wtorek, 17 maja 2016

"LAUR" Jewgienij Wodołazkin

Okładka książki Laur  Autor: Jewgienij Wodołazkin
  Tłumaczenie: Ewa Skórska
  Wydawnictwo: Zysk i S-ka
  Data wydania: 20 kwietnia 2015
  Ilość stron: 356



       Tak się nie po ludzku złożyło...

                                  cyt."LAUR" Jewgienij Wodołazkin


 "Laur" Jewgienija Wodołazkina to powieść nagrodzona najbardziej cenioną rosyjską nagrodą literacką „Wielka Księga”(2013r.)
Pisarz zabiera nas w daleką podróż, do średniowiecznej Rosji. Opuszczamy współczesną rzeczywistość i błyskawicznie, strona za stroną, znajdujemy się w XV wiecznej osadzie Rukinej słobodce, by, wraz z głównym bohaterem, odbyć  życiową wędrówkę i powrócić, on do rodzinnej słobódki, my do swojej współczesności, ale już odmienieni, inni.
Arsenij, bohater Jewgienija Wodołazkina, współczesnego rosyjskiego pisarza, przemierza swą drogę w czterech etapach. Zdarzenia, jakie mają miejsce po drodze, kształtują go, doświadczają, zmieniają. Na każdym etapie swej pielgrzymki, posługuje się innym imieniem: Arsenij, Medyk, Ustin, Laur, a obfitością swych przeżyć mógłby obdarować kilka ludzkich istnień. Jest postacią fikcyjną, ale złożoną z wielu rosyjskich świętych.

"Bohater wyrósł z dziesiątków tego rodzaju ludzi, którzy żyli na Rusi. Nie istnieje żaden jeden pierwowzór. To bohaterowie wielu historii o rosyjskich świętych, z legend i kronik. Wszyscy oni połączyli się w postaci mojego Laura i stali się jego literackimi przodkami."


Arsenij, jako mały chłopiec, zostaje oddany przez biednych, chorych rodziców pod opiekę dziadka Christofora, który pełnił wobec wnuka również rolę mentora. Uczył go poznawać właściwości ziół, wprowadzał w arkana trudnego fachu medyka. Osierocony przez rodziców, jak i przez ukochanego dziadka, pozostał sam, w przerażającej pustce. Bolesną samotność przerywa pojawienie się w jego życiu Ustiny. Była to miłość po grób, a i śmiało można stwierdzić, że sięgająca znacznie dalej. Stracił ją zbyt szybko, a winą za śmierć Ustiny oraz ich narodzonego martwego synka, obarczał siebie samego.
Wewnętrzna, emocjonalna szarpanina, wyrzuty sumienia, wyznaczają jemu szlak życiowej pielgrzymki. Jest to droga przez trudy i znoje. Sterczącymi wybojami są na niej straszne choroby, bieda, siarczysty mróz, zło, śmierć. Aby je pokonać, wędrowiec musi wykazać się wielką siłą, odwagą, samozaparciem, bezgraniczną wiarą. Idzie, nie tracąc ducha, nie tracąc swej wrodzonej skromności, zachowując swą głęboką wiarę, idzie, by pomagać ludziom, nie oczekując niczego w zamian. Staje się uzdrowicielem, mnichem-pustelnikiem, jurodliwym, w końcu świętym. Bezinteresowna służba innym, jego nieustające modlitwy, mają przyczynić się do zbawienia duszy ukochanej Ustiny. Czy idzie w kierunku świętości? Przy wszystkich jego zaletach, nadprzyrodzonych umiejętnościach, jest człowiekiem, którego może zgubić jeden popełniony przez niego błąd, który trzeba odpokutować przez resztę życia.

"Chciałem opowiedzieć o człowieku zdolnym do ofiary – powiedział autor w wywiadzie dla "Głosu Rosji" – Nie chodzi o jakąś wielką jednorazową ofiarę, dla której wystarczy jedna chwila ekstazy, lecz o ofiarę składaną każdego dnia, o każdej godzinie, o całe życie oddane w ofierze. Kultowi sukcesu, jaki panuje współcześnie, chciałem przeciwstawić coś innego”.



Akcja toczy się w XV wieku i na przełomie wieków XV/VI, lecz przesłanie zawarte w fabule, ma wymiar ponadczasowy. Fabuła jest, jak rosyjska dusza, melancholijna, mroczna, tajemnicza. Dusza słowiańska, dlatego tak nam bliska. Lektura powieści "Laur" jest podróżą w głąb, w głąb duszy, nie tylko rosyjskiej, w głąb nas samych. Losy Arsenija sięgają w odległą przeszłość, w historię tamtych czasów, naświetlając obraz epoki, mentalność, wierzenia, zabobony, sposób bycia ludzi w czasach średniowiecza.
Język jest dostosowany do realiów epoki, stylizowany na biblijny, dużo jest tutaj nawiązań mitologicznych, historycznych, sporo elementów folklorystycznych, fantastycznych, nadprzyrodzonych. Piękne opisy naturystyczne wychodzą naprzeciw symbolice, napotykając po drodze na archaizmy, co nadaje autentyczności, wiarygodności opisanej historii i niewątpliwie stanowi walor książki. Powstała na tym podłożu narracja, ma charakter przypowieści, sięgającej daleko, aż do hagiografii, żywotów świętych, by pod nimbem mistycyzmu nakreślić drogę człowieka z krwi i kości, cierpiącego, osamotnionego, poszukującego sensu swojej egzystencji.

Na okładce książki jest napisane: "Autor, nazywany "rosyjskim Umberto Eco", stworzył powieść, która w historycznym kostiumie zadaje niezwykle aktualne pytania." Ładnie, co do  historycznego kostiumu i ponadczasowości. Porównanie do wielkich, znanych i uznanych  ze świata literackiego, z pewnością przyciąga uwagę czytelników. Jestem głęboko przekonana, że Jewgienij Wodołazkin już wpisał się grubą czcionką w katalog utalentowanych rosyjskich pisarzy, niezwykłych znawców dusz ludzkich i umysłów.

Mnie, książka typu: życie, to jedna wielka wędrówka, bardzo przypadła do gustu. Doceniam lekturę skłaniającą do głębokich przemyśleń, refleksji, wymagającą, by zatrzymać się nad nią na dłuższą chwilę, umożliwiającą oderwanie się od otaczającej nas rzeczywistości, po to, by zaczerpnąć z odległego "kiedyś tam", uniwersalnych prostych prawd, mądrości i przenieść je do swojego "dziś". Odpowiedzieć sobie na postawione w niej pytania i postarać się, by pojęcia takie jak bezinteresowność, pokora, wrażliwość, empatia, nie stały się archaizmami.

Chciałabym bardzo zachęcić wszystkich do tej fascynującej podróży w czasie, gdzie czas, nomen omen, okaże się wcale nie takim jednoznacznym wyznacznikiem bezkresnego istnienia świata.
"Czas się zrywa i poszczególne jego części nie są ze sobą powiązane."
 Ludność zniewolona jest obsesyjnym lękiem przed apokaliptycznym końcem świata, kresem czasu, który miał przypaść na rok 7000 od powstania świata, a na 1500 od narodzin Chrystusa.
Do lektury tej powieści zachęciła mnie rekomendacja Pani Małgorzaty Kursy, jednej z kilku wspaniałych recenzentek, które opiniując książki na portalu Książka zamiast Kwiatka, podpowiadają niezdecydowanym, po jaką książkę warto sięgnąć. Zaglądajcie tam, bo warto! 

Zapraszam na mój fanpage na facebooku:  https://www.facebook.com/myslirzezbioneslowem/

4 komentarze :

  1. Lubię takie książki napisane z rozmachem i mające wymiar ponadczasowy. Zapisuję sobie ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  2. Warto! Po takiej książce trudno sięgnąć po następną :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, na pewno odbędę podróż z tą książką! Brzmi co najmniej bardzo dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Życzę dużo wrażeń, to fascynująca podróż :)

    OdpowiedzUsuń