Wydawnictwo: Prozami Sp.Z o.o.
Data wydania: 2010
Ilość stron: 239
Każde przyzwyczajenie można zmienić
cyt. "Życie teoretycznie"- Magdalena Zarębska
Aktualnie trwa czas egzaminów maturalnych. Młodzi ludzie podejmują swe pierwsze dorosłe decyzje. Wybierają studia, poszukują pracy, usamodzielniają się. Są to trudne wybory, bo nie zawsze w tym momencie wiedzą, co tak naprawdę chcieliby w życiu robić.
Sabina, bohaterka powieści Magdaleny Zarębskiej "Życie teoretycznie", w jakimś stopniu ma ten dylemat za sobą. Skończyła właśnie studia. Jest rehabilitantką. Wysłała swoje pierwsze C.V. i dostała pracę.
W luksusowym domu starości "Pod dębami". Było to dla niej nie lada wyróżnienie, bowiem krążyła opinia, że pracę w tym domu dostaną najlepsi. Rodzice byli z niej dumni. Ona sama zaś bardzo szczęśliwa. Najbardziej cieszył ją fakt, że nie będzie musiała wyjeżdżać z domu w celu poszukiwania pracy.
"Nie wyobrażałam sobie, że będę musiała zostawić rodziców (...)Nie chciałam niczego zmieniać, dobrze nam razem".
Dziewczyna wszystko, co robiła w życiu, robiła z myślą o rodzicach.Była zdolną uczennicą, ale brakowało jej jakichkolwiek zainteresowań czy pasji.Studia na rehabilitacji podjęła zgodnie z sugestią rodziców. A później już nie zastanawiała się, czy jest to trafny wybór? Czy taki właśnie zawód chce wykonywać w przyszłości? Uczyła się, zaliczała staże i praktyki. Starała się nie zawieść rodziców. Pełna entuzjazmu podjęła pierwszą swą pracę. Miała już o niej idealne wyobrażenie.Będzie niosła starym, schorowanym ludziom fachową pomoc, z uśmiechem na ustach i z sercem na dłoni. Zaprzyjaźni się z nimi, delikatnie nakłoni do zwierzeń. Będzie trzymała staruszków za rękę. Będzie dla nich wsparciem w ich samotności.- Życie teoretycznie...Sabina nie wiedziała jeszcze, że rzeczywistość szybko zweryfikuje jej ideały.
W domu "Pod dębami", w luksusowych apartamentach zamieszkiwali bogaci ludzie ze świata artystycznego, świata interesów. Zamieszkali tutaj wraz ze swoimi manierami, kaprysami, dziwactwami.
"O przemijaniu nikt nie chce tu pamiętać". Korzystają z pełnej gamy zabiegów odmładzających, masaży, pielęgnacji ciała, diet, etc. "Należy traktować ich jak półbogów, jak rozpieszczone dzieci z prywatnego przedszkola". I choć wcześniej znali się między sobą, teraz unikają kontaktu, siedzą w odosobnieniu, w swoich apartamentach. Nie podejmują żadnej próby integracji. Ich zachowanie jest sztywne, zasadnicze, pozbawione uczuć i emocji. Ludzie ci są egocentrykami. Oni też mają własną teorię na temat życia. Tkwią w przeświadczeniu, że pieniądze zapewnią im wieczną witalność i pozwolą wykupić się od przemijania, samotności i śmierci.Opis tego miejsca, z pustką i ciszą korytarzy, dziwnym zachowaniem mieszkańców, jak i personelu, dziwnymi panującymi tutaj zwyczajami, wnosi tajemniczy nastrój grozy- niczym z horroru. Zadziwia to wszystko Sabinę, no i czytelnika również. Jedną z nielicznych atrakcji kulturalnych był co piątkowy, obligatoryjnie narzucony mieszkańcom, wernisaż z niekonwencjonalnymi wystawami mrożącymi krew w żyłach, szokującymi, niemalże wszystkich, wyszukanymi środkami wyrazu. Życie toczyło się tutaj według czystej teorii właśnie- spisanej w regulaminie i statucie. Pani dyrektor dbała nader skrupulatnie o przestrzeganie obowiązujących reguł, jak również o pełną dyskrecję na każdym kroku. Prasa nie mogła dowiedzieć się o pogrzebie któregokolwiek z mieszkańców, bowiem dom ten słynął z najniższej umieralności w kraju. Skutecznymi sposobami wdrażanego tutaj Europejskiego Systemu Jakości miały być : tajemniczość, brak szczerości, nieuzgadnianie z mieszkańcami niczego.
Statut zabraniał obchodzenia Świąt Bożego Narodzenia, Nowego Roku, Wielkanocy. Statut zabraniał mieszkańcom uczestnictwa w pogrzebach. Statut zabraniał ustawiania doniczek z roślinami...
Sabina gubiła się w tych zasadach. Nie mogła sprostać stawianym przed nią oczekiwaniom.
Na jej pytania i wątpliwości otrzymywała od pani dyrektor jedną odpowiedź:
"Czy pani zapoznała się ze statutem? Mam coraz większe wątpliwości".
Sabina czuła, że nie da rady tak dłużej pracować.Rodzice utwierdzali ją jednak w przekonaniu, że
"To normalne, musisz się przyzwyczaić do dorosłego życia (...) Nie ma wyjścia- musisz się dostosować".Dziewczyna nie chce zawieść rodziców. Pracuje ponad siły. Nie ma swojego życia osobistego, przyjaciół, własnych potrzeb. Zupełnie obce jest jej pojęcie asertywności. Nie ma też potrzeby, by cokolwiek zmieniać.
"Muszę być idealna(...) dla rodziców".
A rodzice wciąż snują plany na ich wspólną przyszłość. Marzą, by zamieszkać w domu "Pod dębami", być blisko córki, pod jej fachową opieką.I zamieszkali. Od tego momentu miało się w tym domu wszystko zmienić.Kto miał dokonać tych rewolucyjnych zmian i z jakim skutkiem? W jakim stopniu wpłyną one na dalsze losy Sabiny? Czy znajdzie w sobie dość siły, by zmienić swoje życie i pójść własną drogą? A może konsekwentnie będzie realizować plan swoich rodziców? Zapewniam, że znalazła nowy sposób na życie. Zaskakujący!? I czy była szczęśliwa? Przekonajcie się o tym sami. Poznajcie Sabinę, bo takich dziewczyn, córek jest więcej i postarajcie się, każdy na swój sposób, wychwycić i zrozumieć przesłanie, jakie kieruje do nas Magdalena Zarębska. Zachęcam zarówno młodych, w obliczu obierania swej własnej drogi, oby nie zabrakło im odwagi i wiary, że zawsze można wybrać inną, jak również rodziców. Zwłaszcza tych, którzy za wszelką cenę chcą wskazać swoim dzieciom drogę tę najmniej wyboistą, ale czy najlepszą...?
Zapraszam na mój fanpage na facebooku: https://www.facebook.com/myslirzezbioneslowem
Bardzo dobra recenzja. Teraz mam ochotę przeczytać o tej zagubionej dziewczynie jeszcze bardziej.
OdpowiedzUsuńTo jedna z tych książek, które długo mi krążą w myślach. Nie wiedziałam, czy w ogóle napiszę cokolwiek i jak się do tego zabrać? Czułam podczas czytania jakiś dziwny ciężar... mrok tego domu i absurd wszechobecny... Książka skłania do przemyśleń. Polecam!
OdpowiedzUsuń