niedziela, 31 sierpnia 2014

Mój "Budzik" dla Karola

Z otchłani ciszy
Wydobądź nut harmonię
Przerwij ten marazm głuchy
Jednym gestem
Jednym słowem
BĄDŹ!
Na nowo pleć kokardy pieśni
I wysyłaj je w eter
Jak barwne motyle
Więc przerwij tę ciszę
Gestem jednym- JESTEM
Słowem jednym- SŁYSZĘ
Zaśpiewaj...

czwartek, 28 sierpnia 2014

"Bieguni"- autor: Olga Tokarczuk - Recenzja Książki

Tytuł: Bieguni
Autor: Olga Tokarczuk
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 11 października 2007
Ilość stron: 456


           Nic tak bowiem nie czyni nas bardziej ludzkimi niż to, że każdy z nas  posiada swoją niepowtarzalną historię, że poruszamy się w czasie , zostawiając ślady...


                    Cyt.: "Bieguni"-autor: Olga Tokarczuk



        Do tej książki wróciłam po kilkuletniej przerwie. Wcześniej nie doczytałam jej do końca. Nie poświęciłam jej wystarczającej uwagi. Ale coś sprawia, że zapamiętujemy i wracamy. Jest to jedna z kilku  moich wakacyjnych lektur.
       Olga Tokarczuk zebrała w swej książce krótsze i dłuższe zapiski, opowiadania, spostrzeżenia dotyczące wędrówki, podróży, przemieszczania się- doświadczenia swoje własne i innych ludzi. Ludzi różnych pod względem statusu społecznego, standardu życiowego, ludzi z różnych epok nawet, wybierających się w krótsze i dłuższe podróże, wyznaczający  każdy swój własny cel...
 "Celem mojej pielgrzymki jest zawsze inny pielgrzym"- to myśl przewodnia, powtarzająca się kilkakrotnie.
    Tytułowi Bieguni to prawosławni starowiercy, wierzący, że świat jest przesiąknięty złem. A zło ma największą moc, gdy człowiek stanie w miejscu. Jedynym sposobem ratunku przed złem jest podróż, ruch.
A więc podążamy za tymi, co na osiołku, konno, w pociągu, promem, w samolocie przemierzają świat, wykonując swój "taniec przez życie- krok w przód, krok w tył,raz w lewo, raz w prawo- (...) by zachować dystans".
Kroki ku czemu?
"Właśnie ku temu się poruszam tropiąc błędy i wpadki stworzenia, wybryki natury, osobliwości. Temu wszystkiemu, co inne należy się nieśmiertelność." Przetrwa to wszystko chociażby w słojach, w roztworach formaldehydu. Dużo miejsca w swej książce Olga Tokarczuk przeznaczyła na wędrówkę w głąb ciała ludzkiego. Dużo jest tutaj opisów anatomii, co może budzić refleksje, co z nami, gdy zakończymy swoją ziemską wędrówkę? Pogodzimy się z kresem swej drogi, swojego bytu, czy skorzystamy z osiągnięć nauki, by w słojach formaliny pobyć trochę dłużej? Poznajemy autorytety nauki, profesorów, badaczy, szukających coraz to doskonalszych sposobów konserwacji ludzkiego ciała. By ocalić od zapomnienia, by pozostał po nas ślad? Z obawy, że "Lata  przebiegły przez życie, na przełaj, lekkie, ulotne, bez śladów".
      Powieść Bieguni łączy w sobie , z pozoru luźne zapiski i tę naszą anatomię w jedną spójną egzystencję człowieka, który zajmuje swoje skromne miejsce w przestrzeni wypełniającej odległość pomiędzy dwoma różniącymi się punktami, miejscami, wartościami, biegunami.
     Olga Tokarczuk pisze pięknym literackim językiem i z tego powodu zachęcam do sięgnięcia po jej twórczość. Zapamiętałam opis powodzi ze snu Kunickiego (któremu w Chorwacji, w dziwnych okolicznościach zaginęła żona z synkiem) Woda zalewa książki "Książki spuchły od wilgoci. Otwiera jedną i widzi, że litery spływają jak makijaż"- to tylko kropla w całej powodzi słów i kunsztu literackiego pisarki. Lektura tej książki skłania czytelnika do refleksji, zatrzymania się na przystanku swej podróży, by coś zgłębić, podkreślić, przemyśleć. Takiej literatury szukam, taką cenię, taką, co "zahacza o mózg"- jak określa swe odczucia dotyczące literatury właśnie dziennikarz Michał Nogaś. Bardzo spodobało mi się to określenie.
     W drogę może wybrać  się każdy, bez pieniędzy również. Można, jak autor przewodnika ksiądz katolicki Benedykt Chmielowski, żyjący w osiemnastym wieku, urodzony na Wołyniu. Z pasją opisał w swym przewodniku ciekawe zakątki świata "to Józef Flawiusz okrytej mgłą prowincji, Herodot obrzeży świata"- chociaż nigdy nie ruszył się z domu. Można zatem za sprawą swego umysłu udać się w taką drogę, między swymi dwoma biegunami, cokolwiek by one wyznaczały i nie stracić nic z bogactwa tego świata. Wędrówką jest każde życie, nawet wtedy, gdy nie opuszcza się swego stałego lądu. Wędrówką jest wyprawa w głąb  siebie.

   * Książka została nagrodzona Nagrodą Nike (2008 rok)
   
Zapraszam na mój fanpage na facebooku: https://www.facebook.com/myslirzezbioneslowem

"Macocha"-autor: Natasza Socha - Wakacyjna lektura, równie dobra na każdą porę.

              Smaki i zapachy lata mają niesamowitą moc i to one odpowiedzialne są za moją nierozerwalną symbiozę z latem i za to, że mnie przez ten czas tutaj(znaczy na blogu) nie było. Lato, lato, lato...ZAOWOCOWAŁO- nomen omen w moim ogrodzie. Wszystkie te cenne dary pozamykałam            w słoiczkach i butelkach i wracam z garściami pełnymi malin.
           Chociaż atmosfera lata ograniczyła moją koncentrację, potrzebną do pisania czegokolwiek, to nic jednak nie ma takiej siły, by odebrać mi potrzebę i przyjemność czytania. Pierwszą moją wakacyjną lekturą była książka pt.:"Macocha". Jej autorka, Natasza Socha sprawiła, że jeszcze długo będę się uśmiechać na samo wspomnienie perypetii pomiędzy pasierbicą a młodą macochą. Lektura idealna nie tylko na wakacje, ale na
każdy czas. Zawsze przyda się taka dawka dobrego humoru i optymizmu. Ha, ha, ha...

                                       

     Tytuł: Macocha

     Autor: Natasza Socha
     Wydawnictwo: Filia
      Data wydania: 12 marca 2014
      Ilość stron: 300


                      Ona" zostaje", co oznacza, że( Kasia) będzie korzystała 
z tej samej łazienki, kuchni, przedpokoju i ogrodu pewnie też. Będzie nalewać wody do naszej wanny i używać tego samego papieru toaletowego. Będzie mi podkradać kosmetyki. Zużyje mój drogi szampon do włosów. (...) Automatycznie doda mi lat, bo obcy ludzie na ulicy pomy-
                                           ślą, że to moja córka jeszcze z przedszkolnego romansu. Poczułam się (...)
                                                                                   
                                                                                         Cyt.: "Macocha"- autor: Natasza Socha
           
                          Macocha i pasierbica? Nie, to się nie może udać!-to motto głównej bohaterki książki Nataszy Sochy pt.:"Macocha". Dla trzydziestoletniej Romy, która wiedzie szczęśliwe życie z Brunem, pojawienie się w drzwiach ich domu czternastoletniej Kasi, córki Bruna z pierwszego małżeństwa, to grom z jasnego nieba. Pryszczata dziewczyna o jakże pospolitym imieniu żywi w trzydziestolatce najgorsze uczucia. Roma co rusz wymyśla plan pozbycia się nastolatki-nadziei upatruje nawet w niedźwiedziach, które mogłyby połknąć Kaśkę. Jednym słowem-SIO, AAAkysz zmoro z najgorszych snów! Jednak nie taki diabeł straszny, jak go malują. Książka Nataszy Sochy, to obraz  tego, jak relacje międzyludzkie nabierają kształtów; i, że na pozór nic nigdy nie jest oczywiste.
        Z chwilą, gdy Kasia przekroczyła próg domu Romy i Bruna, ich życie przeszło gruntowną metamorfozę. A Roma poznała jeszcze lepiej, nie tylko Kasię, ale przede wszystkim siebie samą.
      Polecam lekturę zarówno matkom, jak i macochom, a także córkom oraz wszystkim tym, którzy lubią się śmiać, bowiem autorka książki posiada niesamowity talent opisywania przygód swych bohaterów w sposób, który prowokuje czytelnika do nagłych wybuchów śmiechu. A przecież śmiech to zdrowie. Polecam serdecznie-NA ZDROWIE!
                                            
Zapraszam na mój fanpage na faebooku: https://www.facebook.com/myslirzezbioneslowem