środa, 16 grudnia 2015

"Ułeczka" - Lech Zaciura

Okładka książki UłeczkaAutor: Lech Zaciura
Wydawnictwo: Skrzat
 Data wydania: 2007
Ilość stron: 127


  Ułeczka to żwirowa uliczka przebiegająca między płotem naszego ogrodu a płotem, za którym znajduje się dziedziniec kościoła. W przestrzeni, która na ogół nie wykracza poza sąsiedni ogród i kilka pobliskich domostw, zdarzyły się opisane tu historie. Mają one dwie cechy: są w miarę prawdziwe i niezbyt istotne. I w znacznej mierze z powodu ich nieistotności zostały te zdarzenia i postacie utrwalone.



Każdy ma swoją "Ułeczkę", swój zakątek, miejsce, do którego przynależy. Swoją przestrzeń. Czymś i kimś wypełnioną. Chodzi tylko o to, co zdołamy zauważyć, zaobserwować, dostrzec. By było dla nas istotne, ważne, by nie przejść obojętnie, by nie odnieść wrażenia, że nic wokół nas się nie dzieje.

"Ułeczka" Lecha Zaciury. Zauważyłam ten tytuł niedawno w internecie. Taki pyłek, mgiełka, mała gwiazdeczka w wielkim kosmosie.
Zaintrygowała mnie ta mała książeczka. Odszukałam w sieci cztery opowiadania i zapragnęłam poznać pozostałe.
 Tutaj link zachęcający: http://www.lomazy.eu/uleczka/

Lech Zaciura w swoich krótkich historyjkach zawarł swoje spostrzeżenia, przemyślenia dotyczące obrazu dnia codziennego, jakiejś chwili, jakiegoś zdarzenia, jakiejś myśli. Przejawia w swoim słowie bezmiar wrażliwości i empatii. Posiadał niezwykłą zdolność obserwacji i dar werbalizacji tego, co dla innych,  zdawać by się mogło, niedostrzegalne. Czuł i słyszał każdy oddech i odgłos natury. Wracał do swoich wspomnień z dzieciństwa, zastanawiając się nad swoimi błędami, które wciąż "marudziły mu w środku..." Wspominał ludzi, którzy byli dla niego ważni.
Zakradł się tutaj czas przeszły. Smutne, ale Lecha Zaciury, człowieka o pięknej duszy, nie ma już wśród nas. Pozostało jego przesłanie.
Abyśmy potrafili zbierać swoje "okruchy przeżyć", tworzyli z nich obrazy, niczym "szkiełka w kalejdoskopie." Uważajmy na te małe rzeczy, nie mijajmy też nikogo, bez skierowania na niego swej uwagi. Każdy człowiek, pojawiający się na naszej drodze, chociaż na chwilę, może czegoś nas nauczyć.

Wiele refleksji budzi ta skromna, zdawać by się mogło, lektura. Wspaniałe przemyślenia na ten świąteczny czas. Czas wypatrywania  gwiazdki na niebie.
Na firmamencie literackim również wypatrujemy gwiazd. Wzrok przyciągają te najjaśniej świecące. I bardzo dobrze, że świecą. Wyławiamy najlepsze książki roku, najlepszych pisarzy. Ale cudownie jest zauważyć blask tych nieśmiało, skromnie migających. Mają swoje znaczenie w tej kosmicznej konstelacji.

Dziękuję Pani Agnieszce Andryszczak za bezinteresowne przesłanie mi "Ułeczki", małej książeczki z wielkim przesłaniem. :)

Zapraszam na mój fanpage na facebooku: https://www.facebook.com/myslirzezbioneslowem/

3 komentarze :

  1. Niedawno rozmawiałyśmy na temat "Ułeczki". Zaraz też sobie ją zakupiłam i potwierdzam, że to bardzo ciepła, kameralna lektura. Książka niepozorna, ale kryjąca w sobie duszę. Bardzo łatwo sobie wyobrazić świat autora. To smutne, że autora nie ma wśród nas, ale czytając "Ułeczkę" czuję, że przecież jednak jest...Ze mną zawsze będzie. Dziękuję za rekomendację:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Warto przeczytać! Zapraszam do Biblioteki - Filia nr 6 MBP przy Orzechowej 34

    OdpowiedzUsuń