wtorek, 30 grudnia 2014

"Czarne skrzydła"- Sue Monk Kidd

Okładka książki Czarne skrzydłaAutor: Sue Monk Kidd
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 25 września 2014
Ilość stron: 485 


      Był czas, kiedy ludzie w Afryce potrafili latać (...) wznosili się aż ponad chmury(...) jak kosy. Ale kiedy tutaj przypłynęliśmy, utraciliśmy tę magię na zawsze.
       
                 cyt.: "Czarne skrzydła"- Sue Monk Kidd

       Mityczna opowieść o latających ludziach to wspomnienie utraconej wolności, którą często Charlotte przytaczała swojej córce. Dziesięcioletnia Hetty, zwana Szelmą, nie wierzyła w podobne bajki, ale szybko zrozumiała, co jej mauma chciała powiedzieć.
"Naprawdę umieliśmy latać, tyle, że magia nie miała z tym nic wspólnego."
   Fabułą swej powieści autorka Sue Monk Kidd przenosi nas do XIX wiecznej Ameryki Południowej, do domu sędziego sądu najwyższego Karoliny Południowej i wielkiego plantatora. Rodzina Grimke zaliczała się do elity miasteczka Charleston.

     To świat, w ogólnym zarysie biało czarny, a pomiędzy... wyścigi konne, bale, kolacje, wystawność, a także wyzysk, niewola, pot, pręgierz, pejcz, mnóstwo odcieni...

Tu pracowała dla "białych" Charlotte, najlepsza szwaczka w mieście ze swoją córką Hetty- Szelmą. Pewnego dnia Szelma została owinięta w lawendową wstążkę, niczym pakunek i stała się "prezentem" dla córki państwa Grimke, Sary, na jej jedenaste urodziny.
Sara wzrastała wśród porcelanowych lalek, maleńkich dla nich łóżeczek, wśród falbanek i atlasów, wśród "wszędobylskiego przepychu", który ją przytłaczał. Czego mogła pragnąć jeszcze...?
Prezentu w postaci niewolnicy Sara nie chciała przyjąć. Uważała, że nie można posiadać drugiego człowieka na własność. Jej protest okazał się jednak nieskuteczny.
"Tak właśnie wygląda nasze życie, moja droga. Pogódź się z tym".-przekonywała Sarę matka, zamykając ją w pokoju, gdzie miała napisać osiemnaście listów z przeprosinami za swą naganną postawę do wielce szacownych gości  ze swej uroczystości urodzinowej.
Jej głowa "nabita buntowniczymi ideami, złakniony wiedzy umysł" nie pojmowały, w czym ona zawiniła?

    Dwa, tak różne światy dziewczynek, przenikają się wzajemnie, tworząc między nimi więź, trudną do zdefiniowania.
"Czy emocje panienki Sary biorą się z miłości czy z poczucia winy? Nie wiedziałam też, czy moje płyną z miłości czy z pragnienia bezpieczeństwa. Darzyła mnie miłością i współczuciem, a ja kochałam ją i wykorzystywałam."
Znały swoje sekrety, marzenia, najskrytsze pragnienia. To co było wówczas niemożliwe, zamykały i zaklinały w swych małych a cennych przedmiotach, cennych, symbolicznych, jak srebrny guzik.

   Ówczesne realia obydwu światów, splatających się ostatecznie w jeden, o niezwykle złożonej konstrukcji, przybliża nam dwugłosowa narracja w pierwszej osobie. Słuchamy na przemian głosu Sary, jej opowieści, a następnie głosu Szelmy, co nadaje fabule spójności i autentyczności.
Sara, nie mogąc dać Szelmie wolności, postanowiła nauczyć ją  pisać i czytać, co było bardzo cennym, ale równie ryzykownym darem.
Fakt ten wyszedł na jaw i Sara została dotkliwie ukarana poprzez zamknięcie dla niej drzwi do biblioteki i do tych wszystkich mądrych książek, które miały być przepustką do wiedzy. Musiała zrezygnować z największego marzenia, by zostać prawnikiem.

"Może i ciałem jestem niewolnicą, ale nie umysłem. Z tobą jest odwrotnie."- potwierdzała tylko jej własne przeświadczenie Szelma.
 Powieść obejmuje trzydzieści pięć lat z życia Szelmy, Sary i jej młodszej siostry Angeliny-"Niny". Jest to czas dorastania, kształtowania się ich przekonań, wyboru właściwej drogi do realizacji swych życiowych planów, trudnych, prekursorskich. Jesteśmy świadkami, jak obrazy, doświadczenia z życia kształtują ich świadomość. Obserwujemy, jak w trudnych życiowych sytuacjach, bez wyjścia, przekazują sobie, to co w nich najcenniejsze. Jak szwaczka Charlotte-mauma Szelmy, swoją igłą, niczym piórem, tka kapę-księgę życia, a każdy kwadrat to odcinek jej niezmiernie ciężkiej drogi.  I ta niezanikająca nadzieja w postaci wszywanych czarnych trójkątów, symbolizujących skrzydła kosów. I ta jej mądrość zbierana po trochu na  wyboistej drodze życia, i pod pręgierzem, i za bramą tego domu...

"Musisz zrozumieć, którym końcem igły chcesz być. Tym przywiązanym do nici czy tym, który przebija tkaninę".
Sue Monk Kidd w swej epickiej powieści zawarła historię sióstr Sary i Angeliny Grimke opartą na faktach i ich drogę, pełną kłód, przeszkód, drogę do wyzwolenia niewolników i uzyskania praw dla kobiet. Po to, by wierniej oddać wewnętrzny świat niewolników, ukazując wręcz ich duszę, pisarka stworzyła postać Szelmy. Fikcja przeplata się z rzeczywistością, tworząc wyraziste portrety bohaterek oraz przejmujący obraz tamtych czasów naznaczony dramatem ciemiężonych.
Sara i Angelina Grimke, siostry z Charlestonu w Karolinie Południowej, z miasta, gdzie mieszkała sama pisarka, były pierwszymi w historii działaczkami na rzecz abolicji i jednymi z prekursorek amerykańskiej myśli feministycznej.
Choć problemy poruszone przez pisarkę dotyczą czasów odległych, to uświadamia nam jak silne i zdeterminowane potrafiły być kobiety, by osiągnąć cel, wydawać by się mogło nieosiągalny. Jak wielką cenę gotowe były zapłacić. Odważyły się iść pod prąd, na przekór prawu, poglądom rodziny, wszelkim utartym normom, przeciw kościołowi.W rodzinnym Charlestonie stały się wygnańcami. Skazane na ostracyzm, pozostały wierne sobie, swoim wartościom i przekonaniom, które odważnie głosiły światu.

"Zachowanie milczenia w obliczu zła również jest złem samym w sobie".

   Książkę polecam gorąco. Lektura dostarcza niecodziennych wzruszeń i niezapomnianych emocji. 
Poznajemy odległą, nieznaną do końca Amerykę i z niczym niezrównaną siłę kobiet, którym obecne oblicze świata wiele zawdzięcza.


Zapraszam na mój fanpag'e na facebooku: https://www.facebook.com/myslirzezbioneslowem

poniedziałek, 22 grudnia 2014

"Szczęście w cichą noc"- Anna Ficner - Ogonowska

Szczęście w cichą noc Autor: Anna Ficner - Ogonowska
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 4 listopada 2013
Ilość stron: 176


                 ...Jest w moim Kraju zwyczaj, że w dzień wigilijny,
                 Przy wzejściu pierwszej gwiazdy wieczornej na niebie,
                Ludzie gniazda wspólnego łamią chleb Biblijny,
                Najtkliwsze przekazując uczucia w tym chlebie...

                                Cyprian Kamil Norwid
                cyt.: "Szczęście w cichą noc" - Anna Ficner - Ogonowska




                 Szczęście to wartość nadrzędna. Życzymy sobie szczęścia przy każdej okazji. Pragniemy go na co dzień i od święta. Przyjmuje ono różne postaci: małe, trudno zauważalne dla jednych i większe, czasami przekraczające granice naszych oczekiwań, trudne do przyjęcia.
Szczęście ma wartość względną, uzależniona jest od miary naszych roszczeń i umiejętności dostrzegania go.

     Anna Ficner - Ogonowska zawarła słowo "szczęście" w tytule swej opowieści "Szczęście w cichą noc".
To już czwarta książka  o życiu Hanny i Michała. Wcześniejsze to: "Alibi na szczęście", "Krok do szczęścia", "Zgoda na szczęście".


    Hanna, główna bohaterka "Szczęścia w cichą noc" postanowiła zorganizować Wigilię w rodzinnym domu i zgromadzić przy stole cała rodzinę, "bo tego chciałaby Mama..." Wspomina czas, kiedy to święta były najpiękniejszym okresem w roku. Nic nie mogło się z nim równać. Nawet najbardziej fantastyczne wakacje. Chwile spędzone z rodzicami, siostrą Dominiką, z najbliższą rodziną, były bezcenne.

   Bardzo brakowało jej rodziców. Czuła ogromną pustkę. I żal. Gorycz. Jeden fatalny moment, pechowe miejsce i czas, jeden nieodpowiedzialny człowiek; splot pewnych zdarzeń sprawił, że jej najbliższych nie ma dziś przy niej. Pozostały koszmary... I ten, ledwie słyszalny, cichy głos matki, gdzieś w jej głowie, w sercu, w tym "Skarbie", co wzrastał w niej i stawał się dla Hanny wielkim oczekiwaniem. Hanna w myślach, w swych postanowieniach, odpowiada Mamie:
 "Mamo, zaczęło się. Nasza kuchnia tętni życiem. Jak dawniej...Atmosferę Świąt czuć w całym domu. Jest cudnie...

    Uczestnicząc w tej przedświątecznej krzątaninie w domu Hanny, podsłuchując prowadzone tam rozmowy, analizując myśli, zaprzątające jej głowę, dzieje się z nami rzecz niebywała, magiczna. Przenosimy się w swój wymiar. Tęsknimy, marzymy, wspominamy, wybaczamy. Rozprawiamy się z koszmarami, tak jak musi to zrobić Hanna, by już nigdy nie powracały. I pielęgnujemy tradycję. Przywołujemy ważne dla nas chwile, takie, których "nie  da się włożyć do ozdobnego puzderka z napisem przeszłość". Oczekujemy, że te chwile zasiądą z nami do stołu. Bo pamiętamy i chcemy dać je w prezencie ludziom dla nas ważnym
  
Tradycja "jest pomnikiem tego, co było, ale skoro sami ten pomnik budujemy, to jest on przecież dowodem na naszą teraźniejszość..." I wciąż żyje...

   Książka pachnie świętami, tymi aromatami, które są nam najbliższe. Każdy odnajdzie tutaj swoje ulubione. Odnajdą nas smaki, tęsknoty, znajomo brzmiące nutki szczęścia. Ta mała książeczka oddaje swą treścią magiczny czas Wieczoru Wigilijnego i Świąt Bożego Narodzenia. Oby ten czar trwał jak najdłużej...
  *Taka książka to wspaniały prezent pod choinkę.
        
   Życzę Zdrowych, Spokojnych Świąt z magiczną lekturą.



Zapraszam na mój fanpage na facebooku: https://www.facebook.com/myslirzezbioneslowem

niedziela, 21 grudnia 2014

"NASZE POLSKIE WIGILIE" w opowiadaniach

Okładka książki Nasze Polskie Wigilie w opowiadaniachAutor: Józef Baran, Wojciech Cejrowski, Malwina Chojnacka,
Krzysztof Czarnota, Jan Góra OP, Jan Grzegorczyk, Krystyna Januszewska, Małgorzata Kalicińska, Jacek Kowalski, Hanka Lemańska, Zbigniew Masternak, 
Jarosław Moździoch, Grzegorz Musiał, Tomasz Olbratowski, Aleksander Rozenfeld, Maciej Rybiński, Urszula Sipińska, Natasza Socha, 
Elżbieta Wojnarowska

Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2006
Ilość stron: 390


           Jest stół. Niewinny obrus i opłatka świętość.
           Gwiazdy grzeją ramiona w wigilijnej nocy.
           Więc niechże trwa ta chwila, co wszystkich jednoczy
                                                  spod ciemnej, spod czerwonej i spod betlejemskiej.

                                                  Przygarnęły się w ciepło radości i klęski,
                                                  okruchy szczęścia, drżące bezmiary rozpaczy.
                                                  Święta noc spokój niesie tym, co wojny toczą
                                                  o słowo, o srebrniki, o tę marność ziemską.

                                                 Łamiemy się opłatkiem biedni i wzruszeni-
                                                 twoja niezmienna pewność i moje zwątpienie
                                                 A przecież o północy między zwierzętami

                                                 wciąż wierzę, że się niebo zamyśli nad nami.
                                                 I tylko nie wiem, Panie, czemu taisz sposób,
                                                 żeby człowiek przemówił znowu ludzkim głosem.

                                                                Wiersz "Wigilia"- autor: Krystyna Konecka
                                                                z opowiadania Krystyny Januszewskiej pt.:"Rozgrzeszenie"

      To książka, do której wracam w tym okresie bożonarodzeniowym od ośmiu lat, kiedy to zostałam nią obdarowana. "Nasze Polskie Wigilie" to antologia o tematyce wigilijnej, napisana przez dziewiętnastu pisarzy.
Anthos z greckiego znaczy kwiat, a lego- zbieram, antologia zatem, znaczyć musi zbiór kwiatów.     

     Każdy bowiem z pisarzy podarował nam kwiat swych osobistych refleksji związanych z Wigilią i Świętami Bożego Narodzenia. Wzbudzają one nasze wspomnienia, tęsknoty, przemyślenia. Wesołe, radosne, czasem smutne, a nawet bolesne. Nie każdemu jest dane spędzić ten wyjątkowy czas w gronie rodziny, w ciepłym, przystrojonym domu. Ktoś może znaleźć się w łóżku szpitalnym, w drodze, daleko od rodzinnego domu, daleko, w obcym miejscu. Ktoś zasiada sam do świątecznego stołu. W opowiadaniach tych zamknięte są ludzkie emocje, uczucia, pragnienia. Żyje w nich od zawsze pielęgnowana tradycja, obyczaje, te niezwykłe historie, przepełnione zapachami, aromatami, nastrojami, o charakterze nostalgicznym i sentymentalnym.

       "Świąteczne pocztówki"- Wojciech Cejrowski
Najczęściej odlatuję do ciepłych krajów. Jak bociany
 
I stamtąd śle pocztówki, z najodleglejszych miejsc świata. Odnalazł kilka w szufladzie swojej mamy i opowiada i wspomina o innych obyczajach, innych tradycjach, o tym, jak ze sobą dzielił się opłatkiem i o wzruszającej, zapadającej głęboko w pamięć niezwykłej tradycji związanej z Pasterką w Acapulco. Kobieta przynosi do kościoła swoje nowo narodzone dziecko-pierworodnego syna. Kobiety konkurują między sobą o ten przywilej, która zdąży urodzić na ten czas.


   "Spełnić życzenie Oli"-Malwina Chojnacka
Czy karp może okazać się złotą rybką?


   "Historia konia Mamelucka"- Krzysztof Czarnota
Czy trzeba Wigilii, by by usłyszeć braci mniejszych?

Historia opowiedziana przez dziesięcioletniego ogiera arabskiej czystej krwi, przez konia Mamelucka.
W stajni, w Wigilijna noc koń śle przesłanie, że "nigdy nie wolno porzucać nadziei, bo odmiana losu przychodzi w tym najtrudniejszym momencie, czego jestem najlepszym przykładem"
A co najważniejsze, nie jest to historia o koniach. To historia o nas-ludziach.


   "W mojej celi się narodził"- Jan W. Góra OP
Jaką drogę trzeba przejść, by trafić do swojego Betlejem?


   "Huczna Wigilia księdza Grosera"-  Jan Grzegorczyk
Żłobek może być nawet w ruinie serca...


   "Rozgrzeszenie"- Krystyna Januszewska
Czasami zagubieni i samotni próbują bez skutku odnaleźć właściwą drogę do sensu. Na szczęście czasami sens potrafi zrobić to za nich.


    "Wracam do mamy"- Małgorzata Kalicińska
Prędzej czy później zapala się nam w duszy lampka z napisem:tradycja.


    "Szopka Dominikańska"- Jacek Kowalski
Znowu jasełka, Jezus, Maria, Czort i Herod tłusty-proszę, można...
ale żeby po raz dwa tysiące szósty?!


   "Miejsce przy stole"- Hanka Lemańska
Czasem wystarczy tylko zrobić miejsce przy stole..."


   "Wigilia Pana Wiktora"-Zbigniew Masternak
Zmagając się z samotnością, ludzie stają się sobie bliscy.


   "Boże Narodzenie On-line
Bieszczadzkie bliskie spotkania trzeciego stopnia.


    "Księżyc Bożego Narodzenia:-  Grzegorz Musiał
Każdego z nas kiedyś czeka ta Pierwsza Wigilia Bez Mamy.


   "Ludzkim glosem"- Tomasz Olbratowski
Czy Wigilia musi być w Wigilię?


     "Trzy smutki i jeden dowcip"-  Aleksander Rozenfeld
Warto jest zadzwonić do Pana Boga, nawet  jeśli to kosztowna rozmowa zamiejscowa.


    "Zwoje Rybińskiego" czyli Ewangelia według archiwów- Maciej Rybiński
Nie bądź zwierzę. Odezwij się w Wigilię ludzkim głosem.


   "Złota szyszka"- Urszula Sipińska
Ludzie życzą sobie dobrych Świąt. A wystarczy, żeby były ludzkie(...) Czasem wystarczy odrobina serca, by z klamki spadła złota szyszka...


    "Million Dollar Christmas- Natasza Socha
Czy puste miejsce przy stole to tylko świąteczny żart?


   "Sonata księżycowa"- Elżbieta Wojnarowska
Noc po to tak ciemna, by lepiej zajaśniała iskierka miłości


   Opowiadania trafiają w nasze najczulsze struny dźwięcząc tonami spraw najważniejszych, najwyższych wartości. Wieczór Wigilijny sprawia, że problemy maleją, spory gasną, unosimy się ponad podziałami. Tego Wieczoru dzieją się cuda, zdolne przeobrazić każdego z nas.

                                      Jacy jesteśmy w tym dniu
                                      do siebie podobni
                                      jeden niesie karpia
                                     drzewko i życzenia
                                     a za nim setny i milionowy
                                     kolejne całki tego samego Czlowieka
                                    który rozprysnął się ongiś na Ziemi
                                    w ułamki tęskniące za Jednością 

                                    A kiedy już jesteśmy
                                    upodobnieni wigilijnie
                                    przychylamy sobie opłatek Nieba
                                   z pierwszą Gwiazdką
                                   która choć raz w roku
                                  wschodzi wszystkim w Oku równocześnie
                                  i łamiemy się słowem
                                  Które Było na Początku Wszystkiego
                                              
                                                      "Wigilia"- Józef Baran


     Życzyłabym wszystkim, by znaleźli pod swoją choinką książkę o podobnym przekazie.
 Życzę Wesołych Świąt z dobrą lekturą.

Zapraszam na mój fanpage na facebooku: https://www.facebook.com/myslirzezbioneslowem

środa, 17 grudnia 2014

"Kręte ścieżki"- Tom 3 z cyklu "Dzienniki pisane w drodze"- Richard Paul Evans

Kręte ścieżki - Evans Richard PaulAutor: Richard Paul Evans  
Wydawnictwo: Znak literanova
Data wydania: 28 kwietnia 2014
Ilość stron: 272



       Zniewalają nas rzeczy, których nie wybaczamy...
                                        
                          Cyt.: "Kręte ścieżki"- Richard Paul Evans



Richard Paul Evans, amerykański pisarz, autor takich powieści, jak "Stokrotki w śniegu", "Kolory tamtego lata", "Papierowe marzenia, czy "Szukając Noel", poszczycić może się, iż każda z jego osiemnastu powieści, zajmowała wysokie miejsce na liście bestsellerów "New York Times". Jego książki zostały przetłumaczone na dwadzieścia pięć języków i trafiły do trafiły do ponad 14 milionów czytelników na całym świecie.

    "Kręte ścieżki" to trzecia część cyklu "Dzienniki pisane w drodze". Pisarz, goszcząc dwa lata temu w Polsce, promował dwa pierwsze tomy "Dotknąć nieba" i "Na rozstaju dróg" swojej serii, która w Ameryce nosi miano "spacer". To podczas spaceru właśnie zrodził się pisarzowi pomysł na historię o człowieku, który idzie. Cały czas jest w drodze. Odchodzi jak najdalej jest to możliwe. Tylko dokąd? W jakim celu? Pisarz analizował powód tak dalekiej wędrówki. Sam udałby się na koniec świata tylko wówczas, gdyby stracił rzeczy, które trzymają go w miejscu, gdzie ma wszystko co kocha, co nadaje sens jego życiu.

   Alan Christoffersen, bohater "Krętych ścieżek" lubił podróżować ze swoją ukochaną żoną McKale, głównie dlatego, by widzieć ją szczęśliwą. Uwielbiała zwiedzać świat.
"Zagraniczne krajobrazy stanowiły jedynie inne tła dla jej postaci."
I tak miało być zawsze, do późnej starości. Przecież mieli się razem zestarzeć. Jednak "fundamenty naszego życia stoją w piasku". McKale nieszczęśliwie spada z konia i na skutek powikłań umiera. W tych tragicznych okolicznościach oszukał go partner biznesowy KyleCraig, doprowadzając do ruiny finansowej, utraty domu, firmy, samochodów.

   Tak boleśnie doświadczony, choć bez woli i chęci, musi dalej żyć. Alan postanowił udać się w wędrówkę. Bez określonego celu. Daleko. Z Seattle do najdalej położonego na mapie miejsca, do Key West na Florydzie. Jak najdalej od swojej przeszłości. Idzie, aby dowiedzieć się, czy jest sens jego dalszej egzystencji? Na różnych etapach swej pielgrzymki spotyka kobietę, którą tak naprawdę widział raz w życiu, na pogrzebie żony. Czego może od niego chcieć. Przecież on już nic nie posiada. Rozpoznał ją. Ta kobieta była w jego oczach synonimem zła. Czuł do niej nieokreślonych rozmiarów nienawiść. I nawet nie chciał wiedzieć, dlaczego nieustępliwie podąża za nim. Pamela, matka McKale. Matka, za którą jego żona tęskniła całe życie. Gdzie była. A teraz goni go. Czego oczekuje?....Wybaczenia? Czy Alan będzie mógł wybaczyć w imieniu swej zmarłej żony, czy może w swoim własnym. Czy w ogóle wysłucha zdesperowaną kobietę?

   W najtrudniejszym momencie swej życiowej wyprawy, kiedy dopadła go choroba i znalazł się w szpitalu, rękę podał mu, dopiero co poznany Żyd polskiego pochodzenia Leszek. Ten, ciężko doświadczony przez życie, były więzień obozu nazistowskiego w Sobiborze, daje Alanowi, nie tylko dach nad głową, ale równie cenną lekcję pokory. Uczy go, jak znaleźć w sobie uczucie silniejsze od nienawiści, po to, by ją przezwyciężyć. Bo warto. Wybaczyć, by stać się wolnym....To trudne, zwłaszcza,  gdy straci się wszystko, a pozostaje gorycz...


Pisarz opisał historię o wielkiej stracie, o wędrówce, o poszukiwaniu nadziei, miłości, wybaczenia, tego, co mogłoby wypełnić unicestwiającą pustkę w zbolałym człowieku. Strata, to coś, czego wszyscy doznajemy i musimy się z nią zmierzyć i uporać. Sami, albo z pomocą innych. W poszukiwaniu tej krzepiącej siły udając się w swą dłuższą, czy krótszą wędrówkę, pamiętać musimy, że "nie było na świecie człowieka, którego życie nie mogłoby być dla innych przestrogą lub wzorem. Tylko od nas zależy, do jakiej kategorii będzie należało nasze życie..."
   
  Zapraszam na mój fanpage na facebooku: https://www.facebook.com/myslirzezbioneslowem
                                                                                                                                                                                                                    

Myśli rzeźbione słowem na Twitterze!

Drodzy czytelnicy, od dziś możecie obserwować moje recenzje również za pośrednictwem Twittera! :) Zapraszam do lektury kolejnych recenzji!

#MariolaPomykaj

wtorek, 9 grudnia 2014

"Sekret czarownicy"- Anna Klejzerowicz

Okładka książki Sekret czarownicyAutor: Anna Klejzerowicz
Wydawnictwo: Prószyński i S- ka
Data wydania: 2 września 2014
Ilość stron: 304                                              



  "Skarbcem wszechrzeczy jest pamięć." 

                                 Cyt.: "Sekret czarownicy"- Anna Klejzerowicz



Kiedy latem trafiła do mnie książka Anny Klejzerowicz "Czarownica", z okładki przemówiła do mnie dziewczynka o pięknych ciemnych oczach i magicznym spojrzeniu, które mnie oczarowało. Poznałam historię tytułowej czarownicy, Ady, kobiety, która znalazła swoje miejsce na ziemi w malowniczej wsi niedaleko Gdańska. Miała swoją chatkę Baby-Jagi, swoje teatralne lalki i ukochane zwierzaki. I choć nie miała szklanej kuli, ani pozakrzywianych szponów, brodawki na nosie, to i tak, w oczach miejscowych, uchodziła za dziwną.

  Dziewczynkę z okładki poznajemy jako małą Małgosię, osieroconą przez matkę alkoholiczkę. Jaki będzie los dziecka...?Aby oddać klimat powieści, magię miejsca, gdzie rzecz się dzieje oraz dużą wagę małych rzeczy, zapraszam do mojej wcześniejszej recenzji "Czarownicy".

   Anna Klejzerowicz zauroczyła mnie....cokolwiek by to miało znaczyć. Dlatego, z ogromną ochotą, sięgnęłam po "Córkę czarownicy", gdzie śledzimy losy bohaterów "Czarownicy" po upływie piętnastu lat. Jak to się stało, że Małgosia ma teraz dwie pary rodziców i jeszcze przyrodniego brata Janka? Dziewczyna musi zmierzyć się ze swoją przeszłością, rozwikłać tajemnicze zdarzenie, co zahaczy o wątek kryminalny. Ciekawe, czy młodzieńcze uczucie do Damiana rozkwitnie i przetrwa?

   Bardzo ciekawa byłam trzeciej części tej fascynującej opowieści, zawartej w "Sekrecie Czarownicy".
I znów te same oczy patrzą z okładki...Małgosia jest już dojrzałą, świadomą siebie kobietą. Została, tak jak marzyła, lekarzem weterynarii, bo bardzo kocha zwierzęta. Poślubiła Damiana i pozostała w rodzinnej, urokliwej wsi, nomen omen, Uroki. Praca dawała jej satysfakcję, ale nie spełniała się w niej tak do końca. Ma swoje marzenia i cele, które mogłyby przerwać, wkradającą się w codzienność, monotonię, nudę i pozwoliłyby jej się realizować. Tylko w oczach teściowej, która miała inne wobec niej oczekiwania, byłaby złą żoną i okropną synową.

   Prawdopodobnie, w takich momentach, los ma dla nas swój własny plan. W pobliskim Popowie, w zabytkowym kościele trwały prace inwentaryzacyjne i konserwatorskie, podczas których zarwała się podłoga. Z tą chwilą, zupełnie nieoczekiwanie, przenosimy się w czasie o około 700 lat, kiedy to panowali tutaj Krzyżacy. Pod podłogą odnaleziono bowiem zagadkową kryptę ze szczątkami średniowiecznego tajemniczego pochówku. Wstępnie archeolodzy ustalili, że pochowanym był młody mężczyzna. Odkrycie, jakiego dokonano, przyczyniło się do wnikliwych badań nad tym, co mogło się tu wydarzyć tyle lat temu?

  Wywołało to niemałą sensację, zwołującą dziennikarzy, ciekawskich, no i poszukiwaczy skarbów.
Małgosię bardzo pasjonowała historia i folklor regionu. Pisała notki i artykuły na portalu internetowym gminy Koguty, toteż żywo zainteresowała się sprawą. Dotarła do ekipy z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Gdańskiego, prowadzącej badania naukowe. Kierownik ekipy, Robert był pasjonatem i gawędziarzem, wiarygodnym źródłem informacji, do którego dotarła Małgosia. Szybko odkryli w sobie bratnie dusze. Wsłuchujemy się w fascynujące opowieści Roberta o Krzyżakach, o zakładanych przez nich latyfundiach, poznajemy historię sekularyzacji zakonu. Z badań wyłania się coraz więcej sensacji. Odkryto niedokończone freski Ostatniej Wieczerzy, Sądu Ostatecznego, sceny starsze o sto lat od tryptyku Memlinga. Niezwykłym przeżyciem dla Małgosi było zejście do krypty i wypatrywanie symboli templariuszy. Tyle tajemnic kryła ta stara krypta, tyle znaków zapytania. Kim był zamurowany tu człowiek i dlaczego taki los go spotkał?...I ten intrygujący malunek dziewczyny z bukietem ziół. Kim ona była? Czy łączyło ją coś z tym nieszczęśnikiem? Może była ówczesną czarownicą...? Dlaczego nawiedzała ją w snach?

   Fakty i mity przenikały się wzajemnie. Badania naukowe przeplatały się z krążącymi tu od lat legendami, a teraz to i ze snami samej Małgosi. Jakże to było intrygujące. Małgosia zapominała chwilami o swoim mężu, co było powodem nieporozumień i wymówek z jego strony. Zgłębianie tajemnic, badanie historii miejsc, gdzie żyła ona i jej bliscy, tego właśnie pragnęła. Do tego jeszcze, czuła się w dziwny sposób związana z tą odległą o 700 lat historią. Jak to możliwe...?
   Małgosia szuka wsparcia i zrozumienia u Marii, przybranej babci od jajek, do której zawsze mogła się przytulić, która zawsze ją wysłucha i zrozumie. Najstarsza mieszkanka Uroków. Nikt nie wie ile tak naprawdę może mieć lat. Bo zawsze tu była, jest i, w ich mniemaniu, będzie. Prawdziwą skarbnicą wiedzy, mądrości jest stary kronikarz Franciszek. Ludzie wpisani w krajobraz. Każda chwila spędzona z nimi, każde słowo, jakie przekazują, to część ich własnej historii i historii ich wszystkich. Byli dla Małgosi kimś bardzo ważnym. Ważnym teraz dla niej stał się Robert, odsłaniający przed nią arkana wiedzy archeologicznej. Pasja nowo poznanego mężczyzny zafascynowała Małgosię do tego stopnia...No właśnie, jak mocno..? Czy gotowa była poświęcić wszystko, by iść nową drogą? Co jest dla niej celem? Co zrobi?

"Jeśli zrobi coś wbrew sobie, będzie nieszczęśliwa. To tak, jak zawrócenie z drogi. Potem już zawsze żałujesz, że nie doszedłeś nią do końca."

  Czego tak naprawdę chce czarownica, szukająca własnej drogi? Czy ją znajdzie, by pozostać w zgodzie z sobą?

  Opowieść Anny Klejzerowicz, zainspirowana odkryciami w starym kościele z Pręgowa koło Gdańska jest niezwykle magiczna. Budzi wyobraźnię i zaciekawienie, co do przeszłości naszej i naszego miejsca na ziemi. Bo każde miejsce ma swoją historię, swoje legendy. Każdy ma jakieś swoje Wzgórze, basztę, pałac i może przejście podziemne, przebiegające pod rzeką, łączące dwie części miasta. Miejsca owiane nimbem tajemniczości, z unoszącą się nad nim energią, magią przenikającą nas bezwiednie, dającą poczucie przynależności i tożsamości. Ta niezmaterializowana wartość, nieuchwytna, jest wartością uniwersalną.
   Z powieści Anny Klejzerowicz płynie do mnie myśl, że chociaż świat wciąż będzie przesłaniał się coraz to modniejszymi maskami i coraz większe urządzał parady, to tak okaże się pozą, maskaradą, chwilową ucieczką dla ludzi, bo zawsze najważniejsze będą rzeczy małe, proste, zwykłe, te codzienne i najbliższe. To w nich zawarta jest ta magiczna prawda o życiu, o nas, reszta jest iluzją...

  Zapraszam na mój fanpage na facebooku: https://www.facebook.com/myslirzezbioneslowem