niedziela, 31 stycznia 2016

"Siostry Lachman. Piękne nieznajome." Magdalena Jastrzębska

Okładka książki Siostry Lachman piękne nieznajome
 Autor: Magdalena Jastrzębska
Wydawnictwo: LTW
Data wydania: 2014
Ilość stron: 224

  Córki niebogatego, robiącego karierę w carskim wojsku pułkownika Lachmana (...) kobiety, które zdobyły zaszczytne miejsce na francuskim dworze (...)
środowiska patriotyczne właśnie u nich szukały drogi do cesarza Francuzów, by zajął się sprawą polską (...)

                             cyt.: "Siostry Lachman, piekne nieznajome"
                                         autor: Magdalena Jastrzębska



Wszystko zaczęło się od najmłodszej z sióstr Lachman, od Konstancji z Lachmanów Raczyńskiej.
Uwieczniona na portrecie przez nieznanego malarza, romantyczna, o złotych włosach, o tajemniczym spojrzeniu Konstancja, zdobi wnętrza pałacu w wielkopolskim Rogalinie. Wciąż piękna i młoda, bo zmarła w wieku zaledwie czterdziestu lat, budzi podziw i intryguje zwiedzających siedzibę Raczyńskich.
Zwróciła na siebie uwagę, szukającej tam śladów, zupełnie kogoś innego, wielkiej pasjonatki przeszłością polskich dziewiętnastowiecznych dam, Magdaleny Jastrzębskiej.
          Pamiątki po Konstancji, zgromadzone w pałacu Raczyńskich w Rogalinie, zainspirowały autorkę kilku już biografii, by przyjrzeć się bliżej wizerunkowi pięknej, tajemniczej damy i odnaleźć jej ślady, prowadzące w przeszłość.

Jakże  musi to być fascynujące, szperać, szukać, wyłuskać, odkurzając przeszłość, wybrać cenne informacje, sklejać je i tworzyć czyjś portret jak żywy. Właśnie dzięki Magdalenie Jastrzębskiej i jej niesamowitej pasji, damy z minionych epok, wychodzą z ram portretów, otwierają wrota muzeów i prowadzą nas po swoich dawnych ścieżkach.

Konstancja, wnuczka pisarza i podróżnika Jana Potockiego (jej matką była Teresa z Potockich Lachmanowa), córka pułkownika carskiej kawalerii Jerzego Lachmana, przyjaciółka poety i rzeźbiarza Teofila Lenartowicza, który obudził w niej talent poetycki, była osobą wrażliwą, romantyczną, stroniącą od życia światowego. Jej ślady zaprowadziły pisarkę do jej dwóch przyrodnich sióstr, Laury Świeykowskiej, późniejszej markizy de  Noailles i Lizy Przezdzieckiej, córek Lachmana z pierwszego małżeństwa z Eleonorą Paszkowską.

"Trzy siostry, trzy biografie, różne życiowe drogi, a jednak splecione ze sobą nie tylko więzami krwi, ale przede wszystkim prawdziwą uczuciową bliskością, ogromnym wsparciem, jakiego udzielały sobie przez całe życie".

Laura i Liza, przez swe zamążpójścia, stały się kobietami bogatymi. "Siedziały na mocnym gruncie ukraińskiego lub podolskiego czarnoziemu i cukru, który wówczas właśnie zaczynał obsypywać  nasze południowokresowe ziemiaństwo jak złoty deszcz". Laura poślubiła stolnika Leona Świeykowskiego, zaś Liza podkomorzego Karola Przezdzieckiego, posiadaczy znacznych majątków kresowych.
Królowały na salonach, począwszy od Wasylówki na Podolu u Róży Sobańskiej, przez pałac Branickich, Ogród Saski w Warszawie, aż po salony Paryża. Niewątpliwie siostry Lachman są przykładem dużego awansu społecznego. Świat stał przed nimi otworem.

Początkowo siostry krążyły pomiędzy Paryżem, Riwierą, Warszawą i Podolem, by ostatecznie Paryż wybrać na główne miejsce do zamieszkania.

Urodziwe, inteligentne, bogate, adorowane, wzbudzały podziw jednych, zazdrość i zgorszenie innych. Zarzucano siostrom światową swobodę, upodobanie do flirtów i romansowania.
Czy była to jedyna prawda o tych, niewątpliwie czarujących kobietach?
Czy potrafiły jedynie błyszczeć na salonach?
Posiadały pozycję, majątek, urodę..., ale też okazały się kobietami wielkiego serca.
Swoją wyjątkową pozycję towarzyską i znajomości wykorzystywały "umiejętnie i taktownie, nie tylko dla własnych splendorów, ale wielokrotnie dla dobra innych." Mając ogromne wpływy na dworze francuskim, nie odmawiały pomocy rodakom-emigrantom. Włączając się w najróżniejsze akcje społeczne, chętnie pomagały biednym.
Bywając na dworze cesarza Napoleona III i cesarzowej Eugenii, czuły się wysłanniczkami w specjalnej misji wywiadowczej, biorącymi udział w rozgrywkach dyplomatycznych pomiędzy działaczami Hotelu Lambert, a cesarzem, mającym duże wpływy na arenie politycznej Europy. Bo to polski zryw, jakim było Powstanie Styczniowe w 1863 roku, miał stać się sprawą międzynarodową.
Działania pięknych Polek okazały się nieskuteczne. Choć ich działalność wypływała z pobudek patriotycznych. Możliwe, że chciały odkupić winy swego ojca, pułkownika wojsk carskich, który wcześniej wsławił się tłumieniem Powstania Listopadowego.
"Wielka polityka i alianse międzynarodowe nie były łaskawe na  urodę pięknych pań, tu liczyły się brutalne fakty i milionowe interesy."

Drugie małżeństwo Laury z markizem de Noailles'em, wprowadziło ją do jednej z najstarszych rodzin Francji i spowodowało, że cieszyła się rolą żony ambasadora najpierw w Waszyngtonie, potem w Rzymie i wreszcie w Konstantynopolu. Ówczesna prasa rozpisywała się o wielkim dyplomatycznym talencie żony ambasadora.
Życie, jakie wiodły piękne i bogate kobiety tamtej epoki, w jakimś stopniu było im zapewnione, dane przez los, w pewnym momencie same sięgały po to, co dla wielu było nieosiągalne. Czy dawało im to poczucie szczęścia? Jakimi były żonami, jakimi matkami, czy pragnęły czegoś więcej? Materiał dostarcza wielu wątków z ich życia, charakteryzuje je wnikliwie, sięga głęboko do korzeni, do przodków, którzy niewątpliwie wywarli wpływ na ich osobowości.

Najmniej, światowe, salonowe życie, pociągało najmłodszą z sióstr Konstancję. Nawet, gdy przebywała w Paryżu, wolała w ciszy pisać wiersze, uczyć dzieci swoich sióstr języka polskiego i marzyć. Marzyła przez dwanaście lat o swojej wielkiej, jedynej miłości. Skrycie wzdychała do swojego wuja Rogera Raczyńskiego. W końcu, mając dwadzieścia osiem lat, poślubia go. Szczęście trwało zaledwie dwa lata. W dwa lata po ślubie, jej mąż, jej "Słońce", jak go nazywała, w wieku czterdziestu  dwóch lat, umiera na tajemniczą chorobę, prawdopodobnie na cholerę.

Barwne życie sióstr Lachman. przeplata się z ważnymi wydarzeniami tamtych czasów, naświetla wyraźnie rys historyczny, kulturalny i obyczajowy. Jestem pod ogromnym wrażeniem, już kolejny raz, czytając książkę Magdaleny Jastrzębskiej, jej umiejętności zbudowania kompozycji swoich prezentacji, produkcji literackich. Wyszukane w archiwalnych źródłach fakty, informacje, zapisane w ówczesnej prasie, kronikach, pamiętnikach, listach, rzetelnie, subtelnie splata w jeden fascynujący obraz epoki, w jedną fascynującą opowieść.
 Każda cytowana opinia o bohaterkach, podparta jest materiałem źródłowym. Podziw wielki budzi we mnie ogrom wykonanej mrówczej pracy, koronkowa robota i przecudna pasja. Materiał biograficzny opisowy, wzbogacony jest bezcennym materiałem ikonograficznym: - fotografiami, zdjęciami odpisów dokumentów, ilustracjami architektury, rzeźb, portretów, bogatych wnętrz, co stanowi  dodatkowy walor tej prezentacji. Dzięki książkom Magdaleny Jastrzębskiej, mogę odbyć podróż w niezwykłe miejsca dziewiętnastowiecznej Europy, znane z historii i bliżej poznać ludzi, o których,wprawdzie, każdy z nas słyszał, ale pamiętamy zaledwie niektóre nazwiska. To bezcenna, pouczająca, pełna wrażeń, podróż w zapomnianą, a fascynującą przeszłość. 

Zapraszam na mój fanpage na facebooku: https://www.facebook.com/myslirzezbioneslowem/


4 komentarze :

  1. :) Poniedziałki mogą zaczynać się miło :)
    Taka piękna recenzja!
    Dziękuję za wszystkie dobre słowa. Dzięki takim Czytelnikom wiem, że wciąż warto pisać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję! To prawdziwe perełki w literaturze!

    OdpowiedzUsuń
  3. Aby napisać taką książkę, trzeba być prawdziwym pasjonatem...

    OdpowiedzUsuń
  4. I jeszcze kilka innych, tej podobnych. Podziw wielki i uznanie :)

    OdpowiedzUsuń