wtorek, 26 września 2017

"Rdza" Jakub Małecki


     

  

      Autor: Jakub Małecki
Wydawnictwo: SQN
  Data wydania: 27 września 2017
  Ilość stron: 288

 Nic.
Nic nic nicnicnic
Wczoraj szedłem pod wiatrak to się zatrzymałem tam gdzie ta stodoła się spaliła Jak była wojna. Z tymi, co się tam spalili to może jest tak samo jak z tą broną co po niej została rdza. Może oni też trochę tu zostali

           cyt.: "Rdza" Jakub Małecki

Na tę książkę czekałam z utęsknieniem. Bo czytałam "Dygot" i "Ślady". A Jakub Małecki napisał już dziewięć powieści. Te, których nie czytałam, nadrobię wkrótce.
Taka książka warta jest nawet tego, by zrezygnować  z wyprawy do lasu na grzybobranie. Kto kocha las, ten wie o czym mówię.

Przyjemność lektury to jedno. Przeczytałam w jeden dzień, ale nie mogę przestać o niej myśleć przez kolejnych kilka dni. Wertuję, wracam do fragmentów, gromadzi się we mnie coraz więcej emocji, budzą się coraz nowe przemyślenia. To, czego oczekuję od literatury, tutaj dostałam.

"Dostałam od książki po głowie w sposób, jakiego się nie spodziewałam."Tutaj nic nie jest jednoznaczne. Już sam tytuł powieści "Rdza" jest metaforą, symboliką, pozwalający na własną interpretację. Gatunkowo również trudno jest ją określić. Fantastyki i realizmu naturalnego, z pewnością jest tutaj znacznie mniej niż w "Dygocie", czy w "Śladach", jednakże czysty realizm też nie jest zachowany; przełamują go ludowe wierzenia, lęki, strachy, przesądy, niesamowitość codziennego życia.

O czym jest książka?

Trudno też odpowiedzieć jednym zdaniem. Jest o przyjaźni, którą weryfikuje życie, by się później przekonać co z niej zostało. Jest o wyborach, których dokonujemy z niewiadomych względów, zaskakując często samych siebie..., bo "nie wszystko o sobie można wiedzieć". Jest o miłości, co zniknąć potrafi szybciej, niż się pojawiła. Jest o sensie życia, które wcale nie jest sensem samo w sobie, tylko pewne w nim przystanki, chwile. Jest o przemijaniu i o tym, co po nas pozostaje, czy pozostaje coś w ogóle...

"Rdza" to powieść obyczajowo-psychologiczna z pierwiastkiem filozoficznym, o wydźwięku egzystencjalnym. Powiem, że jest to Magnetyzm Duszy. Inspiracją do opowieści były historie autentycznie zasłyszane przez autora. Pierwsza dotyczyła chłopca chowającego się w pralce, druga związana z bombardowaniem wioski Chojny w województwie wielkopolskim i spaleniu stodoły pełnej ludzi we wrześniu 1939 roku. I tak powstały dwa główne wątki fabuły "Rdzy". I jak się one snują i jak przeplatają.

Opowieść została osadzona w konkretnym miejscu, w Chojnach właśnie, w czasie współczesnym i w czasie historycznym, w samym sercu polskiej wsi, gdzie zbędne są maski, zbędne pozory, wszystko jest bliższe prawdy, niż udawania.

Siedmioletni Szymek chowa swoje zabawki, komiksy, dziecięce skarby do pralki. Gdyby tak mógł, sam ukryłby się w pralce. Przed Bozią. Bozia zabrała mu w jednej chwili oboje rodziców. Wracając z koncertu, ich samochód wjechał w drzewo. On też chciałby zniknąć, ale się nie dało. Teraz będzie jego "drugie życie", z babcią Tosią, nie w Mieście, a w Chojnach.

Wszystkiemu winna jest Bozia. Wciąż go straszy, wciąż się jej boi. Przywiązuje się sznurkiem do żeberka grzejnika. Najlepiej to by ją zastrzelił. Babcia ma pistolet. W blaszanym pudełku po kawie.
Babcia Tosia ma swoje siedemdziesiąt jeden lat, ma swoje lęki, strachy, swój ból po stracie córki i po wszystkich  wcześniejszych stratach. Wraca do swojej przeszłości we wspomnieniach. Ale musi być silna, musi być tu i teraz, dla Szymka. I czy "wszystko będzie dobrze", jak powtarzają wszyscy wokół, cokolwiek się wydarza?

Historie pozostałych bohaterów wiejskiej społeczności ściśle wiążą się z główną fabułą, są kolejnymi przykładami na to, jak jedna chwila, jedno wydarzenie, może zmienić bieg życia, podzielić je na etap "przed" i etap "po", niczym cezura. Pojawiają się pytania, na które nie ma prostych odpowiedzi. Szukamy ich, ale czy znajdujemy?

Jakub Małecki znalazł własny sposób na przekazanie swojej opowieści. Oryginalny. Jego styl narracji jest niepowtarzalny, charakterystyczny, rozpoznawalny. Stawia słowa, jak hasła, jak znaki przy drodze, które mówią wszystko. Jedno słowo, czy też ciąg pojedynczych słów oddaje głęboką myśl, stan ducha, przemyślenia, wątpliwości, opisuje krajobraz, znany od zawsze. Wystarczy powiedzieć "topola", czy "jabłoń", "kapliczka", "tory kolejowe", wystarczy wspomnieć "stodołę", "rewir 77 w lesie", a budzą się emocje. Małecki potrafi zamknąć świat swoich bohaterów w pigułce jednozdaniowej. Po mistrzowsku buduje nastrój. Zdania budowane na zasadzie kontrastu, zaprzeczeń, wątpliwości, niepewności, jak ludzkie myśli.

Konstrukcja fabuły ma istotne znaczenie. Opowieść toczy się niechronologicznie, poznajemy stan obecny, poznajemy bohatera po zmianie w jego życiu, a potem dopiero okoliczności, jak do tego doszło. Zabieg ten jest wartością dodaną, wzbudza ciekawość, dodaje smaczku oraz dodatkowych emocji podczas lektury.
Jakub Małecki wiele znaczy w polskiej literaturze. Świadczą o tym nagrody, nominacje i słowa uznania krytyków literackich. Ja, swoim skromnym zdaniem wyrażam wielki podziw, dla mnie autor "Rdzy" jest wielce obiecującym objawieniem, mistrzem w magnetyzowaniu słowem.



* Wydawnictwu SQN dziękuję za możliwość zrecenzowania książki w dniu jej premiery 27 września 2017roku.

                                                                      

Zapraszam na mój fanpage na facebooku: https://www.facebook.com/myslirzezbioneslowem/