...Wierzyłem i kochałem i byłem tym, kim chciał bym był, i żyłem tak, jak chciał bym żył, i byłem tym, kim miałem być... - spełnienie tych słów piosenki zespołu "Raz Dwa Trzy" wyznacza kredo życiowe pisarki.
„Człowiek tyle w sobie nosi pięknych obrazów, pielęgnuje je, aż
potem zamienia w mityczne krainy słodem ociekające i niczym ich sobie
nie da obrzydzić. Mimo, że wraca do nich czasami i spostrzega duże
zmiany na gorsze, to zaślepiony miłością akceptuje wszystko bez
zastrzeżeń i dalej kocha jak głupi. Chciałabym kiedyś móc to wszystko
opisać, podzielić się z innymi tym, co zbiera się w mojej głowie od lat.
Chciałabym ulżyć jej, odciążyć ,przenosząc wszystkie myśli na papier."
Tak, dawno temu, ujęła w słowa swoje najskrytsze marzenia Krystyna Januszewska. A dziś, jest dowodem na to, że marzenia się spełniają. Takie spełnienie niesie radość nie tylko jej samej, ale i tym, którzy słyszą to, co ona ma do powiedzenia.
W różny sposób odkrywamy pisarzy, ich książki i chwytamy tę nić porozumienia, którą niektórzy pisarze potrafią szczególnie misternie utkać.
Z twórczością Krystyny Januszewskiej zetknęłam się w dość nietypowy sposób. To było około dziesięciu lat temu, gdy usłyszałam w radio fragment jej książki "Niebo ma kolor zielony", czytany przez Annę Seniuk. Wrażenie uziemiło mnie na tę chwilę. i chociaż w moim odczuciu, szelest kart książki jest nie do zastąpienia, to wówczas uchwyciłam całą magię, atmosferę tej powieści. Wyczułam też nieprzeciętną wrażliwość pisarki, co z czasem, z każdą kolejną lekturą jej książek, tylko się potwierdziła.
"Z czasem przybyło mi rozwagi i wyrozumiałości, choć wszystko, co dzieje się w moim życiu, mieści się w granicach umiaru, są sprawy, dla których porzucę wszelki rozum i pobiegnę na oślep przed siebie."
W tym fragmencie książki, zawarte są przemyślenia głównej bohaterki, Małgorzaty. Czy czasem odczuwamy podobnie? Czy jesteśmy do tego zdolne? Co weryfikuje takie pragnienia i co je urzeczywistnia? W "Niebie...", każdy znajduje coś innego. Wcale nie trzeba się utożsamiać z Małgorzatą, czy innymi bohaterami, by próbować ich zrozumieć.
"Niebo ma kolor zielony" została wydana w 2004 roku i to nie była pierwsza książka napisana przez pisarkę.
"To książka o szukaniu własnej tożsamości w korzeniach przodków, ale
także o ucieczce od swej przeszłości i prawdziwej biografii. Maria,
główna bohaterka, znakomita specjalistka w dziedzinie starodruków,
oddaje się bez reszty swojej pracy. Żyje zamknięta w świecie książek,
ale z czasem zaczyna tęsknić za namiętnością, której nie znajduje w
małżeństwie. Pewnego dnia traci kontakt z rzeczywistością i trafia do
kliniki psychiatrycznej w Austrii. Co jest powodem jej nagłej utraty
pamięci? Co dzieje się w umyśle Marii? Czy odzyska świadomość i czy jej
powrót do świata nie jest dla jej bliskich zagrożeniem?"
Krystyna Januszewska potrafi przenieść nas w zielony czas, w ukochane miejsca, ważne, najważniejsze. Ale nie po to, by rozpływać się i trwać w sielance chwil, które nie wrócą. Uzmysławia, czasami okrutnie, że nic nie jest dane na zawsze. Przychodzi czas, gdy jesteśmy boleśnie z tego miejsca wyrwani i musimy sobie z tym poradzić. Nie zapominając o tym, co ważne, co nas ukształtowało i co pozostanie w nas na zawsze.
"Pamiętam nasz dom. Stał na zboczu pagórka, pod samym lasem."
Żyjąc w swej krainie szczęśliwości, mając swój bezpieczny świat, trudno jest sobie wyobrazić, że może być inaczej. Joasia ma takie miejsce na ziemi, Dolinę Motyli- Bielinek. W jednej chwili coś może wyrwać nas z naszego świata i nic już nie będzie tak samo. Trzeba czasem podjąć walkę z przeciwnościami losu. Ciężką tak, że sami nie dajemy rady odnaleźć się w nowej rzeczywistości. To opowieść o dzieciństwie, dorastaniu, przyjaźni. O chwilach pięknych i ulotnych, jak motyle, które należy pielęgnować, cieszyć się nimi i doceniać. Doceniać także trzeba zdobyte po drodze doświadczenia, bo wszystko jest po coś. Doceniać najbardziej musimy ludzi, spotkanych po drodze, którzy swą obecnością dużo nam ułatwiają i pomagają zrozumieć.
Tu przenikają się trzy światy, a może jeszcze więcej. Ważne dla młodych ludzi, dorastających, szukających klucza i ratunku. Ale nie tylko dla dzieci, bo kto nie poszukuje? Prawdy, sensu, znaczenia przeszłości?
Świat pełen niedomówień-świat metafizyczny i świat realny, pełen intryg, podłych rozgrywek, trudnych do rozwiązania dla Maryśki, Mateusza i Rafała oraz świat gier, ale nie tylko tych komputerowych. Wydawało by się raczej uboczny, ale w konsekwencji, nie pozostaje bez znaczenia. Może okazać się nawet zagrożeniem. I trzeba będzie uciekać. W nieznane. Jak najdalej od domu, swego miasta, przyjaciół ." Tajemnica ukrywana przez ojca Maryśki staje się przyczyną rodzinnego kataklizmu, lecz ostatecznie za jej sprawą udaje się wyjaśnić zagadki z przeszłości."
"Rozbitek@brzeg.pl", to powieść, do której pisarka podeszła bardzo emocjonalnie i poważnie to odchorowała. Książka została w 2008 roku nominowana do Nagrody Mediów Publicznych "Cogito". Ukazała się w serii ogłoszonej przez wydawnictwo Zysk i s-ka, ogłoszonej hasłem: "Żyjemy inaczej, czujemy tak samo."
Rozbitek to everyman, to jeden z nas. Krystyna Januszewska maluje portret człowieka, który, jak ten rozbitek na bezkresnym morzu, dryfuje samotnie na swej tratwie. Płynie do brzegu i myśli jedynie o tym, by wreszcie się na nim znaleźć. A wcześniej? Kim był wcześniej Rozbitek?
Całą moją recenzję tej niezwykłej powieści można przeczytać tutaj:
"NASZE POLSKIE WIGILIE"- to antologia o tematyce wigilijnej, napisana przez dziewiętnastu pisarzy. Wracam do tej książki każdego roku od ośmiu lat, w okresie bożonarodzeniowym. Antos z greckiego znaczy kwiat, a lego- zbieram, antologia, zatem, znaczyć musi zbiór kwiatów.
"Czasami zagubieni i samotni próbują bez skutku odnaleźć drogę do sensu.
Na szczęście czasami sens potrafi zrobić to za nich."- jest to cytat, motto, do opowiadania Krystyny Januszewskiej, które znajduje się tutaj pomiędzy innymi.
Każde opowiadanie to osobna historia i cenne przesłanie wprowadzające w zadumę, chwilę refleksji, w niezwykły, magiczny czas.
"– A niech pani tylko spojrzy na Księżyc, jakby go
kto przeciął. Z jednej strony oświetlony, z prawej całkiem czarny, to
jak jasna i ciemna strona człowieka. Niesamowite. Jaka ta natura do
siebie podobna."
"Ostatnia kwadra księżyca", to ostatnia powieść pisarki, jaką czytałam, ale z pewnością, nie ostatnia przez nią napisana, bo pisarka ma jeszcze dużo nam do powiedzenia.
Krystyna Januszewska zapoznaje nas z kilkorgiem przyjaciół przekraczających próg dorosłości. Czas, kiedy kształtowały się ich osobowości, to późne lata siedemdziesiąte ubiegłego stulecia. Schyłek światowej rewolucji społeczno-obyczajowej wraz z ruchem hipisowskim. I lata osiemdziesiąte to też okres znaczących zmian społecznych. Jaki wpływ będą miały na tych młodych ludzi.
Jakimi drogami poszli...jakie drogowskazy wskazywały im kierunek...?
...Mija dwadzieścia lat. To perspektywa, z której można wiele dostrzec, wyraźniej się przyjrzeć, ocenić. Retrospekcja, emocje, refleksje. Czy odnajdą siebie sprzed lat, swoją przyjaźń? Czy będą mogli wciąż na siebie liczyć?
Link do recenzji: http://myslirzezbioneslowem.blogspot.com/2014/04/ostatnia-kwadra-ksiezyca-recenzja.html
Zapraszając Was, drodzy do tego kącika, na "chwilę", nie jest moim celem
przedstawienie pełnej biografii pisarki, czy też chronologicznie
uporządkowanej twórczości, bo i jedna i druga, jest bogata w treści.
Chciałam przedstawić Wam pisarkę o niezwykłej wrażliwości i ogromnych
pokładach empatii, co znajduje odzwierciedlenie w jej twórczości.
Jak sama pisarka mówi: "Pisanie bardzo boli...", bo wciąż trzeba dokonywać w życiu wyborów. Trzeba umieć pogodzić dwa światy, ten realny, egzystencjalny z obowiązkami, pracą, rodziną i ten duchowy, jakże ważny, którego nie można się wyrzec. Nigdy nie można porzucać marzeń. Pięknie to udowodniła, że jest to możliwe, że można je realizować. Nie za wszelką cenę. Bo przecież nie o to chodzi. Ale ten, kto zasmakował w literaturze , pełnej nieprzemijających wartości, prawd uniwersalnych, rozważań o życiu, ten z pokorą będzie oczekiwał, aż dojrzeje nowa myśl i zrodzi nowy głos Krystyny Januszewskiej w jakiejś ważnej sprawie, i zaspokoi jego apetyt na jeszcze...
Zapraszam na mój fanpage na facebooku: https://www.facebook.com/myslirzezbioneslowem
Rozbitek
to everyman, to jeden z nas.
To wpływa w ogromnym stopniu na głębię fabuły, wymowę treści, na wartość
powieści w ogóle. - See more at:
http://myslirzezbioneslowem.blogspot.com/2014/03/rozbitek-brzegpl-autor-krystyna.html#sthash.CEaXh8vS.dpuf
Rozbitek
to everyman, to jeden z nas.
To wpływa w ogromnym stopniu na głębię fabuły, wymowę treści, na wartość
powieści w ogóle. - See more at:
http://myslirzezbioneslowem.blogspot.com/2014/03/rozbitek-brzegpl-autor-krystyna.html#sthash.CEaXh8vS.dpuf
Rozbitek
to everyman, to jeden z nas.
To wpływa w ogromnym stopniu na głębię fabuły, wymowę treści, na wartość
powieści w ogóle. - See more at:
http://myslirzezbioneslowem.blogspot.com/2014/03/rozbitek-brzegpl-autor-krystyna.html#sthash.CEaXh8vS.dpufhttp://myslirzezbioneslowem.blogspot.com/2014/03/rozbitek-brzegpl-autor-krystyna.html
Czytałam tej autorki "Rozbitek@brzeg.pl", i pamiętam, że lektura zrobiła na mnie dość duże wrażenie. Do innych książek z chęcią zajrzę, jeśli będę miała tylko okazję.
OdpowiedzUsuńPolecam gorąco. Warto. W każdej jest "Coś" niezmiernie cennego :)
UsuńBardzo cenię twórczość pisarki, a książka "Niebo ma kolor zielony" zajmuje szczególne miejsce w mym sercu. Fragment w ogrodzie mogę czytać wciąż od nowa i zawsze robi na mnie wrażenie, jakbym czytała pierwszy raz.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że podarowała Pani czytelnikom właśnie dzisiaj, w dzień święta pisarzy - chwilę z Krystynę Januszewską.
Tak się złożyło i też się z tego powodu cieszę, bo Krystyna Januszewska jest mi bardzo bliska i bardzo ją cenię. Rok temu, gdy założyłam bloga, wspomniała mi o "Książkach OLi"- czytam z zainteresowaniem. Wywiad z pisarką bardzo ciekawy :)
OdpowiedzUsuńTo prawdziwy honor dla mnie:)
UsuńA wywiad bardzo "przeżyłam"...
Droga Mariolko! Dziękuję za podsumowanie. Jesteś niezastąpiona. Byłaś pierwszą osobą, która doceniła moje pisanie. Jakbyś mnie chciała błogosławić. Nigdy o tym nie zapomnę. A Twoje Anioły stoją w mojej sypialni od wielu lat. Ostatnio pisanie idzie mi nieco gorzej, bo chciałoby się pisać lepiej, mądrzej i czulej. Czasami myślę, że chyba już nie potrafię
OdpowiedzUsuńPrzyjdzie ten moment, ten dzień, ta godzina...ja w to mocno wierzę :)
OdpowiedzUsuń