sobota, 21 maja 2016

"Listy niezapomniane" Shaun Usher

Okładka książki Listy niezapomniane. Tom II   Autor: Shaun Usher
   tłumaczenie: Jakub Małecki
   Wydawnictwo: Sine Qua Non
   Data wydania: 18 maja 2016
   Ilość stron: 416



    "Listów niezapomnianych" ciąg dalszy...
Minął rok, jak ukazał się pierwszy tom publikacji Shauna Ushera "Listy niezapomniane, a 18 maja 2016 odbyła się premiera drugiego tomu tego fascynującego projektu, zbioru ponad stu listów z różnych zakątków świata, z bardziej i mniej odległych czasów, ukazującego ducha danej epoki, jak i ujawniającego tajemnice zakamarków dusz ich autorów.

Antologia stanowi nieocenioną skarbnicę epistolografii. Greckie anthos oznacza kwiat, a lego - zbieram, czyli dosłownie zbiór kwiatów. Tak tutaj, autor zebrał wielki bukiet ludzkich myśli, emocji, radości i smutków, dających świadectwo czasów, w których były odczuwane.

 Zachęcam gorąco do zapoznania się z moją opinią I tomu "Listów niezapomnianych": 

Pięknie wydany projekt, zapoczątkowany stroną internetową, teraz w formie pisemnej, papierowej, w sztywnej oprawie, bogato ilustrowany oryginalnymi okazami "staroświeckiej korespondencji", dokument dla współczesnych. Dokument tego, jak to się drzewiej listy pisało i dowód nieustającego, uniwersalnego uroku listów i opowiedzianych w nich historii.
Listy, telegramy, notatki; dzięki tym zapiskom przenosimy się w ciekawe czasy, poznając ciekawostki z życia ludzi, reprezentujących różne etapy rozwoju naszej cywilizacji, mieszkańców świata.
Każdy list poprzedzony jest krótką notką naświetlającą okoliczności, w jakich został napisany. Uzupełnieniem są fotografie zachowanych listów, zdjęcia nadawców i adresatów, zdjęcia dokumentujące wydarzenia historyczne.

Listy do matki, do dziecka, do wroga i przyjaciela, idola, krążące z miejsca do miejsca, pełniące rolę powiernika, rozjemcy, spowiednika, łączące dwie i nie tylko, ludzkie dusze.

- Wstrząsnęły mną bardzo odręczne zapiski pasażerów lotu nr 123 do swoich bliskich (12 sierpnia 1985)
Rejs samolotu z Tokio do Osace. Na pokładzie 509 pasażerów i 15 członków załogi. Awaria! 32 minuty dzieli ich od nieuniknionej katastrofy. Samolot rozbił się na górze Takamagahara. Katastrofę przeżyły cztery osoby. Pozostała wstrząsająca korespondencja wielu z pasażerów podczas tych 32 przerażających minut pisało listy pożegnalne z wyznaniami, prośbami, pełne lęku, rozpaczy, strachu...

"Bądź dzielny i żyj"
"Bądźcie dla siebie dobrzy..."
"Boję się. Boję się. Boję się. Pomocy. Niedobrze mi. Nie chce umierać..."
"Opiekuj się dziećmi..."
"Proszę żyj odważnie. Opiekuj się dziećmi..."

- Jan Paweł II napisał list zaraz po wyborze go na papieża do Felicji Wiadrowskiej (zwanej Lusią) swej         jedynej krewnej ze strony matki, córki Marii Wiadrowskiej- matki chrzestnej papieża.

- W więzieniu, tuż przed straceniem pisze pożegnalny list matka do córki.

-  Wzruszający list innej matki do swego nienarodzonego jeszcze dziecka.

- 24-letnia Janis Joplin pisze pełen ekscytacji list do rodziców. Zanim zdobyła szczyty kariery, zanim zaczęła "stąpać po bardzo cienkim lodzie, który w końcu miał pęknąć, wpadając w nałóg heroinowy". Trzy lata po tym liście zostaje znaleziona w pokoju hotelowym.

- Richard Burton pisze żarliwy, pożegnalny list do Elizabeth Taylor.

- List Toma Clancy'ego, którego Ronald Reagan nazwał "opowiadaczem w swoim stylu", tym samym kładąc podwaliny pod fenomenalną karierę pisarza.

- Victor Hugo pisze do wydawcy M. Daelliego (włoski przekład "Nędzników")
   "Miał Pan rację, twierdząc, iż "Nędznicy" to powieść dla wszystkich narodów. (...)
    W tej posępnej godzinie cywilizacji, którą teraz przeżywamy, imię nędznika brzmi Człowiek: to on cierpi    we wszystkich zakątkach świata i to on jęczy we wszystkich językach."

- List Marge Simson do pierwszej damy Barbary Bush, która stwierdziła, że Simpsonowieto "najgłupsza rzecz, jaką kiedykolwiek widziała.

- Siostra Jane Austein, Cassandra pisze list do ulubionej siostrzenicy Jane Fanny Knight, opisując ostatnie godziny z życia siostry.


To erudycyjne kompendium epistolograficzne, pełne wyznań, westchnień, emocji, najskrytszych sekretów z głębi duszy płynących, przypieczętowane słodką euforią, ale często też słonymi łzami.


"Listy niezapomniane". Tom II, to wiele wzruszających, tragicznych, zabawnych i ponadczasowych historii zapisanych na zaskakująco trwałym tworzywie - papierze". Historie te zostały podane nam czytelnikom na stronicach tej pięknej książki o niepowtarzalnym, jedynym w swoim rodzaju, zapachu papieru. To szczyt literackich doznań. W moim przypadku, dodatkowo obudziły się wspomnienia, powróciły chwile emocji, jakie można odczuć tylko pisząc list do bliskiej osoby, a później ten stan, nieporównywalny z niczym, stan podekscytowania, oczekiwania na odpowiedź. Lubiłam pisać długie listy, niektóre mam na pamiątkę, bo powróciły do nadawcy wraz z jego adresatem. Pisaliście kiedyś długie listy...? Zawsze jeszcze można napisać.


Dziękuję Wydawnictwu SINE QUA NON za przesłanie egzemplarza recenzenckiego.

                                                                   Znalezione obrazy dla zapytania SQN logo


Zapraszam na mój fanpage na fecebooku: https://www.facebook.com/myslirzezbioneslowem/







wtorek, 17 maja 2016

"LAUR" Jewgienij Wodołazkin

Okładka książki Laur  Autor: Jewgienij Wodołazkin
  Tłumaczenie: Ewa Skórska
  Wydawnictwo: Zysk i S-ka
  Data wydania: 20 kwietnia 2015
  Ilość stron: 356



       Tak się nie po ludzku złożyło...

                                  cyt."LAUR" Jewgienij Wodołazkin


 "Laur" Jewgienija Wodołazkina to powieść nagrodzona najbardziej cenioną rosyjską nagrodą literacką „Wielka Księga”(2013r.)
Pisarz zabiera nas w daleką podróż, do średniowiecznej Rosji. Opuszczamy współczesną rzeczywistość i błyskawicznie, strona za stroną, znajdujemy się w XV wiecznej osadzie Rukinej słobodce, by, wraz z głównym bohaterem, odbyć  życiową wędrówkę i powrócić, on do rodzinnej słobódki, my do swojej współczesności, ale już odmienieni, inni.
Arsenij, bohater Jewgienija Wodołazkina, współczesnego rosyjskiego pisarza, przemierza swą drogę w czterech etapach. Zdarzenia, jakie mają miejsce po drodze, kształtują go, doświadczają, zmieniają. Na każdym etapie swej pielgrzymki, posługuje się innym imieniem: Arsenij, Medyk, Ustin, Laur, a obfitością swych przeżyć mógłby obdarować kilka ludzkich istnień. Jest postacią fikcyjną, ale złożoną z wielu rosyjskich świętych.

"Bohater wyrósł z dziesiątków tego rodzaju ludzi, którzy żyli na Rusi. Nie istnieje żaden jeden pierwowzór. To bohaterowie wielu historii o rosyjskich świętych, z legend i kronik. Wszyscy oni połączyli się w postaci mojego Laura i stali się jego literackimi przodkami."


Arsenij, jako mały chłopiec, zostaje oddany przez biednych, chorych rodziców pod opiekę dziadka Christofora, który pełnił wobec wnuka również rolę mentora. Uczył go poznawać właściwości ziół, wprowadzał w arkana trudnego fachu medyka. Osierocony przez rodziców, jak i przez ukochanego dziadka, pozostał sam, w przerażającej pustce. Bolesną samotność przerywa pojawienie się w jego życiu Ustiny. Była to miłość po grób, a i śmiało można stwierdzić, że sięgająca znacznie dalej. Stracił ją zbyt szybko, a winą za śmierć Ustiny oraz ich narodzonego martwego synka, obarczał siebie samego.
Wewnętrzna, emocjonalna szarpanina, wyrzuty sumienia, wyznaczają jemu szlak życiowej pielgrzymki. Jest to droga przez trudy i znoje. Sterczącymi wybojami są na niej straszne choroby, bieda, siarczysty mróz, zło, śmierć. Aby je pokonać, wędrowiec musi wykazać się wielką siłą, odwagą, samozaparciem, bezgraniczną wiarą. Idzie, nie tracąc ducha, nie tracąc swej wrodzonej skromności, zachowując swą głęboką wiarę, idzie, by pomagać ludziom, nie oczekując niczego w zamian. Staje się uzdrowicielem, mnichem-pustelnikiem, jurodliwym, w końcu świętym. Bezinteresowna służba innym, jego nieustające modlitwy, mają przyczynić się do zbawienia duszy ukochanej Ustiny. Czy idzie w kierunku świętości? Przy wszystkich jego zaletach, nadprzyrodzonych umiejętnościach, jest człowiekiem, którego może zgubić jeden popełniony przez niego błąd, który trzeba odpokutować przez resztę życia.

"Chciałem opowiedzieć o człowieku zdolnym do ofiary – powiedział autor w wywiadzie dla "Głosu Rosji" – Nie chodzi o jakąś wielką jednorazową ofiarę, dla której wystarczy jedna chwila ekstazy, lecz o ofiarę składaną każdego dnia, o każdej godzinie, o całe życie oddane w ofierze. Kultowi sukcesu, jaki panuje współcześnie, chciałem przeciwstawić coś innego”.



Akcja toczy się w XV wieku i na przełomie wieków XV/VI, lecz przesłanie zawarte w fabule, ma wymiar ponadczasowy. Fabuła jest, jak rosyjska dusza, melancholijna, mroczna, tajemnicza. Dusza słowiańska, dlatego tak nam bliska. Lektura powieści "Laur" jest podróżą w głąb, w głąb duszy, nie tylko rosyjskiej, w głąb nas samych. Losy Arsenija sięgają w odległą przeszłość, w historię tamtych czasów, naświetlając obraz epoki, mentalność, wierzenia, zabobony, sposób bycia ludzi w czasach średniowiecza.
Język jest dostosowany do realiów epoki, stylizowany na biblijny, dużo jest tutaj nawiązań mitologicznych, historycznych, sporo elementów folklorystycznych, fantastycznych, nadprzyrodzonych. Piękne opisy naturystyczne wychodzą naprzeciw symbolice, napotykając po drodze na archaizmy, co nadaje autentyczności, wiarygodności opisanej historii i niewątpliwie stanowi walor książki. Powstała na tym podłożu narracja, ma charakter przypowieści, sięgającej daleko, aż do hagiografii, żywotów świętych, by pod nimbem mistycyzmu nakreślić drogę człowieka z krwi i kości, cierpiącego, osamotnionego, poszukującego sensu swojej egzystencji.

Na okładce książki jest napisane: "Autor, nazywany "rosyjskim Umberto Eco", stworzył powieść, która w historycznym kostiumie zadaje niezwykle aktualne pytania." Ładnie, co do  historycznego kostiumu i ponadczasowości. Porównanie do wielkich, znanych i uznanych  ze świata literackiego, z pewnością przyciąga uwagę czytelników. Jestem głęboko przekonana, że Jewgienij Wodołazkin już wpisał się grubą czcionką w katalog utalentowanych rosyjskich pisarzy, niezwykłych znawców dusz ludzkich i umysłów.

Mnie, książka typu: życie, to jedna wielka wędrówka, bardzo przypadła do gustu. Doceniam lekturę skłaniającą do głębokich przemyśleń, refleksji, wymagającą, by zatrzymać się nad nią na dłuższą chwilę, umożliwiającą oderwanie się od otaczającej nas rzeczywistości, po to, by zaczerpnąć z odległego "kiedyś tam", uniwersalnych prostych prawd, mądrości i przenieść je do swojego "dziś". Odpowiedzieć sobie na postawione w niej pytania i postarać się, by pojęcia takie jak bezinteresowność, pokora, wrażliwość, empatia, nie stały się archaizmami.

Chciałabym bardzo zachęcić wszystkich do tej fascynującej podróży w czasie, gdzie czas, nomen omen, okaże się wcale nie takim jednoznacznym wyznacznikiem bezkresnego istnienia świata.
"Czas się zrywa i poszczególne jego części nie są ze sobą powiązane."
 Ludność zniewolona jest obsesyjnym lękiem przed apokaliptycznym końcem świata, kresem czasu, który miał przypaść na rok 7000 od powstania świata, a na 1500 od narodzin Chrystusa.
Do lektury tej powieści zachęciła mnie rekomendacja Pani Małgorzaty Kursy, jednej z kilku wspaniałych recenzentek, które opiniując książki na portalu Książka zamiast Kwiatka, podpowiadają niezdecydowanym, po jaką książkę warto sięgnąć. Zaglądajcie tam, bo warto! 

Zapraszam na mój fanpage na facebooku:  https://www.facebook.com/myslirzezbioneslowem/