piątek, 13 lutego 2015

"Miłość na szkle"- Barbara Sęk


Okładka książki Miłość na szkleAutor: Barbara Sęk
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 18 lutego 2015
Ilość stron: 336

      Pomiędzy mną i Anetą stoją nasi lekarze prowadzący. Wszyscy mamy na sobie fartuchy i maski. Wszyscy po kolei oglądamy naszą miłość . Miłość na szkle.
             cyt.: "Miłość na szkle"- Barbara Sęk


                        Pierwsze moje spotkanie z Barbarą Sęk miało miejsce rok temu, podczas lektury powieści  "Dlaczego ona". Był to debiut literacki pisarki. Jakże udany. Byłam pełna podziwu, jak, tak młoda osoba, może mieć, aż tak dojrzałe spojrzenie na życie, problem odpowiedzialności za nie? Zdolna była ukazać wielopłaszczyznowo  rozpad wieloletniego związku, z dramatyzmem wszystkich jego uczestników, bez wskazywania winnych. Prawdziwe studium psychologiczne. Przekonała mnie i, z pewnością, pozostałych czytelników, że wiek nie ma tu nic do rzeczy.

     W trzy lata po swoim debiucie, pisarka wydaje kolejną książkę "Miłość na szkle". Główni bohaterowie, Aneta i Wojtek Raczyńscy, to dzisiejsi trzydziestolatkowie. Los się do nich uśmiechnął, bo wszystko poukładali sobie w prawidłowej kolejności. Zdobyli wykształcenie, mają satysfakcjonującą pracę, z możliwością awansu, mieszkanie i nie byle jakiej marki samochód. Mają swoje "Beverly Hills". Zwiedzili już kawał świata. Są ze sobą szczęśliwi. Bezpieczni, w tym egzystencjalnym poczuciu. Do pełni szczęśliwości brakuje im dziecka. Od roku, o niczym innym tak nie marzą, jak o powiększeniu rodziny. Brak rezultatów bardzo niepokoi Anetę, bo wskazówki jej biologicznego zegara wskazują cyferkę 35. Wiek, o trzy lata starszego Wojtka, miał przecież mniejsze znaczenie. Nie znaczy to wcale, że mniej obchodzi Wojtka ich wspólne pragnienie.

   Zaskakujący i wprowadzający mnie w podziw jest pomysł na narrację powieści. To właśnie Wojtek, ze swojej męskiej perspektywy odsłania nam ich życie, wtajemnicza w ich sprawy, które, z dnia na dzień, stają się, coraz to, większym problemem.

Barbara Sęk zaimponowała mi tym zabiegiem, odwagą, jak i umiejętnością zgłębiania męskiej psychiki. Z pewnością było to solidnie przemyślane. Bo wcale nie jest takie proste. Zwłaszcza, gdy w grę wchodzą uczucia, emocje i zdolność ich wyrażania. Mężczyznom, z natury, znacznie trudniej jest mówić o uczuciach, a co dopiero wtajemniczać kogoś w swój intymny świat.

Problem, jaki poruszyła pisarka w "Miłości na szkle" jest poważny do granic możliwości. Determinuje życie dwoje ludzi w każdej jego sekundzie. Dotyka ich bowiem problem niepłodności. Gdzie tkwi przyczyna? W którym z nich? Obsesyjnie ich ubezwłasnowalnia, w każdym miejscu. Co przeżywa mężczyzna, który nie może uszczęśliwić swej ukochanej kobiety? Nie mogąc dać jej dziecka?
Z czasem ich problem się uzewnętrznia, jest zastanawiający dla innych. Muszą radzić sobie jeszcze z presją rodziny, przyjaciół, kolegów z pracy.


Nie wychodzę z podziwu, w jak fantastyczny sposób Barbara Sęk poradziła sobie z męską mentalnością, w kontekście spraw trudnych, bolesnych, bardzo osobistych.   Wojtek, w tak trudnej dla nich sytuacji, pod obstrzałem pytań, intymnych wywiadów z lekarzami w klinice leczącej niepłodność, przyjmuje obronną pozę. Podchodzi z humorem i dystansem, cynizmem wręcz, do nowych okoliczności, w jakich się znaleźli. Ironizuje temat podczas wizyt u lekarza, czy też u najbliższych, jak i podczas spotkań ze znajomymi.
"Humor to podstawa mojego systemu immunologicznego. Humor to przeciwciała zwalczające strach przed porażką."
Ale, co kryło się pod tą maską...? Z czym się zmagał? Czemu musiał stawić czoła? . Przecież było tak oczywiste, że Aneta, jego "Brenda", "Małża", a czasem "Zołza", będzie matką jego dzieci. Będą mieli domek z ogródkiem, swój raj... A teraz..., wcale nie było mu do śmiechu.

Kolejne specjalistyczne badania, diagnostyka, zalecenia, wyrzeczenia, cierpliwość i nadzieja.
Kolejne spermiogramy, kolejne testy, wstyd, skrępowanie, zażenowanie, stres, nerwowość i beznadzieja. A on wciąż ma "nie najlepsze nasienie..." I to czekanie za drzwiami łazienki, gdy Aneta wykonuje kolejny test ciążowy..., jaka będzie jej reakcja, ile zobaczy kresek? "A co będzie, jeśli...się nie uda? Co się stanie, jeśli nie będziemy mogli mieć dziecka?"

Codzienność dokłada im wciąż to nowych problemów.  Muszą dokonywać trudnych wyborów, z czegoś rezygnować, coś poświęcać.Wszystko po to, by spełniło się w końcu to największe marzenie. Ale, czy wciąż jest to ich wspólne marzenie, o równie wielkiej wadze, zarówno dla Anety, jak i dla Wojtka? Jak te usilne starania wpłynęły na ich relacje, na ich spontaniczność? Czy patrzą wciąż w tym samym kierunku, czy może każdy już w inną stronę? Przeżycia ostatnich miesięcy bardzo ich zmieniły. Przeszli wielką próbę, trudny sprawdzian, samych siebie i swojego związku. Nie ma śladu po cynicznym Wojtku i Aneta też jest zupełnie inna. Czy starczy im sił, by się nie pogubić w tym bezkresie emocji? Czy pokonają obezwładniającą bezsilność, która tylko ich od siebie oddala? Może, jednak, dzięki życiowemu doświadczeniu, będą zdolni odnaleźć w sobie uczucie empatii i pomyślą, jak dawniej, jeden o drugim, tak mądrze, odpowiedzialnie i dojrzale? Czy silnie odczuwalna niemoc i beznadzieja, przechodzące, coraz częściej w pretensje, złość, będą im kazać zadbać każdemu o siebie?

"Miłość na szkle" to historia mocno osadzona w dzisiejszych realiach, ukazująca drogę do dojrzałości, oznaczoną drogowskazami priorytetów, wartości, pragnień, marzeń i możliwości. Umiejętność dokonywania właściwych wyborów, z uwzględnieniem pragnień i uczuć, nie tylko własnych, ale tej drugiej, ważnej dla nas osoby, nie zatracając  zdolności do kompromisu. Aneta i Wojtek odczytują napisy z drogowskazów, choć trochę powykrzywianych, ale stojących jeszcze wciąż przy ich wspólnej drodze. Tylko, czy nie przeoczą tych kilku znaków ostrzegawczych?. Zanim staną na rozdrożu i przyjdzie im podjąć tę ostateczną decyzję, w którą stronę skręcą, i czy razem, czy osobno?...Gdzie jest ta miłość- "kiedy jedno spada w dół, drugie ciągnie je ku górze"...?

  Pomimo spiętrzenia przeciwności losu, wielu dylematów, z jakimi przyszło się zmierzyć bohaterom "Miłości na szkle", pomimo totalnej mej niezgody na to, co ich spotkało, momentami wybuchałam, właśnie...śmiechem. Jeszcze raz muszę to podkreślić, jestem pod wielkim wrażeniem umiejętności pisarki, dzięki którym potrafiła zgłębić życiowe problemy swoich bohaterów w niekonwencjonalny sposób, nie ujmując niczego z powagi swego przekazu. Przyznam się, że miałam wielką ochotę w podobnej konwencji napisać swoją opinię, ale niestety, nie wyszło. To wyższa szkoła jazdy. Dlatego koniecznie przekonajcie się sami, jak niezwykły warsztat literacki i niesamowite pióro posiadła Barbara Sęk. Przeczytacie w trzy dni, albo i krócej, a zapamiętacie na trzy lata, albo na dłużej...Bo w tym właśnie  "Sęk"!

* Serdecznie dziękuję pisarce Barbarze Sęk za udostępnienie mi egzemplarza recenzenckiego i możliwość wyrażenia opinii przed premierą książki, która przypada na dzień 18 lutego 2015.

Zapraszam na mój fanpage na facebooku: https://www.facebook.com/myslirzezbioneslowem

1 komentarz :

  1. W tym sęk, że mnie zachęciła też o ta ta recenzja:
    http://pasje-fascynacje-mola-ksiazkowego.blogspot.com/2015/02/miosc-na-szkle-barbara-sek.html
    Bardzo dobra powieść! Oby jak najwięcej pisarek posiadło taką sztukę pisania.

    OdpowiedzUsuń