poniedziałek, 24 czerwca 2024

"Turnia" - Anna Klejzerowicz

Autor: Anna Klejzerowicz

Wydawnictwo: Purple Book

Data wydania: 2024-06-19

Ilość stron: 256


    

  "Ludzie zawsze gonią za tajemnicą, po czym sami stają się jej częścią."

       Cyt.: "Turnia" - Anna Klejzerowicz 

Góry, w swoim majestacie, sięgają absolutu. Budzą podziw, zachwyt i fascynację. Mają w sobie coś magicznego, magnetycznego, co przyciąga turystów podziwiających ich piękno oraz licznych śmiałków wspinających się na ich szczyty.

Anna Klejzerowicz posiada wiele talentów i zainteresowań; jest miłośniczką sztuki, literatury, fotografii, historii zabytków, historii w szerokim zakresie, kocha zwierzęta i jest wnikliwą obserwatorką życia społecznego oraz relacji międzyludzkich. Gdyby tego było mało, jest również pasjonatką gór, naszych polskich Tatr szczególnie. Posiadać prawdziwą pasję to skarb, a umiejętność dzielenia się nią z innymi, to już szczęście.

W nowej powieści Autorki "Turnia", jak we wszystkich wcześniejszych, zawarta jest tajemnica sprzed lat, przeszłość, która nie pozwala o sobie zapomnieć. Zawarta tutaj zagadka kryminalna pozostaje nierozwiązana, pomimo upływającego czasu. Śledztwo prowadzone przez organy ścigania cichnie, zostaje w aktach, po latach uznane za przedawnione. Lecz nie w ludzkiej pamięci, nie w sercach bliskich. Tam bolesne, niewyjaśnione sprawy wciąż drżą, dygocząc dopominają się o niezapomnienie, o prawdę. Autorka uruchamia w takich przypadkach śledztwo dziennikarskie, zazwyczaj skuteczniejsze od policyjnego.

Trzydzieści lat temu wyszła w góry Karolina Olszańska, artystka, dziennikarka, doświadczona ratowniczka górska i obeznana w terenie przewodniczka po górskich szlakach, i nie wróciła. Zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach. Nie znaleziono ciała dziewczyny, mimo usilnych poszukiwań. Zdarzenia takie od lat odnotowywane są w dokumentacji GOPR-u, prowadzona jest statystyka. Dla rodziny zaginionej osoby to niewyrażona słowami tragedia. Niekończąca się żałoba i nadzieja, że może jednak żyje...

Po latach w Tatry przyjeżdża siostrzenica zaginionej Lena, studentka dziennikarstwa, by odnaleźć ślady krewnej, rozwiać mgłę, w której zaginęła. Nawiązuje kontakty z ludźmi, z którymi krewna była związana, stara się odtworzyć ostatnie chwile Karoliny, zrozumieć jej życiowe wybory. Celem Leny jest napisanie reportażu w ramach pracy magisterskiej, a ambicją odkryć prawdę o zaginięciu Karoliny, którą chce poznać rodzina, a najbardziej matka - babcia Halina. Okoliczności, w jakich ginie Karolina podobne są do wcześniejszych zdarzeń, jakie miały miejsce w rejonie Czerwonych Wierchów. Pierwsze tajemnicze zaginięcie w Tatrach odnotowane zostało przez TOPR, późniejsze GOPR w 1912 roku. To prawdziwa historia zaginięcia studentki Aldony Szystowskiej, tajemniczy oraz do dziś niewyjaśniony wypadek. Potem były kolejne. Czyżby to "naśladowca" stał za tą lawiną zdarzeń? Czy to ciąg zupełnie przypadkowych wypadków? A może to siły innego wymiaru? Zaginięcia ludzi bez logicznego wytłumaczenia mnożą pytania, na które szuka się odpowiedzi nawet w legendach, gusłach, czasem wierzy się w zjawy, mamidła, "wodzenie", czy próżnie wciągające niczym tatrzański "trójkąt bermudzki". W takich sytuacjach rodzą się najbardziej fantazyjne hipotezy.

"Warto mieć tyle pokory, by nie negować wszystkiego czego nie rozumiemy."

Lena szuka"klucza" do sprawy Karoliny, jakichkolwiek śladów, informacji, wskazówek, naprowadzeń w źródłach takich jak stara korespondencja, albumy, zdjęcia, artykuły starych gazet. Sporządziła listę znajomych, z którymi możnaby było porozmawiać, o niejedno zapytać. Tylko czy pamiętają? Czy chcą pamiętać? Czy rozdrapywanie starych ran jest bezpieczne? Czy warto rozwiewać nimb tajemniczości? Lena czuje się obserwowana, zagrożona, czuje na plecach oddech przeszłości. Czy historia zatoczy koło, jak to zwykła robić?

Anna Klejzerowicz po mistrzowsku buduje fabułę powieści, umiejętnie kreśli akcję, wciąga nas w wir zdarzeń, zaskakuje zmianą sytuacji, stosując gradację napięcia i grozy. Wchodzimy w tę opowieść słowo za słowem, zdanie za zdaniem, strona za stroną, ufając,  że będzie to fascynująca, niezapomniana jak spacer po górach podróż. Pomimo, że wokół mgła... Nawiązuję celowo do pierwszego zdania powieści, które ma tutaj niesamowitą moc sprawczą i działa na wyobraźnię.

"Dolinę otuliła gęstniejąca z minuty na minutę mgła."

Wejść w tę mgłę, czy przeczekać aż opadnie? A może trzeba zaryzykować, może ktoś tam czeka, potrzebuje pomocy, może być za późno... Wszystko zależy od nas, od naszej determinacji, od naszej decyzji.

Anna Klejzerowicz pisze swoje książki nie skupiając się wyłącznie na jednej wiodącej historii, tutaj na losie zaginionej przed laty dziewczyny i życiu współczesnej bohaterki, pokazuje równolegle całe spektrum innych ważnych spraw, istotnych, mających miejsce w naszej realnej rzeczywistości. Oprócz piękna naszych Tatr, które dzięki obrazowym opisom i własnej wyobraźni możemy podziwiać, poznajemy społeczność góralską, tradycję, relacje międzyludzkie. Bo, o czym jest ta książka? Zapytają ci, którzy nie czytali. Jest o przyjaźni, o próbach, jakie musi ona przejść w konfrontacji z życiem, kiedy dochodzi do rywalizacji. Czy sprawdzi się w chwili, kiedy ktoś obok odnosi sukcesy większe niż nasze? Jest też o sile i determinacji kobiet realizujących swoje ambicje zawodowe, walczących o to, by być cenionymi na równi z mężczyznami. Jest o miłości, tej co przenosi góry i tej zawiedzionej, zdolnej do goryczy, nienawiści, wpadającej w obsesję i chęć zemsty. Karty tej powieści pokazują też, że Górale, jak każda społeczność, posiadają swą historię, tę chlubną i tę, która uwiera. Poruszony tutaj temat Goralenvolk to mroczniejsza strona tego regionu. Często jest to historia donosów, kolaboracji, załatwiania porachunków, interesów, antagonizmów. Autorka nie unika trudnych tematów, nigdy. Nie milczy, ale też nie ocenia, nie osądza. Otwiera nam oczy i wierzy, a my razem z nią, że świadomość pozwoli uniknąć powtarzania błędów.

Podsumowując, muszę wyznać, że Anna Klejzerowicz tą powieścią sprawiła mi niesamowity prezent, niebywałą przyjemność czytania i podróży po górach, gdzie byłam dawno temu i gdzie wróciłabym chętnie.

Góry..., gdyby one mogły mówić. One milczą, spowite we mgle. Skrywają wiele tajemnic o ludzkich losach. Powieść jest jednak najbardziej o ludziach właśnie. O tych, którzy żyją tu z dziada pradziada, o tych, którzy przyjeżdżają i odjeżdżają, o ich uczuciach, emocjach, pragnieniach, o ludziach zmagających się z wymagającym górskim światem ale i ze swoim własnym.

                                                             



                                                                   

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz