czwartek, 1 października 2015

"Francuska opowieść"- Krystyna Mirek

Okładka książki Francuska opowieśćAutor: Krystyna Mirek
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 17 czerwca 2015
Ilość stron: 

Walczysz o coś jak gladiator, pokonujesz konkurencję, każdą przeszkodę i zdobywasz wszystko. Wszystko, prócz tego, na czym najbardziej ci zależy.
                                cyt.:"Francuska opowieść"- Krystyna Mirek 





 Krystyna Mirek ma w swoim pisarskim dorobku już dziesięć powieści. I duże grono czytelników, do których ja dopiero dołączam. Pocieszam się jednak, że szybko nadrobię zaległości i to, co straciłam, bowiem książki, to nie moda jednego sezonu, książki pozostają już na zawsze i każdy może po nie sięgnąć w każdym czasie. Powstaje wówczas ta wspaniała współzależność odkrycie nowego pisarza, a zyskanie przez niego kolejnego czytelnika.

Promocja ostatniej powieści pisarki "Szczęśliwy dom", zwróciła moją uwagę na tyle, że brałam udział w konkursach, by ją zdobyć. Jednak bez powodzenia.
Znajomość z twórczością Krystyny Mirek zapoczątkowała tymczasem "Francuska opowieść". I już teraz mogę przyznać się, że jest to zauroczenie od pierwszego zdania. Takie miałam przeczucie i mnie nie zawiodło. Podobne odczucie już kiedyś mnie spotkało. I to nie chodzi o jakiekolwiek porównanie, a o wzbudzone we mnie emocje. Przed laty słuchając radia, stanęłam w miejscu, by wysłuchać fragmentu powieści, czytanej przez Annę Seniuk. Była to powieść Krystyny Januszewskiej "Niebo ma kolor zielony". Zawiązała się wówczas niewidzialna, silna nić. Wielką magię, za pomocą słowa uprawia też Anna Klejzerowicz. Potrafi wytworzyć, z niczym nieporównywalną energię, aurę, która pochłania całkowicie. To, co pozwoliło mi na konfrontację tych trzech pisarek, to ich wielka umiejętność obserwowania realiów otaczającego nas świata, mądrość w przekazywaniu swych obserwacji, dojrzałość emocjonalna i stawianie drogowskazów ze wskazaniem na wartości, rzeczy ważne, klucze do istoty spraw.

"Francuska opowieść", to dalsze losy Bereniki, Jakuba, Olgi i Kacpra, bohaterów wykreowanych przez pisarkę w "Szczęściu all inclusive". Wrócili już z Krety do swoich zajęć, do codzienności, która stawiała przed każdym z nich nowe wyzwania. Ostatnia, po rocznym pobycie w Grecji, wraca Berenika, dla przyjaciół Beata. Pracowała tam w hotelu jako pokojówka. To kolejne przypadkowe miejsce jej zatrudnienia, pomimo, że skończyła studia geodezyjne. W planach ma już kolejny wyjazd do pracy, też za granicę. Brak stabilizacji zaprzątał jej umysł. Pocieszająca była perspektywa wspólnego wyjazdu z Jakubem. Tak, bo Berenika nie jest już z Kacprem. Na greckiej wyspie wiele się zmieniło w ich życiu. Poddany próbie związek Jakuba i Oliwii, nie zdał egzaminu. Szczęśliwie na jego drodze pojawiła się Berenika. Tak szybko się to wszystko potoczyło. Ich uczucie zostało przypieczętowane zaręczynami. 

Czy Berenika zachłysnęła się swym szczęściem bezgranicznie? 
Radość ze spotkania, tęsknota za Jakubem, czekającym na nią już w kraju, w swym mieszkaniu, zakłócają pewne wątpliwości. Skąd one się wzięły, na jakim gruncie wykiełkowały? Jakie są oczekiwania dziewczyny wobec partnera na całe życie? Skąd pewność, skąd gwarancja, że to właściwy wybór?
Wybory... Dokonać ich. Decyzje... Podjąć je. Konsekwencje... Ponieść je, z pełną świadomością.
To wielka sztuka. I o tym, przede wszystkim traktuje powieść "Francuska opowieść".
By nie przegapić tego właściwego momentu...
Bo czasu nie da się cofnąć. 
"Wszystko w życiu ma swoją cenę. Najwyższą sprawy wartościowe i niezwykłe. Jeśli chce się brać, trzeba być gotowym, by płacić."

Dziwnym zbiegiem okoliczności, do Francji, razem z Bereniką i Jakubem, jadą też Oliwia i Kacper. Oliwia, redakcyjna szefowa Jakuba ma zaskakujący dziennikarski plan do zrealizowania, a Kacper, jej nowy asystent, dostał możliwość wykazania się. 
Nie, nie. To nie jest takie przewidywalne, tak banalne, jak by mogło się z pozoru wydawać. 
W południowej, Francji, wśród winnic, poznajemy nowe postaci.
W intrygujący sposób splatają się ludzkie losy. 
Pisarka wprowadza nas w świat każdego z nich. Rysuje przy tym wnikliwe portrety swych bohaterów. Ukazuje stan ich duszy. Po to, by poznali się wzajemnie, jednocześnie lepiej poznali samego siebie. 

Skąpane w słońcu południe Francji, gdzie w rozległych winnicach dojrzewają winogrona, dające swe smaki najlepszym winom. Kraina, gdzie rodzą się romantyczne uczucia, impresje. Ekskluzywności temu miejscu nadaje posiadłość właściciela winnicy, wiekowy zamek, owiany nimbem tajemniczości. Hrabia jest bogaty, może mieć wszystko. 
Idylla? Bogactwo? Szczęście?
Krystyna Mirek uzmysławia nam, że nie ma takich miejsc, bajecznie pięknych, beztroskich. Tutaj też żyją ludzie ze swoimi problemami, wątpliwościami, przeciwnościami losu. 
Z jaką tajemnicą chowa się w swym zamku, niczym w warowni, hrabia?
Za czym tęskni, mając swe bogactwo?
Maska zimnego, surowego zarządcy Aleksa, też z czasem spada. Kto się za nią kryje? Co zakłóca spokój jego duszy? Jak długo można chować się w skorupie, pozornie tylko dającej schronienie.? Przeszłość jest silna i bezwzględna. I sprytna. Pokona drogę z Polski do Francji, dopadnie  wszędzie, by przypomnieć, jak jest ważna. Czy Aleks da radę się z nią uporać?
Za maską pozoru skrywa się też Oliwia. Redaktor naczelna, kobieta sukcesu. Czy, tak naprawdę, ma wszystko, czego zapragnie?

Sploty wydarzeń, konieczność podejmowania trudnych decyzji, zrywają maskę pozoru z wszystkiego, co wydawać by się mogło na wskroś oczywiste. Nic tutaj nie jest czarne, ani białe. Nikt nie jest dobry, czy zły w prostej formie tego słowa. Dociera to do naszej świadomości, bez zbędnego moralizowania, niepotrzebnego patosu, oceniania kogokolwiek ze strony autorki. To niezwykła umiejętność pisarskiego przekazu, mądrego, dojrzałego.
Z kolejnych stronic tej fascynującej fabuły, przepojonej aromatami francuskich winnic, wypływa  myśl przewodnia, doprowadzająca czytelnika do konkretnego punktu.
Aby, mimo trudności, znaleźć w sobie taką siłę, taką odwagę, by "zachować się jak należy", by nie zmarnować swej, czasem jedynej, szansy. Dotyczy to poszukiwania swojego miejsca, walki o swoje uczucia, odnalezienie sensu. Bez znaczenia, czy jest to Francja, czy też Młynki Górne na Mazurach.

Losy poszczególnych bohaterów splecione w jeden symboliczny splot, niczym warkocz Bereniki, są jakoby przestrogą, by nie przeoczyć tego, co dla nas najważniejsze, niczego po drodze nie zgubić i nie minąć się ze swym szczęściem. Nie przeoczyć prawdziwej miłości. Nie stracić jej. By nie zamieniła się w iluzję, chwilowy miraż w postaci warkocza Bereniki, symbol wspomnień właściciela winnicy, hrabiego. By nie była dla nikogo niedoścignionym, niedosięgnionym warkoczem Bereniki w gwiazdozbiorze, wysoko na niebie.
Nie wiem, czy wybór imienia dla swej bohaterki Bereniki był przez pisarkę zamierzony, ale ja takie właśnie miałam skojarzenie.

Zapraszam na mój fanpage na facebooku: https://www.facebook.com/myslirzezbioneslowem

3 komentarze :

  1. Odpowiedzi
    1. Są takie chwile, takie emocje, których się nie zapomina Krysiu.:)

      Usuń
  2. Hmm, ciekawa wydaje się ta książka, chociaż twórczości tej autorki jak na razie nie miałam okazji poznać. Chyba pora to zmienić. :)
    Pozdrawiam
    A.

    http://chaosmysli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń