piątek, 28 sierpnia 2015

KONKURS U PISANINKI! ZAOPWIEDŹ KSIĄŻKI "ŻYCIE Z DRUGIEJ RĘKI" ANNA GRZYB

"ŻYCIE Z DRUGIEJ RĘKI"- ANNA GRZYB- Premiera ksiązki 7 września 2015 roku.

 Konkurs dla blogerów, którzy chcieliby zrecenzować powieść: https://www.facebook.com/pisaninkaasymaka/photos/a.471852652885486.1073741828.459786130758805/884305798306834/?type=1&theater
KONKURS DLA BLOGERÓW.
Zapraszam do zabawy aktywnych blogerów.
Do wygrania moja debiutancka powieść "Życie z drugiej ręki".
Co należy zrobić, aby otrzymać egzemplarz mojej książki?
1. Konkurs zaczyna się dzisiaj, 26 sierpnia i potrwa do 7 września, do godziny 22:00. 7 września to dzień premiery mojej książki.
2. Aby wziąć udział w zabawie należy prowadzić blog książkowy, chociaż od trzech miesięcy, i systematycznie dodawać na nim recenzje.
3. Osoba, która wygra, zobowiązuje się w ciągu 14 dni od momentu otrzymania egzemplarza do napisania recenzji. Opublikowania jej w kilku miejscach w sieci, na przykład na portalu lubimy czytać, granice, Empik, matras, webook, itd.
4. Aby wziąć udział w zabawie, należy udostępnić ten post na swoim profilu, jak też opublikować zapowiedź książki na swoim blogu, linki podać w komentarzu pod tym postem.
5. Chętnie udzielam wywiadów, więc istnieje również możliwość przeprowadzenia ze mną rozmowy.
6. Innej możliwości otrzymania mojej książki do recenzji nie ma. Przynajmniej nie w najbliższym czasie, więc nie zasypujcie mojego wydawcy mailami, bo mija się to z celem.
7. Można również zakupić książkę ode mnie z autografem, zamówiłam u Wydawcy kilka dodatkowych egzemplarzy.
8. Dla czytelników, osób, które nie blogują będą inne konkursy, więc proszę się nie martwić na zapas. Pozdrawiam i życzę powodzenia.


PISANINKA w nowej, ekscytującej odsłonie. Debiut literacki! Niech będzie zwiastunem pasma sukcesów. Powodzenia!

środa, 26 sierpnia 2015

"Dziewczyny z Syberii" - Anna Herbich

Okładka książki Dziewczyny z SyberiiAutor: Anna Herbich
Wydawnictwo: Znak Horyzont
Data wydania: 11 maja 2015
Ilość stron: 320


     Gdyby Bóg zechciał wskrzesić wszystkich więźniów łagrów, to w całej Rosji podniosłaby się ziemia.

                     cyt.: "Dziewczyny z Syberii"- Anna Herbich 










    Wrzesień 1939 rok! Czarne chmury nad Polską. Hitlerowska agresja...
Jedno było pewne: "Skończyło się dotychczasowe życie i zaczęła nowa era. Do przeszłości nie będzie powrotu."
Z obawy przed eksterminacją, Polacy, głównie z zachodniej i centralnej Polski, udali się w wojenną tułaczkę na wschód. Uciekając przed Niemcami, wpadli prosto w objęcia Sowietów. Rządy bolszewików. Chaos! Strach! Terror! Aneksja zdobytych terenów wschodniej Polski prze ZSRR, miała bolesne konsekwencje dla ich mieszkańców...
  Bolesna konfrontacja. Nieprzewidywalna. Splotły się łapy dwóch okupantów.
Fakt, że napisano wiele książek na temat tych tragicznych wydarzeń. Prawdą jest jednak to, że każdy człowiek, to osobny los, osobna historia, osobna opowieść.

"Dziewczyny z Syberii" Anny Herbich, z cyklu "Prawdziwe historie", to niepowtarzalna publikacja. To głos dziesięciu kobiet, które przeżyły zsyłkę na Sybir. Stamtąd, z tej "nieludzkiej ziemi" wracali nieliczni. Nieliczni, z całych mas deportowanych w głąb Związku Sowieckiego. W dwóch wielkich falach deportacyjnych 1939/1944 wywieziono kilkaset tysięcy rodaków.

Mocą artykułu 58 Sowieckiego Kodeksu Karnego padały oskarżenia: "Zdrada ojczyzny". "Wrogowie ludu". "Działalność na szkodę Związku Radzieckiego". "Zbrojna działalność konspiracyjna". "Odmowa przyjęcia rosyjskiego paszportu".
Zatrzymanie. Aresztowanie. Skazanie. Zapadały absurdalne wyroki. Nawet do 25 lat pozbawienia wolności. Lista skazańców była długa. Wystarczyło być Polakiem.
"Podróż trwała trzy tygodnie (...) Kiedy przekroczyliśmy polską granicę, rozmowy w wagonie ucichły. Wszyscy pogrążyliśmy się w ponurych myślach."
Jechali... w nieludzkich wagonach, na nieludzką ziemię, gdzie zgotowano dla nich nieludzką katorgę. Rządził tu nieludzki system. Sterowany przez obłęd, strach, fanatyzm.
Wszechogarniająca wrogość. Bieda.Głód. Choroby. Szczury. Wilki. Dzika syberyjska przyroda. Siarczysty mróz albo dokuczliwe upały. I ten największy wróg człowieka- drugi człowiek. Któremu demoniczna siła odebrała ludzkie odczuwanie.

Każda z bohaterek tej fascynującej publikacji opowiada swoje przeżycia. Jak zniewala strach o siebie i swoich najbliższych. Czy było tu miejsce na marzenia? Dziecięce, młodzieńcze? Snucie planów? To była walka o każdy dzień, o przeżycie. Jedynym marzeniem było, by wydostać się z tego piekła. Gdzie noc trwa pól roku, gdzie drogi prowadzą donikąd, gdzie insekty szukają schronienia w cieple ludzkiego ciała.
Co było siłą pozwalającą przetrwać to straszliwe ciemiężenie? W poczuciu bezgranicznej nienawiści do drugiego człowieka, w poczuciu totalnego absurdu tak wielkiego cierpienia?
Był to straszny czas. Czas zniewolenia. Czas męki. Czas tęsknoty. Czas ogromnej próby. Wtedy zamarzały łzy, nawet na kilkanaście lat. Nigdy nie zamarzła jednak nadzieja...

Nastał cud amnestii. Różnymi drogami wracali do domu. Krótkiej i łatwej drogi nie miał nikt, kto wracał z tej "nieludzkiej ziemi". Do nowej rzeczywistości. Trudnej. Gorzkiej. Obłudnej. Wracali do Lwowa, do Wilna, Grodna, Kołomyi. Całowali ziemię. Wracali do domów, ale domów nie było, wracali do swej ukochanej ojczyzny, ale to już nie była Polska!!! Bolało! I ta nowa wiara, którą mieli sobie przyswoić, - że "Związek Sowiecki stał się nagle naszym sojusznikiem..."

"Dziewczyny z Syberii" Anny Herbich, to dziesięć prawdziwych historii opisanych i udokumentowanych zdjęciami, dokumentami. Autorka zadedykowała swą publikację Cioci. "Cioci, która przeszła przez osiem sowieckich więzień, aby umrzeć na tyfus w Teheranie."
Konstrukcja fabuły z podziałem na rozdziały, zatytułowane imionami  bohaterek oraz oddanie im narracji, to z pewnością przemyślany, celowy zabieg pisarki. Ułatwia on odbiór dramatycznego przekazu, jednocześnie podkreśla indywidualne doświadczenia, przeżycia każdej z nich. Osobne losy.
I wszystko to oprawione w pięknie ilustrowaną wymowną okładkę.

Każda z opowiedzianych tutaj historii, to niepodważalny przykład heroizmu i niezłomności. Każda do głębi mną wstrząsnęła. Każda budzi ogromne emocje, podziw i szacunek dla ludzi, którym  zgotowano taki koszmar. To, co boli najbardziej, to poczucie absurdu, którym przesiąknięty był ten wrogi człowiekowi system.
Dziewczyny z Syberii przeżyły. Wróciły. Niezłomne. By dać świadectwo prawdzie. Czy po tym wszystkim, co tam przeżyły potrafią przebaczyć...? Czy mogą zapomnieć...?
Pamięci nie da się zasypać hałdami węgla...!
(...) Węglem wyrównano cały teren, zacierając wszelkie ślady po łagrze. (...) też groby ofiar. W tym grób mojego brata. Po naszym cierpieniu, po całym koszmarze sowieckiego ludobójstwa nie miał pozostać nawet ślad. Tak jakby to się nigdy nie wydarzyło."

"Ale przecież my pamiętamy. A po nas pamiętać będą kolejne pokolenia."

Pamiętamy! 


   Zapraszam na mój fanpage na facebooku: https://www.facebook.com/myslirzezbioneslowem

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

"Dama w jedwabnej sukni" - Magdalena Jastrzębska

Okładka książki Dama w jedwabnej sukni
Autor: Magdalena Jastrzębska
Wydawnictwo: Wydawnictwo LTW
Data wydania:  2012
Ilość stron: 168



       (...) blaski wyższego ideału rozrzucała księżniczka wkoło siebie. Świat otoczył ją podziwem i hołdami, przepłynęła wśród nich nie znalazłszy przystani. Na dnie tej duszy była wielka tęsknota...
                  cyt: "Dama w jedwabnej sukni" - Magdalena Jastrzębska



Przeszłość drzemie sobie w różnych zakamarkach. Jest zamknięta w szufladach, na strychach, w archiwach, muzeach. Uchwycone w fotografiach, w portretach postaci, cenne chwile, uwiecznione ślady czyjegoś istnienia. Dzięki tym źródłom, przeszłość nie umiera. Żyje, żyje tak długo, jak żyje pamięć.

Gdy patrzę na fotografie moich przodków, widzę twarze bardzo bliskich mi osób, dziadków, babć. Cali w sepii. Poznaję rysy, szukam podobieństwa. Jednak, mam odczucie, że tak mało o nich wiem... Za mało...
Podobnie, gdy stoję przed portretem, obrazem postaci historycznych; znam zaledwie nazwisko, nazwisko malarza, czas, w którym żyli... 
Owszem, gdzieś, w pamięci świta, jak sławny był to ród, dynastia, z której ten ktoś dostojny pochodzi, ktoś znaczący, wpływowy w naszej rodzimej historii. Jakim zaś był człowiekiem? Jak go postrzegali jemu współcześni? Co chciałby powiedzieć sam o sobie? O czasach, w których żył? O miejscach, gdzie bywał i o ludziach mu bliskich, o swych największych marzeniach?

Dla mnie, między innymi, pisze swoje książki Magdalena Jastrzębska. Autorka biografii odnajduje ścieżki, po których chodziły polskie arystokratki, kobiety interesujące, wpływowe. Z wielką pasją odkrywa wszelkie ślady prowadzące z muzeów, bibliotek, archiwów do XVIII i XIX wiecznych posiadłości polskiej arystokracji. Przeglądanie listów, zapisków, dzienników, z pewnością jest fascynujące, ale jest to jednocześnie długotrwały proces poszukiwań, jakże mrówcza praca. 

"Dama w jedwabnej sukni", to opowieść o Helenie Sanguszkównie (1836-1891). Piękna Helena żyła zaledwie 55 lat.
"Jaka ona cudna"- mówiono przed płótnem Franza Winterhaltera, niemieckiego malarza.
Helena pozowała również Janowi Matejce, który opiewał piękno swej modelki: "najpiękniejsza wśród tylu wielkich piękności swego czasu."
"Piękna Helena" olśniewała wszystkich swą zjawiskową urodą, niczym mityczna Helena Trojańska. Bo takie porównania wówczas czyniono.
W parze z pięknem fizycznym, szło piękno jej umysłu i szlachetność duszy. Imponowała intelektem, elokwencją, sercem przepełnionym miłością do ludzi. Wzbudzała szczery podziw i zaciekawienie.
Stanisław Tarnowski, arystokrata i profesor, rówieśnik Heleny, całe życie pozostał pod jej urokiem. Pisał o niej, iż "skupiła mnóstwo darów, wysypanych jak z rogu obfitości na jedną osobę."

Była kobietą wielu zalet. Chętnie pomagała innym, nawet obcym. Z pasją poświęciła się działalności charytatywnej. Była kochana, doceniana, ale nie do końca zrozumianą nawet przez najbliższych.
Wyróżniała ją pewna swoboda w zachowaniu, czym wyprzedzała ducha epoki. Bił od niej "blask wyższego ideału", który rozsiewała wokół siebie. Podziw, hołdy, to dla niej za mało.
Na dnie duszy skrywała się tęsknota. Wciąż czegoś poszukiwała. Poszukująca. Tęskniąca. Samotna. 
"Dusza nieodgadniona." Szczęścia poszukiwała w podróżach. Podróże były w zwyczaju jej rodziny. Paryż, Petersburg, Vichy, Wenecja. Modne były wyjazdy "do wód", do europejskich uzdrowisk w celach nie tylko zdrowotnych. Kurorty takie jak Vichy, Cannes, Baden, Karlsbad, to swoista giełda towarzysko-małżeńska. Takie obyczaje i prawa arystokratycznych sfer. Podróże po Europie umożliwiał rozwój kolejnictwa w Galicji (1844). Powstała kolej warszawsko-wiedeńska, co wpłynęło na rozwój pasji podróżowania. Nastał wiek pary i elektryczności, nastała era wynalazków, takich jak telefon. 

O rękę zacnej Sanguszkówny starało się wielu. Pochodziła bowiem ze znamienitego rodu.
Rodowód Sanguszków wywodzi się od wielkiego księcia litewskiego Olgierda. Wśród imion dwunastu synów Olgierda występuje najmłodszy Fedor. Około 1350 roku Olgierd poślubił drugą żonę, księżniczkę twerską Juliannę, która była matką m.in. późniejszego króla Jagiełły. Protoplasta Sanguszków kniaź Fedor i Jagiełło byli więc braćmi przyrodnimi.

Ona, zaś odrzucała konkury wielu starających się, zarówno z kraju, jak i zagranicy. Łamała męskie serca. Pozostawała wolna. Skąd wziął się jej "wstręt do zamążpójścia"?
Jej, wydawać by się mogło, beztroskie życie, naznaczone szelestem jedwabiu, pełne blasku, splendoru, owiane było nimbem tajemniczości. Niczym były usilne starania bogatych zalotników, w świetle jej romantycznej, wielkiej miłości. Serce nie sługa... Helena zakochała się w mężu swojej siostry Jadwigi. Jakim człowiekiem był Adam Sapieha, dziedzic Krasiczyna? Dlaczego właśnie on? Dlaczego? Pomimo, że tak bardzo kochały się z siostrą. Jadwiga była spokojną, dobrą, o wielkim sercu kobietą. Jak ten fakt wpłynąl na dalsze relacje sióstr?
"Pokusą diabelską" nazwał nieszczęście dwóch córek - Władysław Sanguszko. 
Helena pokochała Adama miłością bezgraniczną. To nie było chwilowe zauroczenie. Kilkuletni gorący romans zaowocował dwójką dzieci, mieli bowiem córkę i syna. Jak wielką ofiarę musiała złożyć w świątyni swej fatalnej miłości? Co czuje kobieta nie mogąc być matką dla swych dzieci?

Magdalena Jastrzębska kreśli portret swej bohaterki z wielkim wyczuciem i subtelnością. Opierając się na źródłach historycznych, wydobywa z nich  rzetelnie tylko prawdziwe rysy, omijając wszelkie otoczki sensacji. Autorka tej publikacji mocno osadza swoich bohaterów, bo również pozostałych czlonków rodziny Sanguszków, w ówczesnej rzeczywistości.
Z rodzinnych Gumnisk pod Tarnowem, przemieszczamy się do Sławuty na Wołyniu, do Krasiczyna, posiadłości Sapiehów. Spacerujemy uliczkami Krakowa, który wówczas, gdy Galicja otrzymała autonomię w II poł. XIX wieku, zmieniał swe smutne oblicze i z "zarozumiałego cmentarzyska", jak pisał o Krakowie w swym pamiętniku Ludwik Jabłonowski, staje się miastem kulturalnego rozkwitu. Do głosu dochodzą poeci, malarze, aktorzy, fotografowie. W dziewiętnastym stuleciu zrodziła się fotografia. Co miało wielkie znaczenie w sztuce. Nastała wielka moda fotografowania się, utrwalania swych wizerunków. Poznajemy słynnego polskiego fotografa tamtych czasów, związanego z miastem Walerego Rzewuskiego. Fotografował wszystkich- bogatych mieszczan, arystokratów, aktorki, malarzy, profesorów uniwersytetu i piękne kobiety.

Do grona tych ostatnich, niewątpliwie należała aktorka Helena Modrzejewska. Co łączy ze sobą dwie piękne Heleny, Modrzejewską i Sanguszkównę, oprócz urody i imienia?
Krążyła bowiem legenda o prawdopodobieństwie ich bliskiego pokrewieństwa. Czy były przyrodnimi siostrami? Wieści takie dotarły z kraju aż do Ameryki. 

Dzięki opowieściom, podobnym tej o "Damie w jedwabnej sukni", uzmysławiamy sobie, że damy z portretów o tajemniczym spojrzeniu, zanim znalazły się w muzeach, żyły pełnią życia. I nie były tylko ozdobą salonów, obiektem westchnień, muzami dla poetów, malarzy. I choć tak wiele nas różni, dzieli, to czyż nie łączy nas odwieczne poszukiwanie drogi do siebie samej, drogi do pełni szczęścia i usilne dążenie do wymarzonego celu, bez względu na trudności, bez względu na cenę...?



Zapraszam na mój fanpage na facebooku: https://www.facebook.com/myslirzezbioneslowem













czwartek, 20 sierpnia 2015

KONKURS NA RECENZJĘ SIERPNIA!



Napisz recenzję i weź udział w KONKURSIE NA RECENZJĘ MIESIĄCA!


W sierpniu do wygrania książka Andrew Motiona pt."Silver. Powrót na Wyspę Skarbów"






Zwycięska recenzja będzie pod koniec roku brać udział w konkursie na RECENZJĘ ROKU wraz z innymi zwycięskimi recenzjami z poszczególnych miesięcy!

NAPISZ RECENZJĘ, WYŚLIJ I WYGRAJ NAGRODĘ!

Zasady konkursu:
1. Aby zgłosić recenzję do konkursu, należy przesłać recenzję dowolnej książki do 30 sierpnia 2015 r. na adres mailowy: myslirzezbioneslowem@gmail.com (temat wiadomości: KONKURS NA RECENZJĘ) wraz z imieniem i nazwiskiem osoby zgłaszającej. Jeden uczestnik może wysłać jedną recenzję w danym miesiącu - każda recenzja może być zgłoszona tylko raz do konkursu i nie będzie mogła brać udziału w kolejnych konkursach na recenzję miesiąca.

2. Do konkursu zostaną zakwalifikowane recenzje spełniające wymogi konkursowe (patrz pkt. 7). W jednym miesiącu zakwalifikowanych do konkursu może zostać maksymalnie 5 recenzji. Jeżeli zostanie nadesłanych więcej recenzji, zakwalifikowanych zostanie 5 recenzji, które będą wyróżniały się wysokim poziomem i będą według mnie najciekawsze.

3. Recenzje zostaną jednocześnie opublikowane 31 sierpnia 2015 r. na blogu Myśli rzeźbione słowem w zakładce "KONKURS NA RECENZJĘ MIESIĄCA".

4. W konkursie zwycięży recenzja, która od momentu opublikowania zakwalifikowanych recenzji, do 7 września (włącznie) uzyska najwięcej polubień na Facebooku (przycisk "lubię  to" znajduje się pod każdą konkursową recenzją). Najlepszą recenzję wybierają więc sami czytelnicy! Zwycięska recenzja będzie pod koniec roku brać udział w konkursie na RECENZJĘ ROKU wraz z innymi zwycięskimi recenzjami z poszczególnych miesięcy.
Aby kliknięcia były naliczane, powinny być dokonane ze strony bloga Myśli rzeźbione słowem (wtedy mamy 100% pewność, że działa licznik polubień :).

5. Jeżeli zostanie nadesłanych mniej niż 3 recenzje, zwycięzca będzie wybierany przeze mnie - według kryterium poziomu i jakości recenzji.

6. Autor/Autorka zwycięskiej recenzji otrzyma nagrodę książkową ufundowaną przez wydawnictwo Sine Qua Non.

7. Wymogi konkursu:

a. Recenzję można wysłać w formie pliku (doc) lub linku / jeśli recenzję zgłasza bloger to może być ona wysłana za pomocą linka do danego bloga, z podaniem imienia i nazwiska osoby zgłaszającej (jeśli autor recenzji nie życzy sobie ujawniania swoich danych osobowych to proszę wskazać "blogowy" pseudonim, który ma być ujawniony pod konkursową recenzją natomiast imię i nazwisko pozostanie do wiadomości organizatora. W przypadku blogerów, zgłoszona recenzja zostanie skopiowana na bloga Myśli rzeźbione słowem, jako recenzja konkursowa.
b. Recenzja musi być autorstwa osoby zgłaszającej ją do konkursu, nie może naruszać cudzych praw autorskich. Organizator nie odpowiada za ewentualne naruszenia praw przez uczestników konkursu.
c. Recenzja nie może zawierać wulgaryzmów, treści obraźliwych etc.
d. Recenzję należy wysłać na adres mailowy: myslirzezbioneslowem@gmail.com (temat wiadomości: KONKURS NA RECENZJĘ)
e. Uczestnicy konkursu wyrażają zgodę na publikowanie ich recenzji oraz danych osobowych: imienia i nazwiska bądź pseudonimu.
Bieżące informacje na temat konkursu publikowane będą na fanpage'u bloga: https://www.facebook.com/myslirzezbioneslowem

W związku z powyższym zapraszam do polubienia strony, jak i zostania członkiem bloga Myśli rzeźbione słowem!

Powodzenia!

Partner konkursu:







Nagrody fundowane wydawnictwo SQN można nabyć również za pośrednictwem księgarni internetowej: http://www.labotiga.pl/

czwartek, 13 sierpnia 2015

"Rosól z kury domowej"- Natasza Socha

Okładka książki Rosół z kury domowejAutor: Natasza Socha
Wydawnictwo: Wydawnictwo Pascal
Data wydania: 29 lipca 2015   
Ilość stron: 303


   Ustawianie sobie poprzeczki coraz wyżej i wyżej staje się tak naprawdę zasadzką, w którą sami wpadamy. Chcemy być niezastąpione i dlatego wszystko robiłybyśmy same. Tymczasem człowiek nie jest robotem (...)
Pora uświadomić sobie, że bycie niedoskonałym nie jest wadą. 
Jest naszą naturą.

                           cyt.: "Rosół z kury domowej"- Natasza Socha   


Najważniejsze, to mieć plan, matrycę na wymarzone życie. Wyznaczony cel. No a perspektywy, by to osiągnąć, zrealizować, to już szczęściem się zwie. A po drodze spotkać swego księcia, to jest pełnia szczęścia. Szczyt marzeń. Na tym szczycie uwić piękne gniazdko i dbać o nie. On znosić będzie gałązki, a ona będzie dbała o stabilną konstrukcję i czystość gniazda.
Wiktoria miała tyle szczęścia. Jakby rozsypał się przed nią róg obfitości. Zdobyła dyplom z architektury, z wyróżnieniem. W nagrodę, jakby w tym samym momencie, otrzymała pierścionek zaręczynowy od Tymona i plan na ich wspólnego życie. 
Siłą perswazji i mocą swych argumentów, przekonał żonę, że "aby dom normalnie funkcjonował, żaden z jego elementów nie może być niepewny." On zapewni stabilność finansową, ona zaś, za sprawą mopa, szmatek z mikrofazy, garnków i nowoczesnego piekarnika, sprawi, że ich dom będzie bezpieczny.

Wyimaginowany zapach truskawkowego ciasta, substytutu ich szczęścia, skutecznie wyparł wszelkie ambicje zawodowe Wiktorii. A pasja...? Ilustrowanie bajek, to, co tak lubiła robić...? -"Zwariowałaś? (...) Kotku, a kto się zajmie domem? Jeśli się skupisz na jakichś durnych rysuneczkach, z których i tak nie będziesz mieć większych pieniędzy, to przestanie funkcjonować to, co jest dla nas najważniejsze."
Gniazdko mieli luksusowe. Lśniło! Pachniało! Wyglądało! Perfekcyjnie!
Wiktoria miała swe "zlecenia, pomysły, projekty"..., tłumaczył Tymon swym znajomym, czym zajmuje się jego żona. Nie dodając jednak, z sobie wiadomego powodu, że realizowała je jako "kura domowa". Bez specjalnych przejawów wykazywania się "inteligencją kognitywną", którą on tak bardzo cenił.
Ową, specyficzną inteligencją wykazała się Anna. Czym go oczarowała i zdobyła.

Niedoceniona i zraniona Wiktoria, chciała znaleźć się jak najdalej od swej życiowej porażki. Wyjeżdża do swojej ciotki Klary, do Niemiec. Tam, na nowym etapie swej drogi, spotyka inne kury domowe, z podobnymi doświadczeniami, równie smutne i zagubione. Zaprzyjaźniają się ze sobą. Wpadają na genialny plan, który zdecydowanie ma odmienić ich życie.
Odwaga i determinacja czterech przyjaciółek: Wiktorii, Judith, Mary i Leii, jest dowodem tego, że wszystko jest możliwe. Że z każdej, nawet tej najbardziej, wydawać by się mogło, beznadziejnej sytuacji, jest "wyjście awaryjne". Nie można rezygnować! Trzeba go szukać!
Natasza Socha pokazuje siłę przyjaźni, moc wzajemnego wsparcia, ale też umiejętność szukania siły w sobie samym - bo, jak uważają Japończycy:
"Człowiek ma trzy twarze. Pierwszą, pokazywaną całemu światu. Drugą, którą pokazuje swoim przyjaciołom, oraz trzecią, której nie pokazuje nikomu. I ta ostatnia właśnie jest odzwierciedleniem tego, kim jesteśmy naprawdę."

Czytając "Rosół z kury domowej", najnowszą powieść Nataszy Sochy, nasuwa się wiele refleksji. Oj, wiele...! Chciałoby się wygdakać swoje żale...
Pisarka porusza temat o randze socjologicznej. Można pisać całe elaboraty z radości i smutków bycia "kurą domową".  Począwszy od małych codziennych radości, spokojnej egzystencji, wewnętrznej satysfakcji, poprzez samotność, smutek, przygnębienie, frustrację, aż do stanów depresyjnych, urojeń (że się w ogóle nie istnieje), diagnozy "zespołu Cotarda".
Natasza Socha posiada niezwykłą zdolność analizy spraw ważnych, w sposób tylko jej właściwy, jej przypisany. Bez zbędnego patosu, bez moralizowania i niepotrzebnej dramaturgii, naświetla nam łańcuchy przyczynowo skutkowe. Łamie wszelkie stereotypy. Wypracowała sobie niepowtarzalny styl literacki, nacechowany humorem i umiejętnością dystansowania się wobec własnej osoby, własnych problemów. Dzięki temu skutecznie trafia w odczucia czytelnika, ułatwiając jemu, niejednokrotnie, utożsamianie się z bohaterami książki. Niweluje całkowicie dystans pomiędzy sobą a czytelnikiem. Mistrzostwo! 
Polecam gorąco! Książka jest rewelacyjna! Przemyślany pomysł, w każdym szczególe. Wrażenie robi piękna okładka, z wymownymi atrybutami, oryginalnie komponuje się z fabułą i tworzy idealną całość. Fenomenalna literacka prezentacja. Zapewniam, że jeśli byłaś, choć przez chwilę kurą domową, lektura wyzwoli w Tobie pokłady doznań własnych i wielką ochotę pogdakania sobie...  A jeśli jesteś nią nadal, nastrosz piórka, wystaw pazurki, miej radość z dziobania i nie daj się ugotować... Warto zapoznać się z tym cennym poradnikiem spraw różnych, łącznie z przepisami kulinarnymi, skutecznym wywabianiem plam, estetyki nakrywania stołu, poradami użytecznymi, bez względu na posiadany status gniazda domowego. Profilaktycznie polecam każdej, która jeszcze gniazda nie uwiła, by nie dać się udomowić i zamknąć w kurniku - nigdy...! Z wielką rozkoszą podałabym "Rosół..." wszystkim męskim szowinistom, by zapytać, jak im smakował?


Za możliwość zrecenzowania  książki serdecznie dziękuję autorce oraz Wydawnictwu Pascal.
                                                     
                                                                      

Zapraszam na mój fanpage na facebooku: https://www.facebook.com/myslirzezbioneslowem





wtorek, 4 sierpnia 2015

"Tuż za rogiem"- Magdalena Kawka i Robert Ziólkowski

Tuż za rogiem
Autor: Magdalena Kawka i Robert Ziółkowski
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 23 czerwca 2015
Ilość stron: 412

   Albo nauczysz się kluczyć i dostrzegać sens w nieporządku, albo polegniesz  i odfruniesz na najdalszą orbitę, gdzie na zawsze pogrążysz się w niebycie, oddzielony od życia niewidzialnym kokonem. Będziesz wtedy jedynie obserwatorem, nie uczestnikiem.
             cyt.: "Tuż za rogiem"- Magdalena Kawka i Robert Ziółkowski


                               


W bogatej, spokojnej, jak dotąd, poznańskiej dzielnicy dochodzi do podwójnego morderstwa. Na kamiennej posadzce salonu, w kałużach krwi, znaleziono ciała kobiety i mężczyzny. Tego makabrycznego odkrycia dokonała ich sąsiadka.

Czy to było morderstwo z udziałem osób trzecich? Z włamaniem?
Czy poszli na noże "sam na sam, aż do końca"?
Przez tak mroczny, tajemniczy, krwawy prolog wprowadzają czytelnika w swoje wspólne dzieło autorzy powieści "Tuż za rogiem"- Magdalena Kawka oraz Robert Ziółkowski.

Słysząc jeszcze reperkusje tego dramatycznego wydarzenia, wchodzimy w przerażającą ciszę, w ciszę panującą od jakiegoś czasu pomiędzy małżonkami Moniką i Tomaszem. Są ze sobą od dwudziestu lat. Ciszę zakłócają wzajemne pretensje, przekleństwa, kłótnie. Wściekłość, coraz częściej ustępuje miejsca obojętności.
On zapracowany prezes firmy "TJ DEWELOPMENT", zawsze mógł wyjechać służbowo, zawsze mógł wyjść z domu trzaskając drzwiami. Mógł stać się Misiaczkiem dla kolejnego Koteczka.
Ona, wsłuchując się w oddalające kroki męża, domyślając się celu, w jakim zmierza, pozostawała sama. Sama wśród drogich mebli, z porcelanową zastawą marki Wedgwood, z kieliszkiem wina w ręku.. Wśród wszechogarniającej szarości.
A przecież kiedyś była jego rajskim ptakiem. Kolorowym.. Niekonwencjonalna, ekscentryczna artystka po ASP malowała jego szary świat. Był nią zauroczony. Chwalił się nią. A ona zakochała się w tym jego uwielbieniu dla niej. Poślubili się wbrew wszystkiemu i wszystkim.

"Może miłość to za mało? Może potrzebna jest jakaś wspólna płaszczyzna, jakieś wartości, podobny sposób widzenia świata."?
Może trzeba było zajrzeć sobie nawzajem w " walizki swoich wzajemnych oczekiwań"?
Co ich jeszcze łączy, prócz tej wspólnej samotności? Co musi się wydarzyć, by obedrzeć ich maski z pozorów, jakimi grają przed swą dorosłą już córką Marianną?
Czy tli się jeszcze ta przysłowiowa, obiecująca  iskierka?

Magdalena Kawka i Robert Ziółkowski zsynchronizowali się wspaniale w swym dwugłosie, komponując całościowo oryginalnie współbrzmiący  utwór. Przedstawili nam problemy pary swych bohaterów z dwóch płaszczyzn, z dwóch perspektyw, co daje wyraźniejszy, bardziej obiektywny obraz ich rzeczywistości.
Zagłębiając się w fabułę o charakterze obyczajowym, słyszymy, co jakiś czas, odgłosy o wydźwięku grozy.
Pojawia się tajemnicza postać "ciemniejsza od mroku". Kloszard w płaszczu z klepsydrą na plecach. Czy to jest widmo kogoś, kim stać się może każdy? Postać NIKT! Przestroga? Fatum?
Pojawia się i potęguje napięcie. Pobudza wyobraźnię. Człowiek z poranioną duszą i postrzępioną pamięcią. Jaką jeszcze odegra tu rolę?
W którym miejscu przenikną się, tak różne, światy  bohaterów tej fascynującej historii?

Pisarski duet Kawka i Ziółkowski, kreując swe postaci, przedstawiając je w idealnych psychologicznych portretach, na tle ich rzeczywistości, zadbał o każdy szczegół. Nie jest obojętne, jakie kto wyrzuca resztki jedzenia do śmieci, jakimi ścieżkami chadza czarny kocur Moris i to, co kto znajdzie za rogiem. Jaką wolność?
Czy będzie to wolność w postaci sklepu monopolowego, czy czeka tam stęskniony kochanek, a może jest to stara, dobra restauracja, wspominana z sentymentem. Nigdy nie wiadomo, co czai się za rogiem. Najbardziej zaskakuje nas to, czego wcale nie planowaliśmy. Nie ma żadnej gwarancji, że tam, za rogiem, czeka na nas  ten wymarzony, lepszy świat. Świat pełen kolorów. Możliwe, że tam, za rogiem, ktoś inny ma podobne problemy, a może jeszcze większe...

Tutaj nic nie jest przewidywalne. I chociaż Monika uwierzyła w siebie, zmienia sporo w swoim życiu, idąc za głosem pasji malarstwa, nie uniknęła kolejnych problemów.  "Błądziła w chaosie myśli i emocji." Czy znalazła sens? A Tomek? Jakie żywi uczucia do żony, czy dostrzeże na powrót w niej coś z uroku rajskiego ptaka? Zdając sobie, jednocześnie sprawę z utraty wszelkiej kontroli nad nią, i coraz mniejszej gwarancji, że wszystko zależy od niego. Czy widzi jeszcze dla nich szansę?  Czy małżonkowie podjęli próbę walki o to, co kiedyś ich łączyło, czy raczej prowadzili dalej wojnę, wytaczając przeciw sobie działa nienawiści, chwytając za ostre, podręczne narzędzia...?

Autorzy powieści "Tuż za rogiem" przemierzyli meandry uczucia, jakim jest miłość, mądrze rozróżniając, co jest nim naprawdę, a co tylko pożądaniem, porywem namiętności, bezgraniczną gotowością seksualną.
Gdyż "fala uniesienia jest wysoka i szybka, ale oceanu się na niej nie przepłynie."
Niewątpliwie odważnym wyzwaniem była decyzja napisania wspólnie książki, łącząc różne gatunki, odrębne postrzeganie świata,  odmienne style. W przypadku Magdaleny Kawki i Roberta Ziółkowskiego zaowocowało to sukcesem wartym kontynuacji. W mojej ocenie to idealny literacki mariaż.


Zapraszam na mój fanpage na facebooku: https://www.facebook.com/myslirzezbioneslowem