka w tzw. dorosłym życiu, zawsze jesteśmy za młode..."     

Zapraszam na mój fanpage na facebooku: https://www.facebook.com/myslirzezbioneslowem

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz