Seria: "Wszystkie pory uczuć"
Wydawnictwo: Pascal
Data wydania: 27 września 2017
Ilość stron: 384
Najtrudniejsze do przekroczenia są te granice,
które człowiek narzuca sobie sam.
cyt.: "Wszystkie pory uczuć.Jesień" Magdalena Majcher
Następujące po sobie pory roku, wraz z całym swoim kolorytem, jak również kaprysami, symbolizują poszczególne etapy w życiu człowieka. Natura budzi nasz zachwyt, wpływa na nasze zmysły, buduje nastrój;
od zawsze jest inspiracją dla twórców. Artyści malują, komponują, piszą pod jej wpływem.
"Wszystkie pory uczuć. Jesień" to pierwsza z cyklu powieści, gdzie autorka konsekwentnie porusza ważne życiowo tematy, zgłębiając je, wykazuje się solidnym przygotowaniem, odwagą, dojrzałością.
Hania Szydłowska wychowała się w domu dziecka. Ten fakt budził w niej zawsze uczucie, że jest gorsza od reszty świata. Kiedy poślubiła Andrzeja, to tak, jakby spełnił się sen Kopciuszka.
Miała dom, męża, córkę. Po prostu szczęście, o jakim inni wychowankowie "bidula" mogli tylko pomarzyć. Jednak życie, jakie dostała od losu, choć minęło już dwadzieścia lat, wciąż utwierdza ją w przekonaniu, że chociaż bez reszty oddaje się rodzinie, nigdy nie będzie tak idealna, tak dobra, tak taktowna, jak pierwsza żona Andrzeja.
Hania nigdy nie zaakceptowała tego, że została odrzucona przez biologiczną matkę. Nigdy nie była ukochaną córeczką dla nikogo. Nadal cierpi z tego powodu. A teraz, czy jest kochaną żoną, tą jedyną, żyjąc ciągle w cieniu tej pierwszej?
Andrzej również nie może pogodzić się z wielką stratą. Z utratą pierwszej żony, która zginęła tragicznie zaledwie trzy miesiące po ich ślubie.
Te uczucia, jak zadry tkwią w każdym z nich. Pomimo, że są już ze sobą dwadzieścia lat.
Czego im zabrakło, by się z tym uporać, by wzajemnie sobie pomóc? I czy jest jeszcze na to szansa?
Coś nieustannie uwiera...
Fabuła powieści, podobnie jak tytułowa jesień, mieni się wieloma kolorami. Jeśli jest miłość, to i jej różne oblicza, obok blasków jest też zwątpienie, rozczarowanie. Jak długo można żyć życiem wszystkich wokół, tylko nie swoim własnym? Co Hania ma dla siebie, oprócz radości bycia żoną i matką? Oprócz radości z uszczęśliwiania swych najbliższych i bycia za nich odpowiedzialną?
Dlaczego Hania wytrzymuje tak długo? Czy miłość do rodziny wystarczy, by ona sama była szczęśliwa? Wraz z bohaterami staramy się usilnie odnaleźć odpowiedzi.
Fabuła biegnie wielotorowo, oprócz szukania miejsca dla siebie, potrzeby spełniania swoich marzeń i pasji, konieczności odkopywania zakopanych głęboko swych talentów, ukazuje również inne, równie ważne tematy. Głównym nurtem płynie problematyka związana z wychowankami domów dziecka.
Nie do każdego uśmiecha się los. Bolesne w skutkach jest powielanie błędów niedojrzałych emocjonalnie i nie przygotowanych społecznie do życia rodziców, tudzież dziedziczenie patologicznych znamion.
Bardzo istotnym, często niosącym tragiczne konsekwencje, problemem podkreślonym w powieści jest hejt w internecie, poniżanie, gnębienie, kompromitowanie innych.
Pisarka porusza problemy, które, niczym cezura, wyznaczają granicę w życiu bohatera, dzieląc je na to "przed" i na to, "co dopiero nastąpi".
Jestem po lekturze trzeciej książki Magdaleny Majcher, pozostając pod wrażeniem wrażliwości, umiejętności wyszukiwania problematyki społecznej, emocjonalnej dojrzałości, jak również talentu, objawiającego się potencjału.
Pisarka umiejętnie wciąga czytelnia w pętlę doznań opowiadanej historii, wie przede wszystkim, o czym chce powiedzieć i robi to odważnie.
Na głównym planie jest człowiek, jego wnętrze, zakamarki duszy, meandry myśli, gdzie kryje się ogrom emocji, wyzwalających, równie silne, nasze emocje, budzących refleksje, rodzących empatię.
Doceniam też kreację bohaterów drugiego planu. To postaci symboliczne, uniwersalne, takie, które każdy z nas spotyka na swej drodze, autorów jakiejś rady, pocieszenia, może tylko jednego zdania , które idą za nami przez życie. Osoby, takie jak pani Róża z domu dziecka, mentorka i lek na całe zło, czy sąsiadka Hani, wróżka Renata, postrzegana przez otoczenie za dziwną, zwariowaną osobę, pojawiają się po coś. Jak ważną rolę odegrały, często okazuje się z czasem.
Każda kolejna książka Magdaleny Majcher utwierdza mnie w przekonaniu, że pracowitość, ambicja, rzetelność w dbaniu o każdy szczegół, torują pisarce drogę do osiągnięcia swojego celu, jakim jest pozostawienie czytelnika po lekturze "z gonitwą myśli i wieloma refleksjami". A jeśli to już się staje, pozostaje tylko życzyć, by podążała tą drogą i zawsze z wiatrem.
Dziękuję Wydawnictwu Pascal za egzemplarz recenzencki.
Ja już nie mogę się doczekać kolejnej części tego cyklu.
OdpowiedzUsuń